Andrzej Sikorowski
Andrzej Sikorowski
Felieton ¶piewany (LXIII)
Z podró?y
Ma?e stacyjki podró?e senne
o blaty sto?ów oparte g?owy
troski codzienne szcz??cia codzienne
ludzi z pospiesznych i osobowych
Ma?e stacyjki senne perony
w ?ycia kieszeni bilet ulgowy
wierni m??owie wzgardzone ?ony
ludzie z pospiesznych i osobowych
Stacyjki ciche w?drówek kraniec
czasem kto? wita dobrymi s?owy
kto? tam odjedzie kto? tam zostanie
ludzie z pospiesznych i osobowych
Wczoraj widzia?am napis na murze
zdanie banalne jasne jak s?o?ce
?e najwspanialsze takie podró?e
które nam ?adnym nie gro?? ko?cem
Ma?e stacyjki podró?e senne
o blaty sto?ów oparte g?owy
troski codzienne szcz??cia codzienne
ludzi z pospiesznych i osobowych
Kto pami?ta postoje doro?ek w Krakowie? Jeden byt blisko mego domu w prze??czce przy alejach S?owackiego, gdzie je przecina ulica Lenartowicza. By dosta? si? na dworzec, sz?o si? po doro?k? w?a?nie, ta dowozi?a nas z pakunkami na stacj?. Ach, ten zapach pary i w?glowych spalin, który wydziela?y z siebie ówczesne lokomotywy przepraszam, parowozy. I te twarde drewniane ?awki w przedzia?ach drugiej klasy. I ten nastrój peronów pe?nych rozgor?czkowanych podró?nych. Pami?tam, jak rodzice dawali ?w ?ap?" kolejarzowi, by wskoczy? do podstawianego poci?gu moment wcze?niej i zd??y? zarezerwowa? przedzia?. A sama podro?, gdy ju? zaj?to si? miejsca i rozlokowa?o baga?e, natychmiast nabiera?a charakteru pikniku. I nigdy kanapki z mas?em, jajka na twardo czy pomidory nie smakowa?y lepiej. Dzi?, kiedy podró?uje si? zupe?nie inaczej, ze wzruszeniem patrz? na mijane malutkie stacje, gdzie czas czeka na swój poci?g.
powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki