Andrzej Sikorowski

Opowie?? o Bo?ym Narodzeniu

Najlepiej czuje si? w domu, od trzech lat jest to ju? dom prawdziwy, a nie trzypokojowe mieszkanie w bloku.
Lubi te?, gdy jest sam. - Chyba w ogóle jestem troch? typem samotnika, chocia? ?ycie sprawia, ?e ca?y czas przebywam w?ród ludzi - mówi Andrzej Sikorowski. I szybko dodaje, ?e zarazem bardzo ceni ?ycie rodzinne. Ale to zastrze?enie czynione jakby niepotrzebnie; ka?dy, kto zetkn?? si? z piosenkami lidera Grupy Pod Bud?, wie, ile w jego tekstach apoteozy rodziny.

"Kiedy moje kobiety s? w domu
Pe?no wsz?dzie ich w?osów i rz?s
Ale wyznam nie mówcie nikomu
Tylko wtedy ten dom ma sens..."


- ?piewa w piosence "Moje kobiety", i jest to szczere "wyznanie wiary" dojrza?ego m??czyzny, który od lat podkre?la: - Moralno??, rodzina, mi?o??, przyja??, tradycja to warto?ci podstawowe. Nale?y je piel?gnowa?. To strasznie wa?ne.
Jedynie sport, wielka pasja Andrzeja Sikorowskiego, mo?e konkurowa? z "jego kobietami". Wtedy mo?e by? sam przed telewizorem albo ch?tnie z jakim? innym zwariowanym pasjonatem. - Móg?by to by? Marek Grechuta - dodaje Andrzej. Albo Piotr Skrobowski, ex-pi?karz "Wis?y" i kadry narodowej, teraz s?siad Sikorowskich w podkrakowskiej Rz?sce. - Mog? godzinami gapi? si? w telewizor ogl?daj?c relacje z imprez sportowych - i to bez wzgl?du na to, czy to jest gimnastyka artystyczna, hokej czy pi?ka no?na - przyznaje Andrzej, dodaj?c, ?e ani u ?ony, ani u córki nie znajduje dla tej swojej s?abo?ci zrozumienia.
Tak wi?c np. gdy przed dwoma laty trwa?a olimpiada w Atlancie, one pojecha?y do Grecji, kraju pochodzenia ?ony, Chariklii, a on ?l?cza? przed ekranem telewizora...
Rozmawiamy o rodzinie nie przypadkowo. Nadchodzi wszak Bo?e Narodzenie, najbardziej rodzinne ?wi?ta w polskiej tradycji. - Tylko raz - podkre?la Andrzej - w ci?gu 48 Lat sp?dzi?em te ?wi?ta poza rodzinnym domem, spowodowa? to rejs dooko?a Europy. 1 by?a to jedyna w moim ?yciu Wigilia nie sp?dzona u rodziców. Zawsze bowiem, mimo ?e od lat mam swoj? rodzin?, spotykamy si? w ten wieczór w ich mieszkaniu... Niestety, ?wi?ta w 1995 roku by?y ostatnimi, gdy byli wszyscy. Dwa miesi?ce pó?niej Tadeusz Sikorowski zmar?. Ale zosta?a mama... I b?d? tam do niej wraca? na Wigili? dopóty, dopóki b?dzie ?y?a. A potem ten wieczór sp?dza? b?dziemy w moim domu, do którego, mam nadziej?, b?dzie powraca?a moja córka...
Tak wi?c i w najbli?sze ?wi?ta spotkaj? si? wszyscy w domu mamy Andrzeja. To dla rodziców przed kilku laty syn u?o?y? pastora?k?:

"Weso?ych ?wi?t staruszku
Weso?ych ?wi?t rencistko
Stu lat Wam ?ycz? i s?usznie
i ?eby w tym roku wszystko
Na Waszym stole by?o.

(...) Weso?ych ?wiat Kochani
Wam wojna ju? nie grozi
?amcie si? op?atkami
Dzielcie si? moi drodzy
Indykiem za pó? bani
Kupionym od pastuszków
Weso?ych ?wi?t rencistko
Weso?ych ?wi?t staruszku."


I jak zawsze, jak tradycja ka?e, stoi w domu choinka. Prawdziwa!
- Nikt w moim domu, ani domu rodziców, ani siostry nie wpad?by na pomys? postawienie plastikowego drzewka, to by?by zamach na ?wi?to??, to tak jakby kto? poda? na stó? g?? z plastiku podkre?la Andrzej. I b?dzie karp, którego w przesz?o?ci wydobywa?o si? "spod ziemi", ale by? musia?, bo te? nigdy w ci?gu roku nie smakuje tak, jak w wigilijny wieczór. I b?dzie siano i op?atek, i zwyczajowe wolne nakrycie dla osoby, która mo?e si? zjawi?, a zarazem jako symbol pami?ci o tych, którzy do tego sto?u zasi??? nie mog?. I b?dzie zupa grzybowa z ?azankami, i kompot, i owoce... Jak sobie przypominam, ?wi?ta w moim domu by?y skromne. Wyrasta?em w czasach, kiedy opowie?ci o 12 daniach by?y abstrakcj?, ale nigdy nie brakowa?o ciep?a rodzinnego, poczucia wspólnoty, wi?zi, blisko?ci...
I b?d? wspólnie ?piewane kol?dy - najpierw w domu, a potem na Pasterce. - wykonujemy kol?d ogromnie wiele, tak?e moja ?ona zna ich pewnie wi?cej ni? niejeden Polak - katolik. Dzi?ki ojcu nie musz? ko?czy? "W?ród nocnej ciszy" na pierwszej zwrotce, podobnie jak znam wiele pie?ni wielkanocnych, bo kiedy? ?piewa? je mój dziadek, a potem ojciec, mimo ?e by? nie praktykuj?cy. Bo to jest kwestia szacunku dla tradycji, dla przesz?o?ci...
Tak wi?c - mimo ?e na co dzie? nie praktykuj? - pójd? noc? na Pasterk?, dla niecodziennej atmosfery, jaka wtedy panuje w ko?ciele, dla której w?a?nie przychodz? i tacy, którzy goszcz? w ?wi?tyni ten jedyny raz w roku. By wspólnie za?piewa? kol?dy, by poczu? si? razem.
W aur? ?wi?t wprowadzaj? ju? na pocz?tku grudnia udekorowane sklepowe witryny, Miko?aje na wystawach, choinki ustawione na krakowskim Rynku G?ównym, lampiony nad Floria?sk?, nad Szewsk?... - Uwielbiam t? przed?wi?teczn? atmosfer? zakupów... Kiedy? by?y skromne, krojone na miar? niezbyt zasobnej portmonetki, teraz sta? mnie na wi?cej, a wi?c i prezenty mog? by? zasobniejsze, ale zawsze towarzyszy tym grudniowym zakupom ten sam mi?y dreszcz, taki sam rodzaj niepokoju przed czym? radosnym...
A co w ten ?wi?teczny obyczaj wnios?a ?ona, Chariklia? W sumie niewiele, w ojczy?nie bowiem jej rodziców, tym najwa?niejszym ?wi?tem jest, jak to w prawos?awiu, wielkanocna Pascha. Grecy nie maj? Wigilii ani nie kol?duj?, jedynie kulinarnie wzbogaca si? stó? w tym polsko - greckim domu. Przede wszystkim o baranin?, któr? Andrzej zachwala i któr? uwielbia, a oponentom odpowiada, ?e widocznie nie jedli tego mi?sa dobrze przyrz?dzonego. (Nawiasem mówi?c to w?a?nie pieczony na ognisku baran powita? Andrzeja, gdy w 1979 roku dotar? do male?kiej, zamieszka?ej przez greckich emigrantów, wioski Kro?cienko w Bieszczadach, by prosi? przysz?ych te?ciów o r?k? ich córki.) Ale on w ogóle chwali kuchni? swojej ?ony, a ona wyjawia, ?e Andrzej uwielbia je?? i jest tzw. francuskim pieskiem bardzo ceni?cym greck? kuchni?. A wi?c baranin?, oliw?, czosnek.
Na Nowy Rok pani domu przygotowuje pit? - ciasto z farszem i ukrytym pieni??kiem; osobie, która go odnajdzie, ma przynie?? on szcz??cie na ca?y rok...
Dla zapewnienia sobie dostatku w trakcie roku Grecy sp?dzaj? noc sylwestrow? - zamiast na balach - biesiaduj?c przy grze w karty; pieni?dze wygrane w t? noc maj? procentowa? w ci?gu nast?pnych 12 miesi?cy.
Z Andrzejem Sikorowskim o ?wi?tach, zw?aszcza Bo?ego Narodzenia, o rodzinie gaw?dzi? mo?na d?ugo. - Jestem przywi?zany do tradycji domowej, do tego, co innym mo?e wydawa? si? staro?wieckie, nienowoczesne, czasem nawet ?mieszne... Ja na przyk?ad bardzo du?? wag? przyk?adam do wspólnych posi?ków, i bardzo przestrzegam, jak tylko nie jestem gdzie? w "trasie'; by?my razem siadali o tych samych porach do sto?u. Wspólne posi?ki to taki nasz rodzinny rytua?.

Troska o dom, o rodzin? - to emanuje z piosenek wykonywanych przez Grup? Pod Bud? czy Sikorowskiego solo. - I u mnie nie rozmija si? teoria z praktyk?. ?yj? szcz??liwie w jednym zwi?zku ju? 18 lat, moi rodzice prze?yli wspólnie blisko 50, i jestem g??boko przekonany, ?e tak by? powinno.
Na ten dom jako temat penetracji artystycznych nak?ada si? u Andrzeja Sikorowskiego Kraków. - Nawet je?li pisz? piosenk? o jesieni w Krakowie, to tam te? b?dzie d?wi?cza? jaki? temat domu, bo Kraków jest równie? moim domem - wyzna? kiedy? w jednym z wywiadów. I Kraków jest w tych piosenkach, w ich klimacie, w szacunku dla jakich? staroci, bibelotów znalezionych na strychu, i dla tkwi?cych w jego murach warto?ci. Na przyk?ad tolerancji, o której konieczno?ci mówi Andrzej przy wielu okazjach. I któr? wpaja 17,5-letniej córce Mai. - Kieruj? si? moralno?ci? ludzk?, nie zwi?zan? z jakim? dogmatem; po prostu wierz? w cz?owieka; mój dekalog, to ?y? tak, by nikt inny przeze mnie nie cierpia?, by móg? funkcjonowa? obok mnie tak?e ze swoimi wadami i by równie? by? tolerancyjny dla mnie... I to staram si? wpoi? Mai nie jest dla mnie wa?ne, czy ten dekalog ma 10 czy 20 przykaza?, ona nie musi wiedzie?, ?e "Pi?te - nie zabijaj"; dla niej ma to by? oczywiste, a rzeczy oczywistych nie trzeba numerowa?.
Mi?o?? Andrzeja Sikorowskiego do Krakowa zosta?a dostrze?ona; najpierw w 1995 roku redakcja "Przekroju" - ulokowa?a artyst? w gronie 50 wybranych znakomitych Polaków, a potem wojewoda krakowski przyzna? mu sw? nagrod? za wybitne osi?gni?cia w tworzeniu i propagowaniu muzyki rozrywkowej.
- Zawsze strasznie zabiega?em o uznanie w oczach mojego rodzinnego miasta, dlatego odbieram nagrod? wojewody jako najwa?niejsz? w moim ?yciu. Podobnie jak za swój sukces estradowy uznaj? sposób postrzegania mojej osoby. Czy s?ysza?e?, by jaki? konferansjer zapowiada? np. "A teraz wyst?pi Irena Santor z Warszawy"? Ale zawsze ten sam cz?owiek anonsuje: "A teraz Andrzej Sikorowski z Krakowa".
Wkrótce ten?e "Andrzej Sikorowski z Krakowa" b?dzie nagrywa? wraz ze swoj? grup? kolejn? ju? p?yt? - nazywa? si? ma "?al", a uka?e si? na wiosn?. Ów tytu?owy ?al wi??e si? z odej?ciem w tym roku Agnieszki Osieckiej, Piotra Skrzyneckiegio, Bu?ata Okud?awy. Ale nie ma to by? p?yta jaka? wyj?tkowo smutna... Zreszt? ich ka?da p?yta cieszy si? du?ym powodzeniem; w?a?nie ostatnio, akurat w 20-lecie dzia?alno?ci, Grupa Pod Bud? odebra?a trofea za cztery Z?ote P?yty wydane przez Pomaton EMI. Teraz przygotowuj? CD "super z?oty", bo z najwi?kszymi przebojami...
Paradoksalnie, Z?ot? P?yt? Grupy Pod Bud? nie jest jeszcze tylko "17 zim" z pastora?kami, w tym z t? "Dla poetów":



"A kol?da ju? za drzwiami

ju? rozmawia z ulicami
ju? si? wciska pod poduszek puch

?eby mróz nie nazbyt srogi
?eby nam nie brak?o drogi

?eby nigdy nie zabrak?o s?ów"



WAC?AW KRUPI?SKI

- Scena Polska - Opowie?? o Bo?ym Narodzeniu

  w górę