Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 3 lutego


Zakopia?ski dom Stowarzyszenia Autorów ZAiKS to legenda. "Halama" znana jest pod Tatrami ?wietnie, wystarczy zreszt? spacer w kierunku Wielkiej Krokwi, by min?? ten okaza?y pensjonat z tablic? informuj?c?, ?e to tutaj w?a?nie umar? wielki polski poeta Julian Tuwim. Kompozytor Marek Sart, notabene autor prze?licznej piosenki z repertuaru Niemena "Mimozami jesie? si? zaczyna" - d?ugo nie chcia? zdradzi? mi numeru pokoju, w którym smutny fakt si? wydarzy?. Wreszcie uleg? i teraz ja pieczo?owicie i solidarnie przechowuj? t? tajemnic?.

Wiele lat temu zacz??em przyje?d?a? do stoj?cego obok "Orlika" - to tak?e w?asno?? wspomnianego ZAiKS-u, tylko ?e przeznaczona dla wczasowiczów z ma?ymi dzie?mi. Potem, gdy Majka doros?a, przeniesiono nas do w?a?ciwego budynku, nazwanego imieniem s?ynnej tancerki i piosenkarki. Spotka?em tu luminarzy naszej kultury, spotka?em w warunkach dalekich od jakiejkolwiek oficjalno?ci, bo przecie? wypoczynek to rzecz bardzo prywatna, odarta z etykiety, strojów, wykwintno?ci. Podczas posi?ków gada?o si? i gada do dzi? o pogodzie, nartach, warunkach jazdy na "zakopiance", tworz? si? bryd?owe czwórki, zawi?zuj? znajomo?ci i przyja?nie. "Orlikowe", a potem "halamowe" dzieci - mimo ?e z ró?nych stron kraju, dorasta?y w radosnej symbiozie i, dzi? ju? dojrza?e, urz?dzaj? wypady w miasto do barów i dyskotek.

Tutaj stuka? zawzi?cie w maszyn? Maciej S?omczy?ski i nie wiem tylko, czy pisa? krymina?y pod pseudonimem Joe Alex, czy dokonywa? niezliczonych przek?adów angielskiej literatury. Tutaj przyje?d?a? Stefan Kisielewski - teraz pojawiaj? si? jego córka i wnuczka. Wci?? bywaj? natomiast Wanda Warska z Andrzejem Kurylewiczem czy Jerzy Derfel lub "Dudu?" Matuszkiewicz. Ci ostatni urz?dzaj? zreszt? w "Piekie?ku" kameralne jam sessions. Tu pozna?em re?ysera filmowego Andrzeja Konica, którego ma??onk? Ma?gosi? nie?yj?cy ju? portier o ksywie Belfegor wywo?ywa? z sali telewizyjnej krzycz?c: Pani Koniec proszona do telefonu!

Tu pozna?em fotografika Marka Czudowskiego, z którym wiod?em batalie szachowe, tu przegada?em wiele chwil z Markiem A?aszewskim - za?o?ycielem znanego od dawna zespo?u Klan (nie myli? z serialem). Tu tworzyli?my kiedy? jeden z najg?o?niejszych, bo wci?? roze?miany stolik, kiedy do wspólnych posi?ków zasiadali: Wojtek Ni?y?ski z rodzin? (scenarzysta serialu "Klan" - nie myli? z zespo?em) i tak?e z famili? kompozytor Rysio Szeremeta - autor wielkiego przeboju Ireny Santor "Ju? nie ma dzikich pla?".

A w tym roku ruszy?em do pobliskiego Chocho?owa z Markiem Gaszy?skim, którego "Mój program na antenie" kaza? w czasach licealnych nastawia? odbiornik na pe?ny regulator, takie bowiem przeboje pan Marek nadawa?. Jedziemy wi?c po ta?szy alkohol do braci S?owaków - zwierzam si? z m?odzie?czych fascynacji i nagle konstatuj?, ?e dawny idol jest obecnie s?siadem z anteny, wchodzi bowiem w niedziel? tu? po mojej audycji.

Pisarze, dziennikarze, kompozytorzy, naukowcy, politycy - wszyscy, których dzia?alno?? mia?a lub ma charakter autorski - wszyscy oni przekroczyli go?cinne progi zakopia?skiego przytuliska, gdzie czas stoi w miejscu, gdzie ?niadanie do ?ó?eczka, gdzie u?miechni?te twarze ?yczliwych ludzi, gotowych zawsze na ka?de skinienie.

A gromadne, wieczorne wypady do ró?nych knajp? Cho?by ten sprzed kilku dni. Siedzimy zatem przy piwie i grzanym winie z Micha?em Fajbusiewiczem, twórc? znanego programu kryminalnego. Pot??ny jegomo?? opowiada barwnie i g?o?no. Relacjonuje wi?c jak?? balang? w jednej z ?ódzkich restauracji i opowiada, jak uciek? z niej, zostawiaj?c na placu boju (bójka wisia?a w powietrzu) swoich telewizyjnych kolegów. A chwil? potem do naszego stolika podchodzi podchmielony jegomo?? z wyrazami najg??bszego szacunku dla Micha?a, bo jak twierdzi, nigdy nie spotka? jeszcze tak odwa?nego dziennikarza.

Poplotkowa?em troch?, ale ?ycie towarzyskie, które podczas ferii prowadzimy, to prawdziwy przegl?d anegdot, przypadków, powiedzonek. Mo?e je kiedy? zbior?? A mo?e zostawi? tylko dla siebie, jak numer pokoju, w którym zgas? Tuwim.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki