Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 19 marca


Kolejne derby mamy za sob?. Mecz odwiecznych rywali Wis?y i Cracovii zako?czy? si? remisem, po nieciekawej, pe?nej przepychanek grze. Na trybunach by?o tak jak wsz?dzie na pi?karskich stadionach, czyli g?o?no, chamsko i bez sensu. Nie spodziewa?em si? kurtuazji, nie spodziewa?em si? przyjaznych gestów, mi?ych hase? i okrzyków. Czasy, gdy kibice obu dru?yn dopingowali swoich pupilów, siedz?c razem na tej samej drewnianej ?awce, min??y bezpowrotnie, ust?puj?c totalnemu zezwierz?ceniu i rozwydrzeniu, które w naszym pono? katolickim kraju osi?gn??o wymiar krytyczny.

?atwo??, z jak? rodacy si?gaj? po nó? i pa??, przera?a w najwy?szym stopniu. Owego stanu rzeczy nie zmieni? ?adne kary pieni??ne, ?adne zakazy i restrykcje. Dla bandytów sportowe zawody s? jedynie pretekstem, by si? wy?y? i da? upust morderczym instynktom. Decyzja, by rozgrywa? kolejne spotkania bez publiczno?ci, godzi jedynie w nielicznych, prawdziwych fanów, którzy bez wzgl?du na pogod? chc? realizowa? swoj? pasj?, hobby, zami?owanie. Nie ma ?adnego znaczenia, ile pieni?dzy zap?aci ukarany klub. Choroba toczy bowiem spo?ecze?stwo i jest wstydem dla rodzin, szkó?, ko?cio?ów, mediów. Jest totaln? pora?k? wszystkich instytucji odpowiedzialnych za wychowanie, maniery, w?a?ciwy stosunek do bli?niego.

Dlatego rad bym przeczyta? gdzie?, podane do publicznej wiadomo?ci, imiona i nazwiska kretynów radnych, którzy nadali stadionowi przy ul. Ka?u?y imi? Jana Paw?a II. Bowiem jedynie idiota obdarzy mianem wielkiego rodaka miejsce, gdzie ka?dego tygodnia manifestuje si? nienawi??, ??dz? mordu, gdzie najohydniejsze obelgi setki garde? odmieniaj? przez wszystkie przypadki, a s?owo "kurwa" jest kluczem do wszystkiego. Pomys?, by patronat papie?a teraz odebra? w ramach sankcji, jest ?enuj?cy, ale mo?e ujawni spo?ecze?stwu autorów tej zawstydzaj?cej farsy.

Pisz? te gorzkie s?owa z ca?? odpowiedzialno?ci? i nie kieruje mn? satysfakcja, ?e w tym wypadku dotycz? Cracovii. Wszak jestem wi?lakiem i wiem, ?e przy Reymonta nie dzieje si? wcale lepiej. I mimo i? przed zawodami rozbrzmiewa nagrany przeze mnie wi?lacki hymn, zaprotestuj? natychmiast, gdy tylko kto? postanowi uraczy? wa?nym imieniem nasz stadion lub jakikolwiek inny w tym kraju. Bandyckim wybrykom nie mo?e patronowa? ?aden autorytet.

W?adze za? maj? jeden podstawowy obowi?zek - zapanowa? nad nieobliczalnym t?umem. Sko?czmy z frazesami typu "nieliczna garstka", "kilkadziesi?t osób", "grupka chuliganów". Przeciwko grupce nie stawia si? w pogotowiu ca?ej policji w mie?cie. Przyznajmy wreszcie, ?e ?redni kibic jest osobnikiem pozbawionym tolerancji, ??dnym krwi rywala i ?e likwidacja paranoi, która toczy "sportowy" ?wiat, jest powa?nym wyzwaniem. To konieczno?? rozwi?zania problemu spo?ecznego, takiego samego jak alkoholizm czy rodzinna przemoc.

Adama Ma?ysza pokocha?em jeszcze raz i to nie za powrót na podium po wygranych w Oslo skokach. Pokocha?em go za charakter i odwag?. Tej ostatniej wystarczy?o mu, by o?wiadczy? panu redaktorowi, ?e nie b?dzie odpowiada? na g?upie pytania. Gdyby? to wszyscy polscy mistrzowie zdobyli si? na taki akt. Có? za ulg? sprawiliby nieszcz?snym widzom i s?uchaczom nara?onym na wci?? te same, banalne, stereotypowe, pozbawione jakiejkolwiek tre?ci wyznania.

Ostatnio powali? mnie dziarski facet z mikrofonem, który podsun?? sitko przytupuj?cej z zimna na autobusowym przystanku kobiecie. Intelekt kaza? mu zapyta?: "Zmarz?a pani?"

Jeszcze podczas niedawnego pobytu w Tajlandii poinformowali nas znajomi, ?e mamy (to znaczy ja i Maja) nominacj? do tegorocznych Fryderyków w kategorii piosenka poetycka. Wszelkie wr?czenia, medale i figurki, ca?y ten jarmark pró?no?ci, dawno ju? przesta? na mnie robi? jakiekolwiek wra?enie. Dla córki jednak u progu estradowych zmaga? takie wyró?nienie jest na pewno istotne. Tak czy siak, raduje nas nie werdykt ?rodowiska nazywanego szumnie Akademi? Fonograficzn?, ale sprzeda? p?yty "Kraków - Saloniki", która bez medialnego wsparcia kszta?tuje si? doskonale. Kiedy s?ysz?, ?e podparta wszystkimi mo?liwymi gazetami, paszportami, ochami i achami wokalistka up?ynni?a 13 tys. kr??ków, to chce mi si? ?mia?, bowiem spory procent tej liczby publiczno?? kupi?a od nas jedynie podczas koncertów, a te zagrane ostatnio w Poznaniu i Bydgoszczy ka?? wierzy?, ?e rodzime audytorium to nie tylko ch?opcy z szalikami i przylepionym do ust okrzykiem: "Jeba? wszystkich!".

PS Niniejsze zapiski zawieraj? niecenzuralne s?owa, ale prosz? redakcj?, by ich nie wykropkowywa?. Meczowa rzeczywisto?? jest dla wielu tajemnic?, a trzeba jak najpr?dzej i przy pomocy wszelkich dost?pnych ?rodków zareagowa?.




powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki