Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 10 czerwca


Plotka o tym, ?e niektórzy recenzenci relacjonuj? przebieg wydarze?, których nie widzieli, kr??y od dawna, ale trudno mi by?o t? pog?osk? zweryfikowa?. A? tu nag?e, tu? po koncercie, w którym bra?em udzia?, czytam notatk? zamieszczon? w "Gazecie Wyborczej" i przecieram ze zdumienia oczy. Zatytu?owana "Krakowscy arty?ci swojemu miastu" zaczyna si? od zdania: "Nie przeno?cie nam stolicy do Krakowa - ?piewa? duet Andrzej Sikorowski - Grzegorz Turnau, a zaraz obok zabrzmia?y pi?kne utwory z filmów Krzysztofa Kie?lowskiego w wykonaniu El?biety Towarnickiej".
Niez?a checa, skoro Turnau w imprezie w ogóle nie bra? udzia?u, Towarnicka za?piewa?a jeden jedyny temat muzyczny Preisnera, a wspomniana moja piosenka by?a fina?em przedsi?wzi?cia, nie za? sugerowanym wst?pem. Dalej dowiadujemy si?, ?e na estradzie w Rynku G?ównym nie zabrak?o artysów Piwnicy pod Baranami, mimo ?e ci tego dnia wyst?powali w Warszawie! Za piwniczan uznano bez sensu Ann? Sza?apak, Jana Kantego Pawlu?kiewicza czy Jacka Wójcickiego, których w legendarnym kabarecie od dawna ju? pró?no szuka?. Dalej dziennikarz informuje: "Byli te? Skaldowie i Maciej Male?czuk, za? Anna Dymna za?piewa?a z niewidom? Katarzyn? Nowak". Popularna aktorka recytowa?a - je?li dobrze pami?tam - a towarzyszy? jej jeszcze na skrzypcach Zbigniew Wodecki (notabene na za??czonym do informacji zdj?ciu), o którego udziale, tak?e wokalnym, ani s?owa. Ani s?owa o rodzinie Peszków, Leopoldzie Koz?owskim, Januszu Radku i wielu wielu innych zgromadzonych tego dnia. T? skandaliczn? notatk? podpisano inicja?ami TJH i dalibóg nie chc? wiedzie?, kogo dotycz?. Wiem jedno - podobny brak rzetelno?ci pozbawia zaufania do pisma i stawia pod znakiem zapytania jego wiarygodno??. Sk?d mam wiedzie?, ?e spektakl teatralny, wystawa plastyczna, spotkanie literackie nie zosta?y pochwalone b?d? zganione na podstawie przeczytanego w domowych pieleszach zaproszenia? Z drugiej strony to jest patent, szczególnie gdy dotyczy plenerów. Po co nara?a? si? na stanie w deszczu, skoro mo?na waln?? tek?cik w ciep?ym fotelu - ot, tak, z g?ówki nie od parady.
Skoro za? ju? rozpocz??em temat obchodów 750-lecia lokacji naszego miasta, to musz? wyrazi? oburzenie dla absurdalnego zupe?nie koncertu Ennio Morricone. Reklamowany w ca?ej Polsce, ?ci?gn?? t?umy fanów kompozytora nie tylko z naszego kraju. Obeszli si? smakiem piwa w którym? z licznych ogródków, podobnie jak pisz?cy te s?owa. D?wi?ków bowiem us?ysze? nie mogli. W odleg?o?ci 100 metrów od sceny widzia?em na telebimie, ?e kto? dyryguje i ?e muzycy graj? - sprawia?o to wra?enie niemego filmu. Pono? maestro, nie zwa?aj?c na kontraktowe warunki, za?yczy? sobie grania akustycznego, czyli bez nag?o?nienia. Je?li tak by?o rzeczywi?cie, to nabi? wielotysi?czne rzesze s?uchaczy w butelk? i organizatorzy bez wzgl?du na wielko?? i renom? faceta winni byli do takiej sytuacji nie dopu?ci?. Zgoda na fanaberie godz?ce w nasz interes dowodzi, niestety, prowincjonalnego patrzenia na ?wiat z wysoko?ci parteru. W trwaj?cym wiele dni przegl?dzie rozmaitych estradowych dziedzin zabrak?o mi rozmachu i rado?ci. Nie wiem dlaczego nikt nie wpad? na pomys?, by zamiast robi? kilka na pewno kosztownych imprez w Rynku, nie skomasowa? ?rodków i przy pomocy prawdziwej gwiazdy wielkiego formatu nie zorganizowa? jednego porz?dnego wydarzenia, na przyk?ad na B?oniach? Nie wiem dlaczego ka?dego niemal wieczoru wia?o poetyck? melancholi?, zamiast rozbrzmiewa? spontaniczn? zabaw?, tak zrozumia?? w przypadku wielowiekowej rocznicy? To bardzo mi?e urodzi? si? i ?y? w mie?cie z tak? tradycj?, dotyka? murów ze ?wiadomo?ci?, ?e mieszkali w nich moi pradziadowie, st?pa? po bruku, po którym oni st?pali. Czy byli takimi samymi zakompleksia?ymi wobec Europy smutasami jak my? Nie mam poj?cia. Jedno jest pewne. Europa do nas si? zbli?a - jeste?my jej ponad wszelk? w?tpliwo?? potrzebni. Bo?my ani g?upsi, ani mniej urodziwi, za to w posiadaniu takich pere?ek jak Kraków. Tylko wci?? jako? nie chcemy w to uwierzy?.
A ja pragn? wierzy?, ?e dziennikarz "Wyborczej" wi?cej podobnej gafy nie palnie.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki