Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 8 marca


Dzie? Kobiet. Zatem tak?e tej kobiety. Matki 40-letniego Krzysztofa, który od 24 lat jest ilu? tam kilogramowym zlepkiem mi??ni, ko?ci, tkanek. Choruje na zanik mózgu. Nie widzi, nie s?yszy, nie pracuj? mu jelita, bije jedynie serce. Zatem ?yje. ?yje tylko po to, by cierpie?, bo pono? czuje ból. Blisko ?wier? wieku patrzenia na gehenn? w?asnego dziecka. Do?wiadczenie, jakie trudno sobie wyobrazi?, o którym gada? nie przystoi, je?li si? nie jest jego udzia?owcem. Nikt, nikt powtarzam, nie ma prawa wypowiada? si? na temat sytuacji, w której znalaz?a si? nieszcz?sna matka. Ona chce jedynie pomocy, a nie opinii, s?dów, zda?, stanowisk sypi?cych si? jak z r?kawa. A jeszcze frazesy o cz?owiecze?stwie, o konieczno?ci ochrony ?ycia, te brednie, ?e mo?e delikwent chce egzystowa?, doprowadzaj? mnie do pasji, bo lokuj? kraj w jakim ?yj?, gdzie? w ?redniowiecznych mrokach. Czym?e u diab?a, zdaniem panów pos?ów i duchownych, jest owo cz?owiecze?stwo? Czym?e jest, je?li nie odró?niaj?c? nas od innych istot ?ywych, ?wiadomo?ci?? A ta pojawia si?, gdy pracuje mózg. Bez tego organu nie ró?nimy si? niczym od rozwielitki, pantofelka, ameby. Bez tych skomplikowanych, zamkni?tych w czaszce zwojów, nie mo?emy podejmowa? ?adnych decyzji, dokonywa? jakichkolwiek ocen i wyborów.
I je?eli choroba te zwoje nam unicestwia, to zamieniamy si? w kawa?ek mi?sa i nic wi?cej. Przypadek dotkni?tej traum? mamy Krzysia niech wreszcie wywo?a burz?, bo tylko w ten sposób mo?emy co? zmieni?. Jestem za referendum w kwestii eutanazji i wierz?, ?e moi rodacy b?d? innego zdania ni? dy?urni humani?ci Gowin i Jurek.

A teraz co? znacznie przyjemniejszego i pogodniejszego. W sobot? bawi?em si? na weselu Wacka Krupi?skiego - szefa dzia?u kulturalnego tych szacownych ?amów. Imprez? w Piwnicy pod Baranami u?wietnili wybitni arty?ci, bo o zespole Motion Trio, fantastycznych akordeonistach, inaczej ni? w zachwycie pisa? si? nie da. Dali próbk? wybornego talentu. I przy okazji opowiedzieli cudn? anegdot?. Koncert we Wroc?awiu - rozbrzmiewaj? pierwsze takty muzyki, a? tu paniusia z widowni przerywa i pyta: dlaczego panów jest trzech? Wi?c jej t?umacz? ?e trio w?a?nie tak? liczb? wykonawców oznacza A na to damulka: a gdzie m??? Ona us?ysza?a, ?e wyst?pi m?? i trio zamiast Motion Trio. Niez?e co? A potem grali Jazz Band Band Orchestra i by?o rado?nie i swojsko. I niech tak b?dzie Joli i Wackowi jeszcze d?ugo.




powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki