Andrzej Sikorowski

Andrzej Sikorowski
Felieton ¶piewany (II)

...p?yn? ?zy


Lato by?o jakie? szare
i s?owikom brak?o tchu
smutnych wierszy par?,
kto? napisa? znów
smutnych wierszy nigdy dosy?,
i zranionych ci??ko serc
nieprzespanych nocy
które trawi l?k

Kap, kap p?yn? ?zy
w ?ez ka?u?ach ja i Ty
wyp?akane oczy
i przekwit?e bzy
P?acze z nami deszcz
i fontanna szlocha te?
troch? zadziwiona
sk?d ma tyle ?ez

Nad dachami muza leci
muza czyli weny znak
czemu? wam poeci
miodu w sercach brak
Muza ma sukienk? krótk?
Muza skrzyd?a ma u r?k
lecz wam ci?gle smutno,
a mnie boli z?b

Kap kap p?yn? ?zy...

Zawsze chcia?em wyt?umaczy? si? z jednej piosenki. Za?piewana w 1979 w Opolu, sta?a si? przebojem nuconym do dzi?. Kiedy w teleturnieju ?Ko?o fortuny" zobaczy?em w kategorii cytat ?kap, kap p?yn? ?zy'", przerazi?em si? i pomy?la?em - pora umiera?.

Napisa?em toto w Grecji, gdzie pojecha?em na wakacje ze swoj? przysz?? ?on?. Napisa?em nudz?c si? setnie na jakiej? pla?y, z my?l?, ?e to ?zawe tango b?dzie prób? pastiszu. Pastiszu piosenek ckliwych, banalnych, nazwijmy rzecz po imieniu ? ma?o ambitnych. Od zamys?u do realizacji droga jednak daleko

i mój pastisz powi?kszy? grano piosenek ckliwych, banalnych, nazwijmy rzecz po imieniu - ma?o ambitnych. Po latach przesta?o mi to doskwiera?, ale wyt?umaczy? si? musia?em.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki