Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 17 stycznia


O tej uczelni nie mówi?o si? inaczej ni? ''wysrol''. Niezbyt ?adny epitet by? skrótem nazwy Wy?sza Szko?a Rolnicza. Przemianowana potem na Akademi?, by dzi? nosi? dumny tytu? Uniwersytetu. Zatem studenci ''wysrolu'' za?o?yli kabaret ''Pod Bud?''. Korzystaj?c z poparcia ówczesnego rektora Tadeusza Wojtaszka - bodaj pos?a do parlamentu PRL, wygospodarowali piwniczn? salk? przy ul. Jab?onowskich (wtedy Ziaji) i wkrótce zawojowali akademicki i nie tylko akademicki ?wiat estradowy. Trudno bowiem inaczej nazwa? ich tryumfalny przemarsz przez wszystkie mo?liwe krajowe konkursy i festiwale, lawin? nagród i wyró?nie?. Kiedy jako widz trafi?em do wspomnianej piwnicznej izby, z prawdziwym podziwem obserwowa?em ich poczynania nosz?ce znamiona pe?nego profesjonalizmu. Tote? poproszony przez lidera zespo?u Bohdana Smolenia o wakacyjn? wspó?prac? przysta?em na ni? bez zastanowienia. I tak przylgn??em do rolniczej dru?yny, któr? w jakim? sensie pogrzeba?em bo grupa muzyczna wkrótce zdominowa?a kabaret, a ten zako?czy? swoj? b?yskotliw? karier?. Pomieszczenie widowiskowe o zgrozo zlikwidowano, piwnic? zasypano, co sta?o si? z jej wyposa?eniem (aparatura nag?a?niaj?ca, ?wiat?a, pianino) Bóg jeden raczy wiedzie?. Ale przecie? zostali ludzie jacy tamten sukces tworzyli z ich, mimo up?ywu czasu i zawodowej aktywno?ci, artystyczn? pasj?. A ona w cz?eku nigdy nie ga?nie. I doprowadzili do otwarcia w tym samym budynku lokalu z szyldem Buda. Czy wytrzyma prób? czasu? Tego nie wiem. Czy przyci?gnie studenck? klientel?? Czy stanie si? miejscem artystycznego zaczynu? Trudno wyrokowa?. Ale przecie? gdy po latach schodzi?em dobrze znanymi schodami do podziemi równie dobrze znanej kamienicy, poczu?em g?si? skórk?, bo tu przecie? zacz??o si? moje zawodowe i rodzinne ?ycie. St?d ruszy?em na krajowe i nie tylko rodzime estrady z zabran? w drog? ?piewaj?c? Greczynk? ? do dzi? ?on?. Chariklia by?a egzotycznym ozdobnikiem tego ansamblu. W pocz?tkowym okresie dzia?alno?ci za gwiazd? od piosenki robi?a Marta Stanek. I wiecie co? Ona dalej ?piewa! Czyni to z pasj?, zapa?em i na dodatek jeszcze dobrze. A nie musi. Nie obliguje jej ?adna potrzeba materialna. Kocha to robi? i kropka.
''Czy pani Marta jest grzechu warta?'' nuc? sobie retoryczne b?d? co b?d? pytanko ze starego szlagieru. I serdecznie swoj? s?siadk? z Rz?ski pozdrawiam. A kolegom z którymi sp?dzi?em niejedn? upojn? chwile ?ycz? powodzenia na nowych ?mieciach.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki