Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 27 lutego


Zatelefonowa?a do mnie znajoma dziennikarka popularnego tygodnika. Redagowa?a w?a?nie sond? dotycz?c? filmu "American Beauty" i zbiera?a o nim opinie. Przyby? do Polski obsypany oscarowymi nominacjami w glorii wydarzenia. Wybra?em si? wi?c na wieczorny seans i... nie dosta?em biletu. Drugie podej?cie zako?czy?em sukcesem - obraz zosta? zaliczony. Zupe?nie nie pojmuj? zachwytów, jakie mu towarzysz?. Nie podzielam zdania, ?e rzuca nowe ?wiat?o na problem konsumpcyjnego spo?ecze?stwa, które degeneruje si? trac?c sens istnienia w labiryncie konwenansów, w oszala?ej pogoni za sukcesem i szmalem. Nie rajcuj? mnie obcesowe dowcipy na temat seksu.

?wiatowe kino, zw?aszcza ameryka?skie, dysponuje takimi ?rodkami, ?e kwestia wysokiej jako?ci warsztatu jest czym? oczywistym. Pozostaje zatem przes?anie, opowie??, fabu?a. Ta nie powala w omawianym przypadku. Zastanawia?em si? po sko?czonym seansie, czy nie krzywdzi troch? spo?ecze?stwa Jankesów, bo przecie? nie wszyscy mieszka?cy tego wielkiego i pi?knego kraju to sfrustrowani dewianci. Czy dziewcz? z naszej prowincji, marz?ce o modnych butach, pojmie rozterki bogatej, op?ywaj?cej we wszystko rówie?niczki ze Stanów, jej niech?? do rodziców i mordercze plany wobec ojca? Rechot siedz?cych obok ma?olatów potwierdza? tylko moje w?tpliwo?ci.

W Zgorzelcu grali?my na charytatywnym balu miejscowej finansjery. Ca?o?? prowadzi?a z werw? Agata M?ynarska. By?a wi?c okazja do pogaduchy. Tat? popularnej prezenterki pozna?em 30 lat temu. Zasiada? w jury studenckiego festiwalu i z?o?y? podpis pod decyzj? przyznaj?c? mi nagrod?. Pami?tam trem?, z jak? s?ucha?em uwag starszego, ju? wtedy s?awnego kolegi. Jest Wojtek instytucj? prawdziw?. Napisa? setki wspania?ych tekstów, dokona? pi?knych przek?adów, obdarzy? scenariuszem mnóstwo teatralnych, muzycznych spektakli, objecha? ze swymi ?piewanymi felietonami ca?y kraj i pó? ?wiata. A ?e Fryderyki w kategorii tek?ciarz przyznaje si? rozmaitym grafomanom - có?, takie czasy. Ma?o ?askawe dla kunsztownej formy i g??bokiej tre?ci, a nastawione na atakowanie s?uchacza modn? papk?. Autorów piosenek nie wymienia si? ju? w radiu, lada moment przestan? by? potrzebni, zast?pieni przez jak?? maszyn? do robienia przebojów. Czy nasze dzieci, a potem wnuki, b?d? co? wiedzie? o rymach M?ynarskiego? Mam nadziej?, ?e tak, bo inaczej stan? si? o co? ubo?sze.

Umar? Andrzej Hiolski. Wybitny baryton w historii operowej sceny. Pe?en m?odzie?czego wigoru - nie s?dzi?em, ?e dobiega? osiemdziesi?tki. Zawsze b?d? kojarzy? posta? artysty ze "Strasznym dworem", gdzie cudownie ?piewa? parti? Miecznika. Aria, w której mowa o krzesaniu karabel?, to jeden z pi?kniejszych Moniuszkowskich kawa?ków, a wielki ?piewak dodawa? jej blasku i si?y.

Wiosna coraz bli?ej. Gdy spaceruj? nad Rudaw?, obserwuj? jak wszystko budzi si? z zimowego snu. W?dkarze czatuj? na pstr?gi, po ?niegu i lodzie ani ?ladu. Moja Figa zbyt dos?ownie poj??a gwa?towne ocieplenie i wskoczy?a w nurt rzeki. Wyprysn??a jak oparzona, postanowi?a wysuszy? si? p?dem powietrza. Biega?a w kó?ko z b?yskiem szale?stwa w oku i gdy powrócili?my do domu, na psisku nie by?o ?ladów k?pieli.

Kartkuj? ksi??k? "We dwoje". Jest zbiorem artyku?ów Marysi Ziemianinowej, która od lat para si? dziennikarstwem. Gdy si? jest wnuczk? Emila Zegad?owicza i ?on? uznanego poety, taka s?abo?? do s?owa pisanego nie dziwi. Autorka prezentuje pary ma??e?skie, przede wszystkim takie, które przetrwa?y ze sob? wiele lat. Próbuje uchwyci? powód owych pi?knych symbioz, co udaje si? ca?kowicie. Nie ma tu modnego zagl?dania do alkowy, nie ma plotek pikantnych, jest rzetelny kawa?ek naszej codzienno?ci. "Ziemiankowa" nie dobiera?a swych bohaterów wedle obowi?zuj?cego klucza, nie sz?a tropem atrakcyjno?ci nazwisk, czy ?wiatowych sukcesów, pokaza?a ludzi, których wspania?ym osi?gni?ciem jest rodzina, mi?o??, lojalno??.

Czy to znaczy, ?e?my wszyscy nad Wis?? pi?kni, szlachetni, kochaj?cy? ?e "Polish Beauty" lepsze ni? to kinowe "American"? Nie, jasne, ?e nie. I my mamy swoje piekie?ko, swoje wynaturzenia, obrzydliwo?ci. Dlaczego natomiast filmowców, pisarzy, dziennikarzy poci?ga w?a?nie ta ciemna strona ksi??yca? Taka ju? ludzka natura.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki