Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 29 kwietnia


Zbyszek Górny, którego znam z czasów, gdy by? akompaniatorem Laskowika i Rewi?skiego w legendarnym kabarecie Tey, dzi? kieruje spor? instytucj?, jak? jest pozna?ska orkiestra rozrywkowa. Ale przede wszystkim kojarzy si? z rozmaitymi odmianami piosenki biesiadnej lansowanej przez telewizyjn? "Dwójk?". Pomys? zaiste genialny, bo gwarantuje niewyczerpane niemal ?ród?o przebojów, ch?tnie nuconych przez kiwaj?c? si? do rytmu widowni?.

Nie nale?? do wielbicieli taniutkiej rozrywki, ale tym razem przyj??em zaproszenie do zabawy, gdy? w jej tle pojawi? si? termin "piosenka studencka". W ?lad za? za tytu?em nazwiska bliskie sercu, nazwiska utalentowanych autorów, którzy pierwsze kroki stawiali na akademickich przegl?dach i festiwalach, gdzie zdobywali przepustki do estradowego ?wiata. Nie ugi?li si? jednak pod przemo?nym wymogiem komercji, zachowali styl, ocalili w?asny j?zyk wypowiedzi i wci?? - mo?e nie tak popularni, jak sezonowe gwiazdki - stanowi? alternatyw? dla szmiry, która jednak w przewadze.

Andrzej Poniedzielski to nie tylko wybitny tek?ciarz, dzi?ki niepowtarzalnemu, znakomitemu sposobowi prowadzenia rozmowy z widowni? urós? do miana czo?owego polskiego konferansjera. Grzegorza Tomczaka nie rozrywaj? na ulicach nastoletnie fanki, ale jego pie?ni przy pseudoprzebojach ?licznych panienek z "Halo" to cuda nad cudami. I cho? ubra? to wszystko Górny w rewiowy nieco sztafa? z piórami i balecikami, to nie straci?y nic ze swej si?y przekazu arcydzie?a autorskiej twórczo?ci.

Przy okazji dosta?em ?wietn? p?yt?. "Bard rock cafe" Igora Jaszczuka to jeszcze jeden dowód na istnienie ignorowanego przez oficjalne media nurtu, który nazwa?bym m?drym, wra?liwym, pi?knym pisaniem, komponowaniem, ?piewaniem. Artysta lubelski, cz?onek tamtejszej federacji Bardów, zarejestrowa? kr??ek w Wieliczce z udzia?em wielu ?wietnych muzyków. Nie b?d? opowiada? czego?, co trzeba koniecznie us?ysze?. Zróbcie to, nie po?a?ujecie!

Konstantego Krum?owskiego "Królowa przedmie?cia". Wodewil sprzed stu lat wystawia w Teatrze Ludowym Mieczys?aw Gr?bka i poprosi? mnie o napisanie dwóch wierszyków na wst?p i zako?czenie widowiska. Zgodzi?em si?, bo wszystkie przedsi?wzi?cia z Krakowem w szyldzie akceptuj? bez wahania. Wierzcie - dawno ju? z niczym tak bardzo si? nie zmaga?em. Idzie to rymowanie jak krew z nosa, a powód prosty. Piosenka o ukochanym mie?cie, wszelkie próby odniesie? do tradycji to nic innego jak powielanie wypróbowanych schematów. Co nowego, co ?wie?ego mo?na jeszcze dorzuci? do setek s?ów o Rynku, Plantach, Wi?le? Ubawi?a mnie natomiast pierwsza scena sztuki i jestem pewien, ?e widownia ryknie ?miechem na taki dialog:

Antek: Mnie wszystko jedno, czy sobota czy robota, jak i tak strejkuje!

Marcin: A z kim?e ty strejkujesz, kiedy teraz ?adnego bezrobocia nie ma?

Antek: Strejkuje sam ze sob?!

Prawda, jakie aktualne?

Kongres Polonii Ameryka?skiej jest wa?nym wydarzeniem. Wszak liczba mieszka?ców Stanów posiadaj?ce nadwi?la?skie korzenie to jedna czwarta wszystkich ?yj?cych w kraju. Spotyka?em si? z rodakami za oceanem wiele razy i zawsze te spotkania przepe?nia?a nostalgia za ojczyzn?, wzruszenia najprawdziwsze. Ale jest w nich tak?e nuta goryczy, bo emigracja to wybór trudny i niestety rzadko trafny. Paradoksalnie Polska normalniej?ca, Polska gospodarki rynkowej i wymienialnej z?otówki, miast przybli?a?, oddala si? dla wielu, którzy teraz nie znacz? nic z paroma dolarami przy duszy, narzekaj? na dro?yzn?, rozpami?tuj?c z nostalgi? rozkoszne chwile sp?dzane tu za grosze.

Ta Polska po wielu latach sp?dzonych na obczy?nie wcale nie stoi dla nich otworem. St?d cz?sty ?al w ró?nych wypowiedziach na nasz temat.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki