Andrzej Sikorowski

Andrzej Sikorowski
Felieton ¶piewany (XVII)

Piosenka o fili?ance


O fili?ance zwyk?a ballada
a mo?e jeszcze o czym? wi?cej
rym si? za rymem b?dzie uk?ada?
jak to w piosence

W pewnej kawiarni gdzie na pó? czarnej
wpada? stójkowy i poeta
ta fili?anka mia?a zwyczajnie co?
jakby etat

S?ucha?a plotek nowin s?ucha?a
nie uroni?a nic z rozmowy
nie od parady dwa uszka mia?a
porcelanowe

ma?e zwyci?stwa przegrane sprawy
czu?e u?ciski i rozstania
?za tylko czasem wpad?a do kawy
?za po?egnania

A? fili?ank? w ko?cu rozbito
i kto? powiedzia? ?adna strata
i kaw? dalej normalnie pito
i nikt nie p?aka?

A mora? z tego chocia? niedu?y
to niechaj wszyscy go poznaj?
ca?kiem bez echa odchodz? którzy
tylko s?uchaj?.

Powtarza?em wielokrotnie - piosenk? mo?na napisa? o wszystkim. Par? razy zreszt? podejmowa?em wyzwanie, prze­wa?nie troch? ?zakrapiane" i próbowa­?em udowodni? t? tez?. Zdaje si?, ?e hi­storyjka o fili?ance jest dzieckiem takiej w?a?nie próby pisania na gor?co, na zada­ny temat Piosenka to dla mnie opowiastka, za? przedmiot to pretekst, wokó? którego opowiadanie si? snuje. Potrzebny jest jesz­cze jaki? mora?, ?eby wszystko Padnie za­ko?czy?. Prawda, jakie proste? Wiedz? o tym nasi autorzy popularnych przebojów, dlatego tyle w nich pomys?ów, finezji, inteli­gencji. A ja przys?uchuj? si? tym wyczynom jak owa fili?anka, ?miej?c si? w ku?ak. Jak to? To wyja?ni? kiedy? w kolejnej piosence.


powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki