Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 9 sierpnia


Pierwsza cz??? wakacji ju? za mn?. Korzystam z krótkiego pobytu w domu, by podzieli? si? dotychczasowymi wra?eniami. Afitos le?y na pó?wyspie Halcydyckim lub Chalcydyckim. Sami Grecy pisz? ró?nie na pami?tkach i widokówkach. Natomiast zgadzaj? si? co do jednego - ta pó?nocno-wschodnia cz??? kraju to wymarzone miejsce na urlop. Morze tutaj wyj?tkowo czyste i wyj?tkowo ciep?e. Temperatura wody "kr?ci si?" wokó? 28 stopni Celsjusza, czy mo?na chcie? lepiej? A nad t? wod? rozkoszne nieróbstwo, a w tej wodzie jeszcze bardziej rozkoszne k?piele trwaj?ce godzinami. Je?eli dodam do tego wszystkiego dobr? kuchni?, mi?e towarzystwo i jeszcze par? przeczytanych niez?ych ksi??ek, to b?dzie mniej wi?cej obraz tegorocznej letniej laby. Co si? jada w greckiej knajpie na prze?omie lipca i sierpnia 98? Prosz? bardzo. Najpierw dary morza. Kalmary sma?one na g??bokim t?uszczu, o?miornica z rusztu b?d? w marynacie. Tych ostatnich zwierzaków jest tutaj mnóstwo i nawet dzieciakom udaje si? upolowa? w przybrze?nych ska?kach g?owonoga, który mimo pieczo?owitej obróbki nie traci konsystencji opony. Dalej sma?one male?kie rybki podobne do szprotek, zwane gawro. Je si? ca?e bez obierania - pycha. Tak?e tsipura - ryba ?rednich rozmiarów, ale smaku ponadprzeci?tnego i najlepszy moim zdaniem ksifias - czyli w?ócznik. Plaster mi?sa tego drapie?nika zdj?ty z rusztu jest delicj? niezrównan?. Co ciekawe, miejscowi uznaj? tylko morskie ryby, maj?c w pogardzie wszystkie s?odkowodne, w tym o zgrozo, tak?e pstr?gi. Spróbujcie za? w towarzystwie Greka zostawi? nietkni?t? rybi? g?ow? - pomy?li, ?e?cie barbarzy?cy i profani, w tej w?a?nie g?owie smaków pono? najwi?cej i niuansów. By? mo?e rozpoznawalnych tylko przez prawdziwych znawców. Ale przecie? zapomnia?em o paru cudownych dodatkach do da? g?ównych. Zatem kordalia - pasta zrobiona z przetartego pieczywa, oliwy i czosnku, inna podobna do niej tylko na bazie bak?a?anów, tak?e rewelacyjna sma?ona na oliwie cukinia. I jeszcze retsina - lekkie bia?e wytrawne wina z ?ywicznym posmakiem nabieranym w specjalnych beczkach. Tak najedzony le?? pod parasolem i wpatruj? si? w seledynow? to? od czasu do czasu wzrok przyci?ga tak?e sylwetka defiluj?cej pi?knej pla?owiczki topless.

W tym roku uroda na tatua?e, celuj? w nich Niemcy i Anglicy. Od misternych male?kich i dyskretnych aplikacji po wielkie malunki obejmuj?ce ca?e ramiona, ?opatki itd. Nie jestem fanem tej mody, odnosz? wra?enie, ?e to ch?? podpisania siebie w?a?ciwa ludziom cierpi?cym z tego powodu, ?e w dowodzie osobistym w rubryce znaki szczególne wpisano im brak. A chcia?oby si? odró?ni? czym? od reszty ?miertelników - rzuci? w oczy. Kolczyki w uszach, w nosie czy w brwiach ju? nie wystarczaj?.

Przeczyta?em kilka interesuj?cych powie?ci - z nich polecam szczególnie "Kronik? portow?" Annie Proulx. Ameryka?ska pisarka dosta?a za ni? nagrod? Pulitzera. A zaj??a si? tematem, jakiemu na imi? Nowa Funlandia. I nic prawie nie wiedzia?em o tej fascynuj?cej cz??ci globu, o ludziach, którzy tam ?yj? i kochaj?, zmagaj?c si? z morzem znacznie zimniejszym i gwa?townym ni? to, nad którym odpoczywam. Jedna rzecz przy okazji rozjuszy?a mnie okropnie. Otó? pi?kna powie?? po przeczytaniu nadaje si? do wyrzucenia do kosza b?d? interwencji introligatora. ?adna kartka nie trzyma si? kolejnej. Wydawnictwa Salamandra czy Bellona wciskaj? nam ksi??ki jednorazowego u?ytku, mimo ?e ceny nie sugeruj? takiego ich przeznaczenia. Czytelnicy uwa?ajcie!

Na?adowany s?oneczn? energi?, oczytany troch? bardziej ni? przed wyjazdem, powróci?em do Krakowa, by wpa?? z deszczu pod rynn?. ?ar leje si? z nieba, a na stacji benzynowej, gdzie podjecha?em zatankowa?, lej?... piwo. Tak, tak, prócz paliwa, którym poimy nasze auta sami mo?emy ?ykn?? za darmo w ramach promocji kufelek tego p?ynu wchodz?cego w?a?nie na rynek z now? malownicz? nazw?. Serwuj?ca alkoholowy napój, niemniej malownicza panienka, ma zdziwion? min?, gdy odmawiam - przecie? jestem kierowc? jak 99 procent tutejszych interesantów. Czekam wi?c na promocj? nowych czekoladek na oddzia?ach dla cukrzyków i nowych grzebieni w?ród ?ysych. A propos - ?ysin? mam br?zow?, a b?dzie jeszcze ciemniejsza, bo za kilka dni ruszam dalej szuka? wra?e? i s?o?ca.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki