Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 22 lutego


Lubi? Bielsko-Bia??. Nie dlatego, ?e nas tam gor?co oklaskuj?, jak w poniedzia?ek cho?by. Lubi? za atmosfer? zbli?on? do krakowskiej, za pi?kny teatr z brzuchatymi, z?oconymi lo?ami, za pl?tanin? uliczek starego miasta, za to nieokre?lone co?, co nadaje charakter i to?samo??. I pomy?le?, ?e reforma administracyjna mo?e przydzieli? Bielsko województwu katowickiemu! Zgroza!

We wtorek jad? nad morze. Marysia Szab?owska, dziennikarka radiowa, zaprosi?a mnie do telewizyjnego programu "Przeboje czterdziestolatków". Nagrywa audycj? w Sopocie, w kawiarni, której przeszklona sala pozwala spogl?da? na molo. Uroczy jest Sopot w lutym. Pusto, bez rozgardiaszu, jaki panuje tu w okresie kaniku?y. Hotel Grand taki jak przed laty, z przyzwoitym jedzeniem i przesadzonymi cenami. Za to spacer pla?? w?ród pokrzykuj?cych mew ma w sobie co? romantycznego bardzo, co mo?e zdarzy? si? jedynie nad Ba?tykiem.

Wymieniony program dotyczy starych piosenek i tak?e niem?odych ju? wykonawców, do których ni?ej podpisany zalicza si? bez w?tpienia. I wspominki. To lubi?. Padaj? nazwiska, tytu?y, daty. Przecie? to z Joasi? Rawik ("Romantyczno??") wyst?powa?em ?wier? wieku temu w krakowskiej telewizji i ?piewa?em jaki? wiersz Norwida. A potem dosta?em od niej ksi??k? o gwiazdach sceny, ekranu i estrady, z dedykacj? tak czu??, ?e sobie na ni? w ?aden sposób nie zas?u?y?em.

Przecie? to z Sewerynem Krajewskim przemieszka?em dwa tygodnie w ró?nych ameryka?skich hotelach przy okazji trasy za oceanem. Pami?tam jak w Los Angeles widzowie w koszulkach z napisem "Solidarno?? kalifornijska" wyszli demonstracyjnie z sali, gdy Seweryn zacz?? ?piewa? swoje pi?kne przeboje. Kto? doniós? im, ?e artysta zapisa? si? do... PRON-u, wi?c uznali, ?e trzeba go bojkotowa?. Pog?oska by?a zupe?n? bzdur?, jakich wiele dooko?a. Krajewski jest przemi?ym kompanem i ?ar?okiem nie lada. Jego drobna sylwetka nie sugeruje go?cia, który co chwil? wo?a je??.

Wróci?em z Wybrze?a prosto do czeskiej knajpy z piwem i kie?bas?. W tak? knajp? zamieni?o si? studio telewizyjne na Krzemionkach, gdzie niestrudzony szwejkolog Leszek Mazan poprowadzi? program rozrywkowy z publiczno?ci? za sto?ami, cesarzem Franciszkiem Józefem (Tadeusz Huk), jego ?wit? - Jerzy Stuhr i... Ryszard Haszek, wnuk s?awnego pisarza, podobny zreszt? wielce do dziadka. Fabu?? stanowi?y popisy aresztantów, do których sam nale?a?em, a których to kryminalistów Najja?niejszy Pan zwalnia? z "kicia" za udany wyst?p. Odsiedzia?em najd?u?sz? kar?, bo cesarz zostawi? mnie na deser, za co k?aniam mu si? nisko, dosta?em tak?e okoliczno?ciowy medal za wytrwa?o??. Ca?o?? przerywano fragmentami filmu o wojaku Szwejku, fragmentami, które s? dowodem aktorstwa najwy?szej próby. Scena, gdy Szwejk (Stuhr) zbiera butelki po libacji i "zn?ca si?" nad skacowanym feldfeblem (Jan Kobuszewski), to absolutna pere?ka.

Z satysfakcj? przeczyta?em recenzj? z "Uczty" u Poraja w Zakopanem. Wyda? j? Robert Mak?owicz, znany z prasowych ?amów smakosz. ??cz? si? z nim w opinii na temat obrzydliwo?ci panuj?cej w legendarnym lokalu, s?awionym przez wielu mistrzów pióra, gdy odwiedzali stolic? Tatr i w tym w?a?nie Poraju rozkoszowali si? delicjami. Ale to ju? historia.

Przys?ano mi gruba?n? kopert? z kandydaturami do Fryderyków '97. Du?o co? plot? o nowej formule nagrody, potem nast?puje spis wykonawców i utworów, które szczerze mówi?c w wi?kszo?ci nic dla mnie nie znacz?. Bo spec od rapu czy dance music ze mnie ?aden. Tote? oddam anonimowy g?os (taka jest zasada) na Roberta Kasprzyckiego, bo chcia?bym, by wygra? kategori? piosenki poetyckiej. Jego "Niebo do wynaj?cia" zas?uguje na to.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki