Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 1 marca


Kazimierz Kutz w?ród wielu nagród i zaszczytów, jakimi obsypano go z okazji 80. rocznicy urodzin, otrzyma? tak?e odznak? Honoris Gratia przyznawan? za zas?ugi dla Krakowa. Wr?czano j? tym samym który? ju? raz, co da?o powód do prasowych dywagacji na temat warto?ci owego kawa?ka metalu zawieszonego na bia?o-niebieskiej wst??ce, wr?czanego - zdaniem autora artyku?u - zbyt cz?sto, co obni?a jego warto?? czyni?c mniej elitarnym. Jako w?a?ciciel tej sympatycznej zreszt? blaszki poczu?em si? g?upio, bo nie orientuj? si?, czy czasem nie zaliczono mnie do grupy tych, którym dano co? na wyrost, z jakiego? klucza, po znajomo?ci, wedle widzimisi?, a nie rzetelnie, za moje czyny ku chwale rodzinnego miasta. Poruszono jednocze?nie problem aktualny od zarania dziejów - problem wszelkich premii przyznawanych przez w?adz? swoim poddanym. Sprawiedliwo?ci tu nijakiej, konsekwencji, logiki pró?no szuka?, powszechnego zadowolenia i satysfakcji tako? - zawsze znajd? si? pokrzywdzeni, niedocenieni oraz tacy, na których piersiach brakuje miejsca na kolejne medale, szarfy, wst?gi. ?wietnie pami?tam jak z oburzeniem w gronie znajomych komentowali?my przyznanie orderów Polonia Restituta pi?karzom Górskiego po ich sukcesie na mistrzostwach ?wiata w 1974 roku. Przecie? m?odzi ch?opcy dostali kawalerskie krzy?e, których cz?sto nie posiadali uniwersyteccy profesorowie z gigantycznym dorobkiem naukowym. Ale przecie? pomogli komunistycznemu re?imowi Gierka odwróci? uwag? spo?ecze?stwa od prza?nej rzeczywisto?ci, poczu?, ?e jeste?my co? warci. Czy my?licie, ?e rz?d demokratycznej RP podobnych praktyk nie stosuje? Czy jeste?my w tej kwestii czym? osobnym w ?wiecie? Nic podobnego. Wybitny ameryka?ski czarnoskóry artysta Steve Wonder dostaje od Baracka Obamy presti?ow? nagrod? nie za to, ?e zadziwia talentem od kilkudziesi?ciu lat, lecz za to, ?e jedna z jego wspania?ych zreszt? piosenek towarzyszy?a prezydenckiej kampanii.
Zas?ug nie da si? zmierzy? i zwa?y?. Ale przecie?, do licha, na zdrowy rozum, wi?cej dla Krakowa zdzia?a? na przyk?ad pisarz, który tu sp?dzi? ca?e ?ycie, s?awi?c to miasto w swoich ksi??kach, ni? prezydent kraju, który do nas zawita?, przemówi?, zjad?, wypi?, a potem podpisa? z obowi?zku jak?? dotacj?.
Szczególnym, budz?cym moj? osobist? rozterk?, sposobem nagradzania s? wszelkie zaszczyty po?miertne. To tak jakby nieboszczyk wcze?niej na nie nie zas?u?y? i dopiero musia? opu?ci? grono ?ywych, by mie? zapisane w papierach, bo ju? nie wpi?ty w klap? stosowny krzy?. Dla delikwenta satysfakcja ?adna, dla jego bliskich w?tpliwa.
Ciesz?c si? z faktu, ?e w ma?o elitarnym i zbyt licznym gronie posiadaczy Honoris Gratia znalaz?em si? ze wspomnianym na wst?pie Kazimierzem Kutzem, którego wielbi? i szanuj?, chcia?bym jednocze?nie zapewni?, i? spoczywaj?ca w mojej szufladzie legitymacja Stowarzyszenia Pomocy Psom Lawinowym raduje mnie w nie mniejszym wcale stopniu.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki