Andrzej Sikorowski

Obym si? myli?


Brawa dla Zbigniewa Bo?ka!
Wycofa? sw? kandydatur? w ostatniej chwili, chocia? posiada? szans? na fotel szefa PZPN. Ale nie chcia? ?ciga? si? z by?ym, skompromitowanym niepodzielnym w?adc? naszego pi?karstwa. Sytuacja sprzyja?a wi?c s?dziemu Listkiewiczowi i ten przej?? niewygodn? sched?.
Oprócz m?tnych deklaracji na temat kolektywnego rz?dzenia (wszak futbol to
gra zespo?owa), wy?wiechtanych frazesów o wyt??onej pracy, obietnic, ?e nie b?dzie decydowa? o sprawach, na których si? nie zna, nie dowiedzia?em si? od nowego prezesa nic ciekawego. Bo wylewne ?ciskanie Dziurowicza, czy stwierdzenia przed telewizyjnymi kamerami, ?e widzi dla niego miejsce w organizacyjnych strukturach europejskiej pi?ki no?nej, to gesty co najmniej podejrzane. Nie umiem darzy? zaufaniem kogo? kto ca?? zawodow? karier? robi? w poprzednim porz?dku, kto mia? wgl?d we wszystkie - tak?e niejasne sytuacje zwi?zku, kto ?wietnie zna? metody, uk?ady i mechanizmy jakie doprowadzi?y t? dyscyplin? sportu na kraw?d? przepa?ci. Ma?o - akceptowa? ten stan rzeczy - w przeciwnym wypadku zajmowa?by si? t?umaczeniami z w?gierskiego, miast biega? z gwizdkiem po ?wiatowych boiskach.
Mdli mnie gdy s?ysz? g?osy, ?e pan Micha? ma dobr? prezencj? i potrafi si? wygada?. To prawda - w porównaniu np. z trenerem Kulesz? jest skrzy?owaniem Demostenesa z Cyceronem ,ale przecie? od notabla najwy?szego szczebla wymaga si? og?ady, wykszta?cenia i intelektu i je?eli inni urz?dnicy tych cech nie posiadaj? to tylko ?le o nich ?wiadczy, a nie , premiuje Listkiewicza. Najbli?szy czas i najbli?sze decyzje poka?? czy mam racj?, czy myl? si? sromotnie. W przypadku tej drugiej ewentualno?ci ch?tnie przeprosz? i odszczekam bo t?skni? za siln? narodow? dru?yn?, za lig? na najwy?szym poziomie, za przywróceniem dobrego imienia wszystkiemu co z pi?k? zwi?zane, a co owo dobre imi? utraci?o. A gdybym jednak mia? racj? - nie, w tym wypadku stanowczo nie chc? mie? racji.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki