Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 14 czerwca


B?dzie o koszuli bli?szej cia?u, czyli o piosence. Z kilku powodów. Zbli?a si? bowiem festiwal w Opolu, "przemówi?a" Ewa Demarczyk, w pi?tek min??a rocznica ?mierci Bu?ata Okud?awy. Ale po kolei.

W poniedzia?ek zasiad?em przed szklanym ekranem, bo zapowiedziano program z "Czarnym Anio?em" polskiej piosenki. A wi?c sta?o si?. Milcz?ca od tylu lat, obra?ona na media artystka zdecydowa?a sko?czy? z cisz?, zdecydowa?a pokaza? oblicze, i to na dodatek w programie publicystycznym. I wyszed? klops. Wielka pie?niarka, zamiast powróci? z tajemniczej dali za pomoc? ?wietnie przygotowanego i zrealizowanego recitalu, wda?a si? w zwierzenia wspó?czesne, g?ównie zwi?zane z "przepychank?" wokó? jej teatru. Nie próbuj? rozstrzyga? sporu mi?dzy gwiazd? a w?a?cicielem budynku nad Wis??, chocia? nie mam przekonania do teatrów widm, chodzi o ton rozmowy. Legendarna dama estrady, która mia?a u stóp tyle sal koncertowych w kraju i za granic?, jawi si? nagle jako utyskuj?ca, zgorzknia?a petentka. Przykro.

Opole za pasem. Przy tej okazji rozg?oszono plebiscyt na 35 przebojów do specjalnego, jubileuszowego koncertu. Wybierali je czytelnicy i s?uchacze z bogatej listy (200 pozycji) opublikowanej przez "Gazet? Wyborcz?". Przez wiele dni omawiano wi?c poszczególne utwory, przybli?ano ludziom, by wiedzieli, na co g?osowa?. I co? I zapad?a cisza. Nic na temat wyników. Poczta pantoflowa donosi, ?e w stolicy rozgorza?a prawdziwa batalia o miejsce w koncercie 35-lecia, bo to przecie? presti? i splendor spory. I jak tu jeszcze zrobi?, ?eby anonimowy t?um zag?osowa? w?a?nie na tego, a nie innego wykonawc?. Pozostaj?c z dala od ca?ego zgie?ku, jeszcze raz przekonuj? si?, ?e to, co kiedy? wielbi?em jako m?okos, to, w czym bra?em wiele razy udzia? i to, co dawno mi zbrzyd?o, czyli festiwal polskiej piosenki w Opolu, zawsze mia? w podtek?cie jak?? aferk?, szwindel jaki? i ?e zawsze by? lustrzanym odbiciem naszego publicznego ?ywota.

Rok temu umar? wielki bard. T? wielko?? wykreowa? szeptem prawie, ledwo brzd?kaj?c na gitarze. Nie krzycza?, nie przeklina? jak Wysocki, nie wali? na odlew, tylko kleci? mistern? opowiastk? liryczn?, by wyrazi? prawd? o cz?owieku w przera?aj?cym ?wiecie. Jego "Modlitwa" to jedna z najpi?kniejszych ballad, jakie ten ?wiat zna. Patrzy pewnie z góry na nas i u?miecha si?, gdy tylu idiotom nadaj? tytu? piewcy pokolenia, o tylu grafomanach mówi? poeta.

Wreszcie ruszy?a wielka pi?karska machina. To jest ?wi?to wszystkich kibiców pi?ki, a wi?c moje te?. I trwa? b?dzie do po?owy lipca. Pierwsze wydarzenia we Francji dowodz?, ?e mistrzostwa ?wiata dostarcz? mnóstwo emocji. Bo nie ma ju? s?abeuszy, nie ma zatem pewniaków. Dr?yjcie bukmacherzy i wszyscy, którzy widzicie jedn? czy dwie kandydatury do mistrzowskiego tronu. Jest ich znacznie wi?cej. Przy okazji pojawia si? znów problem s?dziowania. Nie chodzi o nieudolno?? czy stronniczo?? arbitrów. Chodzi o ich mo?liwo?ci lub brak takowych. Telewizyjne powtórki pozwalaj? nam dostrzega? rzeczy, których trzej panowie s?dziowie nie mog? zauwa?y?. Tak szybki i tak dynamiczny sta? si? wspó?czesny futbol. Czy?by by?a potrzebna elektroniczna pomoc? Mo?e to metoda, by sprawiedliwo?ci naprawd? stawa?o si? zado??.

Natomiast zupe?nie innego wsparcia potrzebuj? nasi komentatorzy. Plot? du?o i bez sensu. Wci?? padaj? te same stwierdzenia, dowiedzia?em si? kilkana?cie razy, ?e atmosfera na stadionach jest fantastyczna, niewiele natomiast maj? do powiedzenia o samej grze i miejscach zawodów. Gdy w meczu Argentyna - Japonia pan redaktor zapowiedzia?... polski akcent, zamieni?em si? w s?uch. Okaza?o si?, ?e 5 Japo?czyków biegaj?cych po boisku gra?o kiedy? w zespole, który strzepa? nam ty?ki na jakim? turnieju w Hongkongu. Gdy s?ysz? takie rewelacje, to mam ochot? pope?ni? sepuku, ?eby wprowadzi? japo?ski akcent do nadwi?la?skiego domu.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki