Andrzej Sikorowski

Nie jestem poet?

Z Andrzejem Sikorowskim, liderem zespo?u "POD BUD?" rozmawia Wojtek Petera

- Panie Andrzeju jak pan si? czuje po tylu latach wyst?pów na scenie? Muzyków rockowych nazywa si? dinozaurami rocka, a jak mo?na nazwa? wykonawc? piosenki poetyckiej po 20 latach wyst?pów na scenie?

- Nasza sytuacja jest troch? szcz??liwsza ni? muzyków rockowych, poniewa? piosenk? literack? mo?na uprawia? w zasadzie do pó?nej staro?ci. My nie jeste?my postrzegani jako faceci którzy wyst?puj? w kurtkach nabitych ?wiekami a ?ysiny ju? im mocno ?wiec?. Ja bym pewnie nie robi? tego, gdyby nie to, ?e ca?y czas publiczno?? potwierdza to, ?e jest zapotrzebowanie na to co robimy. S?ucha nas ju? drugie pokolenie, przychodz? na nasze koncerty, kupuj? bilety, p?yty te? si? nie?le sprzedaj?. Szczerze mówi?c "Pod bud?" nie jest pupilem mediów, nie jest grup?, któr? mo?na us?ysze? co 5 minut w radio czy zobaczy? w telewizji. Wszystko co do tej pory osi?gn?li?my zawdzi?czamy publiczno?ci i to jest najlepsze potwierdzenie ?eby to robi? w dalszym ci?gu. W ogóle nie mamy w?asnego mened?era, naszym mened?erem jest mój telefon.

- Jeste?cie grup? przyjació?, od wielu lat nie zmieniacie sk?adu.

- Wie pan, nie da si? przez 23 lata razem przemierza? tysi?cy kilometrów w tym samym samochodzie z lud?mi, których si? nie lubi. To by?by za du?y szwank dla psychiki. My si? po prostu lubimy.

- Kiedy fani, mog? oczekiwa? nowej p?yty, której do?? dawno nie by?o?

- Ja zdaj? sobie spraw? z tego, ?e mijaj? teraz w lipcu 2 lata od kiedy zosta?a wydana nowa p?yta. Mog? te? powiedzie?, ?e mamy ju? precyzyjny termin wej?cia do studia - 15 listopada, gdzie b?dziemy nagrywa? now? p?yt?. Wszystko wskazuje na to, ?e wiosn? nast?pnego roku uka?e si? w sklepach nowa p?yta.

- Jaka muzyka b?dzie na tej p?ycie?

- B?dzie to kolejna p?yta "Pod bud?" z?o?ona z piosenek o naszej codzienno?ci. Nie nale?y si? spodziewa?, ?e "Grupa pod bud?" obudzi si? z jakiego? letargu i postanowi nadrobi? zaleg?o?ci stylistyczne.

- Czy wzorem poprzedniej p?yty równie? za?piewa pan w duecie?

- Tak. Szykuje si? taki niecodzienny duet. Postanowili?my razem z Wojtkiem M?ynarskim napisa? piosenk? na spó?k?. To ma by? ?mieszny eksperyment, poniewa? ja mam napisa? kanto i refren i mam mu wys?a? do Warszawy. Po przeczytaniu dopisze swoj? cz???, a pó?niej zobaczymy co z tego wyniknie.

- Przed laty ukaza?a si? pana solowa p?yta, czy mo?na si? spodziewa? równie? wkrótce nowego materia?u firmowanego tylko pana nazwiskiem podsumowuj?cego dotychczasowe dokonania na estradzie?

- Nie. Poniewa? uwa?am, ?e jest za wcze?nie na jakiekolwiek podsumowania, rozstaj? si? z estrad?, ale nie ze s?uchaczami. Ograniczy?em swoj? dzia?alno?? i w tej chwili nie grozi mi prawdopodobnie granie 150 imprez w roku, tak jak bywa?o poprzednio. Je?eli uka?e si? p?yta, która nie b?dzie czym? odbiega? od "Pod bud?" to nosz? si? z zamiarem zagrania jaki? rodzinnych duetów. Zamierzam to zrobi? z córk?, która w tej chwili ma sesj? egzaminacyjn?. Traktuje ?piewanie jako hobby a nie jako spraw? powa?n?, która mia?aby by? jej przysz?o?ci?.

- Czyli nie b?dzie kontynuowa?a rodzinnych tradycji i nie zostanie artystk?. Co studiuje córka?

- Studiuje na Akademii Wychowania Fizycznego na kierunku: rekreacja turystyka, Trudno mówi?, ?e przewodnik to konkretny zawód, ale stwarza on jakie? mo?liwo?ci j?zykowe, szersze poznawanie ludzi i ?wiata.

- Czy na tej p?ycie, która si? uka?e b?d? tylko pana teksty?

- Wydaje mi si?, ?e tak. Zreszt? to si? s?yszy na p?ycie. Jednorodno?? p?yty okre?la autor. Nie b?d? na pewno autorem muzyki, wspó?pracuj? tutaj z naszym by?ym gitarzyst? Janem Hnatowiczem.

- Kraków, gdzie mieszka Pan i Pana zespó?, jest miejscem magicznym. Czy zgadza si? Pan z tym?

- Dla ludzi, którzy postrzegaj? nas jako tych z Krakowa oraz dla nas jest czym? oczywistym a nie magicznym. Ja si? tam urodzi?em, ale jednocze?nie podkre?lam- Kraków to nie jest miejsce które daje patent na bycie artyst?. Fakt, ?e kto? si? urodzi? w Krakowie nie oznacza, ?e jest lepszy od reszty ?wiata, ?e ma bardziej poetyck? czy artystyczn? dusz?.

- Czy nie zamierza pan wyda? tekstów swoich piosenek w postaci ksi??ki?

- W postaci ksi??ki one si? ju? ukaza?y, poniewa? od ubieg?ego roku w sprzeda?y jest taka seria "?piewaj?cych Bardów" .Wydawnictwo "Twój styl" zgodzi?o si? wyda? 4 tomiki poetyckie w tym jeden mój. Wydaje mi si? , ?e jestem przyzwoitym tek?ciarzem, ale nie uwa?am si? za poet?.

- Czy b?dziecie koncertowa? na ma?ych estradach, na rynkach?

- To zale?y od pory roku. Kiedy przychodzi pó?na wiosna, maj a? do pa?dziernika
imprezy odbywaj? si? pod go?ym niebem musimy si? do tego przyzwyczai?. Jasne ?e wol? sale z kameralnym ?wiat?em. Wtedy nasz repertuar dostosowujemy do miejsca w którym jeste?my.

- Czy bycie osob? popularn? bardziej przeszkadza czy pomaga?

- Pomaga. Popularno?? w wydaniu ameryka?skim, ta taka przykra popularno?? polegaj?ca na tym, ?e biegnie za nami t?um, chce zerwa? z nas ubrania, ?e musimy si? kry? za murami rezydencji, musimy chodzi? z ochron?, ta popularno?? nam nie grozi. Popularno?? przyjazna, polegaj?ca na tym, ?e kto? prosi o autograf, ?e si? u?miecha, a w sklepie czy pubie mówi?, ?e to na koszt firmy. To jest mi?e.

- Gdyby pan nie zosta? artyst? to kim by pan chcia? by??

- Na pewno lekarzem. W takich czasach si? kszta?ci?em, ?e trzeba by?o zda? egzaminy na studia medyczne, a ja jako totalna noga ze wszystkich przedmiotów technicznych tj.: matematyki, fizyki zdawa?em sobie spraw?, ?e tego egzaminu nie przejd?, ale mia?em ochot? zosta? lekarzem i mo?e bym nim dzisiaj by?, gdyby los inaczej kierowa? moim ?yciem, ale có?, sta?o si? inaczej. Nie ?a?uj? tego.

- Dzi?kuj? za rozmow?.

- ?ycie Kutna - Nie jestem poet?

  w górę