Andrzej Sikorowski

Festiwal opolski w moim przypadku to wiele lat, które wspominam lepiej lub gorzej, ale przede wszystkim wspominam z sentymentem. Moje Opole zacz??o si? wtedy, kiedy jeszcze nie mia?em nic wspólnego z estrad?, natomiast by?em niezwykle pilnym obserwatorem tego co tam si? odbywa?o i pami?tam, ?e na ka?de wakacje wyje?d?a?o si? z baga?em piosenek, które si? potem przez te ca?e wakacje "t?uk?o". Piosenek, które z ka?dego festiwalu wynosi?o si? z radia czy z telewizji. To by?y czasy kiedy festiwal opolski dostarcza? kilku, a nawet wi?cej przebojów. Potem w 1972 roku pojecha?em na swoje pierwsze Opole ju? prawdziwe - jako uczestnik tego festiwalu wy?owiony z jakich? konkursów studenckich. Z zupe?nie innego ?wiata estradowego facet znalaz? si? tam w koncercie debiutów i to co mi utkwi?o w g?owie, poniewa? nie zanotowa?em tam ?adnych pasjonuj?cych prze?y? ani sukcesów, to tylko to, ?e kazano mi si? ostrzyc ! By?y to czasy, kiedy d?ugie fryzury nale?a?y do z?ego tonu i pami?tam, ?e nawet gwiazdy festiwalowe chowa?y skrz?tnie swoje uw?osienie pod czapkami. A ju? tacy jak my, debiutanci, byli zap?dzani do fryzjera i koniec ! By? taki moment kiedy nawet mia?em ochot? wyjecha? z Opola, ale moi koledzy, z którymi wówczas by?em, dwaj muzycy, powiedzieli, ?e skoro ju? si? tam znale?li?my i zarobimy po 300 z?otych, to nie op?aca si? wraca? do domu i ?e nale?y si? ostrzyc i ja si? ostrzyg?em !

Nie wiem czy to fakt ostrzy?enia si? spowodowa? moje mizerne efekty estradowe, ale zapewne by?em tym wszystkim zdeprymowany. I potem wzi??em z Opolem rozbrat na siedem lat. Pojawi?em si? tam po raz drugi, ju? nie sam, a z "Grup? Pod Bud?". "Bardzo smutna piosenka retro", któr? my?my tam przywie?li spodoba?a si? zdecydowanie bardziej publiczno?ci opolskiej ni? oceniaj?cym konkurs i odnios?em wra?enie, ?e wyklaskano dla nas wyró?nienie za t? piosenk?. Zosta?o ono jakby wymuszone na jury przez festiwalow? publiczno??. Piosenka zreszt? zosta?a potem spopularyzowana prze radio i telewizj? i by?a jakim? przebojem.

Potem ju? z "Bud?" i sam by?em w Opolu jako wykonawca kilkakrotnie. Ja nigdy nie odnosi?em tam ?adnych specjalnych sukcesów, to znaczy mówi? o sukcesach w sensie - nagrody, wyró?nienia itd. Ale te? nigdy nie przepada?em za konkursem opolskim, tak jak nie przepadam w ogóle za konkursami uwa?aj?c, ?e w takiej dziedzinie jak piosenka ?ciganie si? nie ma sensu, bo jest to dziedzina niewymierna i trudno j? przy pomocy centymetra lub wagi obmierzy?. Zatem kolejne wizyty w czasie Opola mia?y charakter bardziej towarzyski, poniewa? z?yli?my si? z lud?mi, którzy tam od lat przyje?d?aj? i do dzi? dnia ! To Opole bardziej rozgrywa?o si? w czasie prób, w kulisach, w restauracji festiwalowej, gdzie do pó?nej nocy przesiadywali?my z ró?nymi znajomymi i rozmawiali?my o tym, o czym przez ca?y rok nie da?o si? porozmawia?, bo?my si? ze sob? nie widywali.

Epizodem moim opolskim dotycz?cym laurów, nagród i wyró?nie? by?a nagroda dziennikarzy dla piosenki "Polska Madonna". Tutaj moj? "dzia?k?", ?e u?yj? tego brzydkiego s?owa, by?a muzyka do tej piosenki, której tekst napisa?a Agnieszka Osiecka, a za?piewa?a Maryla Rodowicz.

Z takich anegdot zwi?zanych z Opolem, które dotyczy?y bezpo?rednio mnie i zespo?u "Pod Bud?" to przypominam sobie, ?e kiedy? w koncercie premier wyst?pili?my z piosenk?, która si? nazywa?a "Ballada o ciotce Matyldzie" i my?my sobie wymy?lili, ?e coda tej piosenki, która jest w rytmie 3/4 mia?a zosta? zagrana z orkiestr? Zbyszka Górnego. Jednak re?yser koncertu powiedzia?, ?e takiego marsza nie b?dziemy w Opolu grali, bo marsz w Opolu mo?e si? tak?e ?le kojarzy?. Nie bardzo rozumiem o co chodzi?o, w ka?dym razie z orkiestry musieli?my zrezygnowa?.

Zreszt?, jak sobie przypominam, to my - ludzie o takiej artystycznej studenckiej prowieniencji - byli?my takimi troch? enfant terrible w Opolu, poniewa? my?my niech?tnie poddawali si? cekinowej elegancji, ani takiemu telewizyjnemu blichtrowi opolskiemu. Ja wiem, ?e to ludzi, którzy decydowali o kszta?cie imprezy troch? dra?ni?o, to te? na tym tle dochodzi?o do ró?nych spi??. O tym obcinaniu w?osów ju? wspomina?em, ale by?y te? spi?cia s?owne, które wynika?y w trakcie prób.

Pami?tam, jak kiedy? re?yser Mariusz Walter zagadn?? mnie czy my któr?? z piosenek b?dziemy bisowa?. Zapyta? mnie o to na próbie, gdyby by?a taka potrzeba - odpowiedzia?em, ?e nie. Po prostu krótko: nie! Widzia?em, ?e w amfiteatrze kilka osób spad?o z tych ?awek, poniewa? im si? nie mie?ci?o w g?owie, ?e re?yserowi tego koncertu mo?na odpowiedzie?: nie ! Wyobra?ali sobie, ?e za to mo?na by? wyrzuconym z koncertu czy co? takiego ! Okaza?o si?, ?e nie tylko pan Mariusz Walter, ale wi?kszo?? re?yserów festiwalowych, to nie s? faceci zakompleksieni, którzy z takiego powodu kogo? "wykopuj?" z koncertu i ?e mo?na z nimi normalnie rozmawia?.

Opole, w moim przekonaniu, powinno by? tak d?ugo, jak d?ugo b?dzie istnia?o zjawisko pod tytu?em: polska piosenka ! To zjawisko prze?ywa w tej chwili wielki impas i mo?na by d?ugo i rozwlekle dywagowa? na temat przyczyn tego impasu. One s? ró?norakie, s?dz?, ?e tkwi? znacznie g??biej ni? tylko w fakcie braku nowych piosenek czy w fakcie braku ludzi, którzy by te piosenki tworzyli. Co? takiego jak piosenka czy te? szeroko rozumiana kultura i ca?a reszta, to s? naczynia po??czone. Je?eli wszystko prze?ywa impas, to trudno spodziewa? si?, ?e nagle jedna dziedzina b?dzie kwit?a, rozwija?a si? i ... b?dzie w natarciu. Musimy si? pogodzi? z tym, ?e kryzysowe sytuacje dotycz? wszystkiego w tym kraju i pozostaje mie? tylko nadziej?, ?e nie tylko z tych gospodarczych i ekonomicznych, ale i z tej wybrniemy. ?e wyjdziemy ca?o i ?e sygna? opolski b?dzie jeszcze kiedy? obwieszcza? wszem i wobec w naszym kraju, ?e oto znowu w czerwcu rozpoczyna si? ?wi?to polskiej piosenki, która - mam nadziej? - t? piosenk? z prawdziwego zdarzenia b?dzie !

I tego sobie ?ycz? równie? !

0000-00-00 - www.tvp.pl - Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu

  w górę