Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 24 marca


Zimno i co kilka chwil pada drobniutki ?nieg. Trudno uwierzy?, ?e to Niedziela Palmowa, ?e ?wi?ta za tydzie?. Pi?kna tradycja wpisuje egzotyczne ro?liny w krajobraz, z którym w naturze niewiele maj? wspólnego. Tote? rodacy stworzyli w?asn?, malownicz? wersj? palmy - konkuruj? w jej d?ugo?ci, okaza?o?ci, dekoracyjno?ci.

Czekaj?c na oscarowy werdykt obejrza?em rodzim? gal?, czyli wr?czenie Wiktorów. Na sali Teatru Wielkiego same s?awy, w roli gospodarzy Krystyna Janda i Marek Kondrat, tak?e bardzo dobrze graj?cy big band Kukli. Ca?o?? jednak mizerna. Statuetka dla premiera, potem statuetka dla Mariusza Maxa Kolonki. Ten ostatni - zdolny i rzutki zreszt? korespondent - zniesmaczy? mnie lizusostwem i rzadkiej miary kabotynizmem. Najpierw pobieg? ofiarowa? otrzymane w prezencie kwiaty Jolancie Kwa?niewskiej, bo jak wyzna?, zawsze o tym my?la?. Znam wielu - sam tak?e do nich nale?? - maj?cych ciekawsze potrzeby do zrealizowania. Pó?niej odstawi? krzykliwy szo? z lingwistycznym akcentem, kiedy po angielsku - przepraszam, po ameryka?sku - pozdrowi? ukochan? za oceanem.

Bracia Golcowie, wdzi?czni za wyró?nienie, od?piewali piosenk? b?d?c? plagiatem ich poprzedniego przeboju o "klepisku i San Francisco". Ja wiem, ?e powiela? samych siebie wolno, ?e nie grozi to ?adnymi prawnymi konsekwencjami, ale nie mam jako? zaufania do artystów kopiuj?cych sprawdzone ju? tematy. Na tle ca?ej tej bufonady jeszcze raz potwierdzi? sw? klas? Adam Ma?ysz - zwyci?zca w trzech kategoriach. Podzi?kowa? krótko, zwi??le i szczerze, bez pretensji, bez silenia si? na tanie ?arty lub zas?yszane anegdoty.

Kolejnego wreszcie Wiktora dosta?a Olga Lipi?ska - chyba z przyzwyczajenia, bo trudno s?dzi?, by jej Kabarecik (có? on ma wspólnego z pierwszymi dokonaniami?) porywa? milionow? widowni?.

W czwartek w krakowskim Domu Polonii nadanie tytu?u Krakowianki Roku 2001. Przedar?em si? wi?c przez zab?ocony Rynek i w panice zacz??em doprowadza? do porz?dku wyj?ciowe obuwie. Wszak zaraz mia?em stan?? przed zgromadzeniem najzacniejszych niewiast tego miasta. Zaszczyt przypad? tym razem w udziale pani profesor Marii Nowakowskiej - prorektorowi Uniwerstyteu Jagiello?skiego do spraw naukowych i wspó?pracy mi?dzynarodowej. Otrzyma?a zatem okaza?? lalk? krakowsk? p?ci ?e?skiej, okoliczno?ciowe adresy oraz gratulacje, kwiaty, brawa, promienne u?miechy, jak w takich razach. Do??czy?a równocze?nie do grona wcze?niej uhonorowanych: El?biety Pendereckiej, Anny Dymnej, Marii Kowalczykowej.

Deser muzyczny stanowi? wiolinistyczny popis m?odziutkiej, uzdolnionej uczennicy nowohuckiego gimnazjum Weroniki Mokrzyckiej, tak?e gar?? piosenek ni?ej podpisanego. Laureatka za? stwierdzi?a, ?e tylko fakt, i? jestem m??czyzn?, uniemo?liwia mi posiadanie rzeczonej nagrody.

W Wielki Tydzie? - tydzie? postu, zadumy, refleksji nad nasz? marno?ci? i u?omno?ci? - wchodz? u?miechni?ty za spraw? mojej kochanej gazety. Otó? poinformowa? "Dziennik Polski" o niedawnym recitalu okoliczno?ciowych pie?ni religijnych, zamie?ci? tak?e zdj?cie wykonawcy - m??czyzny z buzi? jak przys?owiowy p?czek w ma?le i podbródkami a la Budda, a nad fotografi? artysty du?y tytu?: Soyka wielkopostny.

Na koniec znów o ma?ym ekranie, bo obejrza?em doprawdy kuriozalny spektakl. Otó? w cyklu benefisów w Teatrze Stu feta na cze?? Xymeny Zaniewskiej - naczelnego scenografa telewizji gierkowskiej. Na sali Danuta Waniek, Stanis?aw Mikulski, Jerzy Urban. Powia?o komun?, zw?aszcza gdy ostatni z wymienionych z rozbrajaj?c? szczero?ci? opowiada?, jak to namawia? genera?a Jaruzelskiego, by ten zwolni? pani? X. ze stanowiska. Prawdziwa spowied? ubeka. Atmosfera by?a cha cha hi hi, ale czu?o si? sztuczno?? i pewien rodzaj skr?powania, ?e my to w zasadzie tak przez przypadek itd.

A ja pami?tam program sprzed lat, moje wspólne ?piewanie z Iren? Santor i zaprojektowane przez bohaterk? benefisu koszmarne skórzane kostiumy, których za ?adn? cen? nie chcieli?my na siebie w?o?y?. Sko?czy?o si? kompromisem i g??bokim przekonaniem, ?e kto?, kto robi dekoracje do przedstawie? Hanuszkiewicza, niekoniecznie czuje nasze liryczne klimaty.

?ycz? Pa?stwu Weso?ych, Zdrowych i Pogodnych ?wi?t, tak?e tego, by w wolne od pracy dni telewizja by?a dla Was ?askawa. Zreszt? sami mo?ecie to sobie za?atwi?, wy??czaj?c pud?a i udaj?c si? na wiosenny spacer.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki