Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 30 czerwca


W teatrze Bagatela koncert zatytu?owany "Na cztery kopyta". Pi?kna inicjatywa Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierz?tami jest w istocie zbiórk? pieni?dzy na pomoc dla koni wo?onych na ubój w skandalicznych, ur?gaj?cych wszelkiej przyzwoito?ci warunkach. Mówiono ju? o tym wiele razy na ró?nych forach, w ró?nych gremiach i... nic.

Sk?d w naszym piastowskim kraju taka pogarda i okrucie?stwo dla zwierz?t wros?ych w tradycj?, jak ?adne inne. Przecie? d?wiga?y zbrojnych rycerzy, gdy?my lali Krzy?aka pod Grunwaldem, nios?y husari? do wiede?skiej wiktorii, umo?liwi?y brawurow? szar?? pod Somosierr?. Opiewane w ksi??kach i filmach, ho?ubione w stadninach, bo przynosz? powa?ne zyski, w ostatni? drog? do rze?ni jad? st?oczone w wagonach, po?amane, poobijane, obola?e, traktowane przez swoich oprawców jak przedmioty, a nie ?ywe i rozumne stworzenia. Taka sytuacja musi ulec zmianie - mamy wszak pretensje do miana kraju cywilizowanego. A do organizatorów wspomnianej imprezy jedna pro?ba: zadbajcie, kochani, o staranniejszy dobór wykonawców - przecie? ranga estradowego wydarzenia nie zale?y od d?ugo?ci jego trwania, ale od artystycznego poziomu.

Ca?kiem przypadkowo trafi?em na Wi?ln? do pracowni plastycznej Iwony Siwek-Front. Wi?lna - drepta?em tu po kamiennych schodach do redakcji "Echa", gdzie pracowa? ojciec. Pi?? lat wydeptywa?em chodniki tej ulicy - tak?e pobliskich Go??biej i Brackiej - podczas studiów. I czyni? to nadal, zauroczony zau?kami, kawiarenkami, sklepami. Ten w?a?nie pogodny, troch? prowincjonalny, leniwy pejza? z fili?ank? kawy lub kuflem piwa w tle, rysuje i maluje wspomniana artystka. Z jej obrazów spogl?daj? przyjazne twarze z??czone wspólnym stolikiem, zastyg?e w nieko?cz?cej si? mieszcza?skiej pogaduszce. A za postaciami fasady kamienic z balkonami jak ten, na którym w?a?nie siedzimy pij?c browarek. W dole defilada znajomych, wi?c przerzucamy si? nazwiskami i komentarzami wiedz?c, ?e tylko tutaj taka rzecz mo?e zaistnie?, ?e tylko krakus mo?e to wszystko do ko?ca czu? i pojmowa?.

Pani Iwona odziedziczy?a talent po tacie i, tak jak on, uko?czy?a krakowsk? ASP. Podziwiam zatem tak?e prace Mariana Siwka - doskona?e portrety, fantastyczne rysunki. Otrzymanego za? w prezencie "Piwosza ozdobnego" oprawi? cudnie i powiesz?, by cieszy? oko.

Brazylia mistrzem ?wiata. I s?usznie. Jeszcze raz radosna improwizacja wygra?a z bezduszn? konsekwencj?. Nasi - có?, zmieni? trenera i nic z tego nie wyniknie. Zapominamy bowiem ca?y czas, ?e nie mamy przemys?u, jakim jest pi?ka no?na. Tak, tak, w wielu krajach to ga??? gospodarki, taka jak farmacja, elektronika, budownictwo itp. Tam kopanie skórzanego, okr?g?ego przedmiotu oznacza jeszcze gigantyczne pieni?dze. I ró?nica jest taka jedynie, ?e mecze I ligi we Francji, Anglii, Niemczech, Hiszpanii obserwuj? setki tysi?cy ludzi, a u nas kilka, i to w porywach. Z czym do go?ci, chcia?oby si? rzec.

I ostatnia sprawa - tym razem kamyk do dziennikarskiego ogródka. Uprawiacie pa?stwo rodzaj kanibalizmu emocjonalnego. Z rado?ci? od?ywiacie si? wszelkimi emocjami - pozytywnymi, ale negatywnymi tak?e. Bezkarnie wi?c pompujecie balon entuzjazmu, gdy si? wiedzie, bo je?li nast?pi klapa, to tylko wy nie ucierpicie. Zawsze b?dzie na kogo wyla? kube? pomyj, zawsze znajd? si? ch?tni do odpytania, wyra?enia opinii. To wy w du?ej mierze ponosicie win? za blama? w Korei. Kreowali?cie bo?ków, gdy nale?a?o wstrzemi??liwie i ostro?nie pokazywa? s?abe punkty narodowej jedenastki. Teraz im do?o?ycie w oczekiwaniu na kolejn? zmian? warty. I tak w kó?ko.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki