Andrzej Sikorowski

Andrzej Sikorowski
Felieton ¶piewany (IV)

Rej nie przewidzia?


Za oknami inny ?wiat
zachód na nas nagle spad?
z Hollywoodem ju? jeste?my za pan brat
men prawdziwy w golfa gra
sponsor co? na tac? da
i krawatów kolorowa rewia trwa

Chcesz na lato jecha? gdzie?
dalej stoi domów sze??
lecz kochany to ju? nie jest twoja wie?
tam gdzie dawniej kwit?y bzy
dyskoteka wielka grzmi
do peepshowu kolorowe wabi? drzwi

Hej hej hej
nie przewidzia? tego Rej
?e dla polskiej mowy przyjdzie taki day
byle cep na shop zmieni? sklep
z topu hity disco polo ?piewa gay

Za oknami inna street
w komputerze bajt i bit
i "Szamanki" nie przeczyta? wielki wstyd
kto Pazury obwód zna
i telefon jeszcze ma
temu radio na wakacje buzi da

Hej hej hej
nie przewidzia? tego Rej
?e poka?e si? na niebie taki day
pije ch?op do czy?ciochy cherry coke
i do NATO nas prowadzi prosta way

Czasem my?l? ?e ju? czas
?eby las oznacza? las
?eby woda mia?a dawnej wody smak
wi?c mi ujrze? Panie daj
jeszcze kiedy? taki kraj
bo na razie normalno?ci ci?gle brak

Nasz j?zyk zmienia si?. Przenikaj? do? s?owa obce i nic na to nie poradzimy. ?aden zakaz nie wyrzuci z ojczystej mowy nowych wyrazów. Tak jak nikomu rozs?dnemu nie przeszkadza dzisiaj tramwaj czy autobus, tak - id? o zak?ad - nie zast?pimy sex shopu mi?o?nikiem czy chucikiem, talk show nie zmieni si? w rozmowisko, a fast food we wcinank?. Rozdra?nionych purystów j?zykowych pragn? zapewni?, ze nawet najmniej gramotny kmiotek wejdzie do wioskowego pubu po to, by napi? si? wódy, a nie - by kupi? ?arówki. Walczmy z chamstwem j?zykowym, z frazeologi? sejmow? i s?ownictwem meczu pi?karskiego. Zostawmy w spokoju komputery i sex shopy. Na dowód jednak, ?e nie pozostaj? ca?kiem oboj?tny wobec nowinek leksykalnych - powy?szy wierszyk.


powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki