Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Nidziela, 6 stycznia


Jak?e si? chcia?o by? doros?ym. Przekroczy? jak najszybciej t? magiczn? granic?, za któr? wszystko by?o wolno - no, mo?e nie wszystko - ale na pewno to, czego zdecydowanie zabraniano podrostkom. Kiedy przyj?to rpnie do liceum, czerwon? tarcz? przyszy?em natychmiast do pierwszej z brzegu kapoty, na dowód pokonania pierwszego progu do dojrza?o?ci. W praktyce dawa?o to glejt na samodzielne wej?cie do kina. By?a szansa za?apania si? na film dozwolony od 16 lat. Potem z czterema winklami dodanymi do wspomnianej tarczy, czyh w maturalnej klasie, z góry patrzy?em na m?odszych kolegów, a dystynkcje przytwierdza?em tak, by ?atwo by?o je zdj?? i udawa? jeszcze starszego. Wreszcie legitymacja studencka, przedmiot dumy i uprawnienie do komunikacyjnych zni?ek, dowód osobisty, potem paszport... Doczeka?em si?. Dzisiaj lawina dokumentów, kart rozmaitych we wszystkich rozmiarach i kolorach, z tak? zielon? Andrzej Sikorowski w??cznie, za?wiadczaj?c?, ?em emeryt. Kiedy to zlecia?o? A nieszcz?sny dowód osobisty
- przepustka do dojrza?o?ci
- sta? si? prawdziwym utrapieniem. Od lat go nie u?ywam. Le?y zapomniany w szufladzie, bo tak naprawd? wymagaj? go sytuacje szczególne, jak sporz?dzanie aktów notarialnych czy zawarcie ma??e?stwa. Wsz?dzie indziej wystarcza?o prawo jazdy - przy jego pomocy melduj? si? w hotelach. Ten w?a?nie dokument pokazuj? policji podczas drogowych kontroU. Jest jednak powszechna wymiana, to trzeba si? jej podda?. Ale trudno nie narzeka? na kolejki, zwi?zan? z tym strat? czasu
przy akompaniamencie gró?b za zaniechanie. Kolejny raz w tym kraju administracja przyst?puje do jakiej? masowej akcji bez odpowiedniego przygotowania. A przecie? nie za darmo. Obowi?zkowa op?ata w wysoko?ci 30 z?otych to niejedyne obci??enie. Gdybym bra? ?lub poza Krakowem, gdzie jestem zameldowany.
musia?bym posiada? akt ma??e?stwa, kolejny wydatek we w?a?ciwym urz?dzie stanu cywilnego. Odpowiednie fotografie oznaczaj? dalsze koszty. Je?eli to wszystko, o czym t?uk? media, przestrzegaj?c przed konsekwencjami karnymi, stanowi preludium do przewidywanej za jaki? czas akcji, by wzorem Ameryki wprowadzi? jeden identyfikator zast?puj?cy wszystkie inne, to ca?a robota nabiera charakteru zb?dnych zmaga?. Tymczasem czekam na wyznaczony przez urz?dnika termin z?o?enia wniosku. Wypada 25 bie??cego miesi?ca, czyli ju? za tak zwan? deat lin?. T?, jak znam ?ycie, jeszcze kilka razy prze?o??. Czyli drugi raz podczas swojej egzystencji czekam na ten sam dokument. Pierwszy raz niecierpliwie i z nadziej?, drugi oboj?tnie i z niech?ci?. Jedno jest pewne - na przemia? pójd? ?wiadectwa komunistycznej paranoi, czyli stosowne piecz?tki, ?e pobra?em mleko w proszku dla male?kiej Mai, ?e kupi?em w banku przys?uguj?ce na wyjazd zagraniczny 10 dolarów. Jest jeszcze wpis grupy krwi. Moje O RH- burzy si? tak samo jak inne. W?a?nie dowiedzia?em si? od mi?ej, m?odej dziennikarki z Superstacji, ?e krakowianie widzieliby mnie w grupie zapowiadaj?cych przystanki w ?rodkach komunikacji miejskiej. Wdzi?czny za okazane wzgl?dy wypowiadam przed kamer? swoje zdanie w tej sprawie. My?l?, ?e takie inicjatywy niewielkim kosztem dodaj? koloru naszemu zabieganemu i szaremu ?yciu. Du?o podró?uj? i ch?tnie us?ysza?bym znajomy z p?yt czy ekranu g?os w metrze w Londynie, Nowym Jorku lub w Pradze. W tej ostatniej móg?by to by? ciep?y wokal Jarka Nohawi-cy Starego krakusa korci jeszcze, by do wspó?czesnych nazw dodawa? stare, zapomniane a bliskie sercu. Zatem Teatr Bagatela - dawniej Skala, Filharmonia - dawniej ?wit, Limanowskiego, czyli Kryszta?. Plac Centralny - dawniej... e, lepiej ju? d?u?ej nie wspomina?.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki