Andrzej Sikorowski

Andrzej Sikorowski
Felieton ¶piewany (VII)

Blues o starych s?siadach


Powiedz s?siedzie jak Ci si? wiedzie
za ?cian? która pono? uszy ma
mówi? ?e w ?wiecie wielkie zamiecie
mo?e ich tutaj nie przyniesie wiatr

Wpadnij na chwil? wie?ci mam tyle
ile si? razy m?? genera? ?ni?
podam herbat? z lipowym kwiatem
i konfitury z przed wojennych dni

Pogaw?dzimy sobie nieco
kart zapytamy co nas czeka
starzy znajomi sk?d? przylec?
mo?e si? uda nie narzeka?

Wybacz spó?nienie ju? si? nie zmieni?
ale pami?tam co to gest i szyk
kwiat w butonierce - na d?oni serce
i po kryjomu gdzie? nalewki ?yk

Nalewka z?ota ?ycia ochota
rado?ci siostra i do ta?ca zew
rusz? do ta?ca lekko na palcach
no mo?e ca?kiem lekko to ju? nie

pogaw?dzimy sobie nieco....

Kiedy pojawiam si? z gitar? przed telewizyjnymi kamerami, to mog? by? pewny, ?e scenograf otoczy mnie kilkoma antykami, postawi stary patefon, a ca?o?? przyprószy kurzem lub owinie paj?czyn?. Facet z Krakowa, ?piewaj?cy autorskie ballady, pewnie zawsze b?dzie si? kojarzy? z antykwariatem, starym strychem, rupieciarni?, nastrojem sennego przemijania. Pytanie o tak zwan? krakowsko?? mojej pisaniny pada wci?? - czy chc?, czy nie. No bo gdzie szuka? starych pa? genera?owych podejmuj?cych nalewkami swoich go?ci, gdzie tradycja ka?e wpina? kwiat do butonierki i ca?owa? damy po r?kach, gdzie u?ywanie tytu?ów naukowych i zawodowych wci?? nikogo nie razi, jak nie tu - pod Wawelem?

Napisanie wi?c "Bluesa o starych s?siadach" od razu ustawi?o mnie w roli nawiedzonego krakusa i nic na to nie poradz?. A przecie? wi?kszo?? moich piosenek dotyczy spraw, które dziej? si? wsz?dzie i ludzi, którzy wsz?dzie mieszkaj?. Mój kochany Kraków patentów na rymowanie nikomu nie wystawia, chocia? w tym rymowaniu zapewne pomaga.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki