Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 16 kwietnia


Pogoda wci?? pod psem. D?ugoterminowe prognozy nie napawaj? optymizmem, potrzebnym przecie? po niezno?nej zimie. Mam ju? serdecznie dosy? ciep?ych ubra?, sznurowania butów, pami?tania o czapkach, r?kawicach. Urz?dzenie do odbijania lodu (stylisko z kawa?kiem ostrego metalu) przyros?o mi niemal do r?ki. Trudno uwierzy?, ?e po?ow? kwietnia mamy ju? za sob?, a wiosny wci?? brak. Za to poziom cholesterolu podniós? si? na pewno. Jak nie folgowa? ?akomstwu, gdy dooko?a ?wi?teczne frykasy. A przy sto?ach dysputy o sprawach aktualnych.

Ze zgroz? przyj??em wiadomo?? o 19 zabitych i prawie 300 rannych w wypadkach samochodowych tylko w pi?tek i sobot?. I jeszcze tysi?c zatrzymanych pijanych kierowców. Je?eli bra? pod uwag?, ?e wy?apani przez policj? to tylko pewien procent je?d??cych na bani, powstaje przera?aj?cy obraz naszej drogowej rzeczywisto?ci. Osobn? spraw? jest stan owych dróg, ka??cy je?dzi? nawet najtrze?wiejszym zygzakami, by omija? dziury, wykroty, rozpadliny spowodowane pono? przez zim?.

Inicjatywa, by wr?cza? krzy? Virtuti Militari za udzia? w pokojowej misji w Iraku wysz?a pono? nie z prezydenckiej kancelarii, jeno z grona cz?onków kapitu?y orderu, zaniepokojonych perspektyw? jego powolnej ?mierci. Przyznawany bowiem za czyny wojenne, spocz?? na razie w lamusie historii, gdy? wojny jako? w granicach Rzeczypospolitej nie ma i wcale si? na ni? nie zanosi. Nie cierpi? kombatanctwa w jakiejkolwiek postaci. Z niech?ci? przygl?dam si? obwieszonym jak choinki bohaterom przesz?o?ci, którzy zachowuj? si? tak, jakby okopy, szturmowanie, walka na bagnety by?y najlepszymi rzeczami, jakie przydarzy?y si? w ich ?yciu. Niestety, wielu z nich wci?? rozpami?tuje minione chwile i nie mo?e ?cierpie? wszystkich, którym los oszcz?dzi? makabry. Ile? to razy spotyka?em si? z retoryk? w stylu: Co ty wiesz o cierpieniu, odwadze, strachu, g?odzie, s?owem, co wiesz o ?yciu, skoro nie zazna?e? goryczy okupacji?

Sk?d ta pewno??, ?e moje pokolenie i pokolenie naszych dzieci nie nosi w sobie heroizmu i determinacji potrzebnych do obrony granic? Nam po prostu nie przysz?o si? takimi cechami wykazywa? i chwa?a Bogu. Niech wojna i wojenne medale odejd? do muzeów. Na potrzeby wspó?czesno?ci mo?na ustanowi? stosowne odznaczenia.

Mam ogromny szacunek dla kawalerów Virtuti Militari. Ten szacunek jednak trac? wobec tych, którzy w czasie pokoju buduj? swój ?wiat jedynie na wojennych czynach. A swoj? drog? ciekaw jestem, ilu konstruktorów komunistycznego ?adu w Polsce, ilu pracowników bezpieki i dygnitarzy partyjnych ten wielki, wspania?y i zaszczytny krzy? posiada, bo ?e tak jest - nie mam w?tpliwo?ci. I co w takim razie? Zweryfikowa?? Odebra?? Z pewno?ci? nie odwrócimy biegu wydarze?, je?li nawet trudno doszuka? si? w nich konsekwencji, sprawiedliwo?ci, logiki.

T? refleksj? dedykuj? zapami?ta?ym tropicielom, my?liwym, prze?wietlaczom teczek, których natura pozbawi?a wzrostu. Kiedy ch?op osi?gnie 180 centymetrów, to zaczyna kocha? ?wiat. Tak uwa?am bez wzgl?du na opini? konusów.

A pó?niej wdrapa?em si? na kopiec Pi?sudskiego. Spotkana m?odzie? szkolna wie, ?e to j a k i ? - podkre?lam, j a k i ? wódz. Jedni twierdz?, ?e ?y? i dzia?a? w XX wieku, ale niektórzy lokuj? Marsza?ka w XVIII (sic!) stuleciu. Oto cudowne dzia?anie czasu! A w ogródku ?ó?c? si? ?onkile.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki