Andrzej Sikorowski

Idziemy na ca?o??

"P?ac? nam za stanie" - ?mia? si? Andrzej Sikorowski podczas owacji, na stoj?co, jaka zgotowa?a krakowskiej grupie "Pod Buda" nowojorska publiczno??. I cho? od koncertów min??o ju? troch? czasu wielu wci?? nuci "Ciotk? Matyld?", "A jutro znów pójdziemy na ca?o??" czy sztandarowe "Nie przeno?cie nam stolicy do Krakowa". O niewra?liwo?ci na mody, sztuce nieprzemijania i sztuce pisania piosenek z liderem grupy Andrzejem Sikorowskim rozmawia Agata Ostrowska-Galanis.

Agata Ostrowska-Galanis: - Dlaczego grupa, która ?piewa tak romantyczne piosenki, ma tak nieromantyczn? nazw??

/Andrzej Sikorowski:/ - "Pod Buda" to nazwa historyczna, a jak wiemy poj?cia historyczne rzadko bywaj? romantyczne. Nie by?a ona dopasowana do naszego repertuaru czy wizerunku, wzi??a si? od nazwy klubu studenckiego, z którego wyrós? kabaret studencki, a potem i muzyczna grupa. Zachowali?my bardzo stary, pami?tkowy szyld. Kabaret bowiem zajmowa? piwnice pod klubem, który nazywa? si? "Buda". Stad na zasadzie prostego skojarzenia powsta?o "Pod Bud?".

- Cho? grupa istnieje od ponad 20 lat ?piewacie nieustannie o tych samych ludziach i ich problemach. ?wiat si? zmienia, wy pozostajecie tacy sami?

- O tekstach mog? mówi? osobi?cie, gdy? wszystkie s? mojego autorstwa. Uwa?nie obserwuj? otoczenie. Zmieniaj? si? czasy, nastroje, porz?dek polityczny, cz?owiek pozostaje ten sam. Tak naprawd? wci?? opisuj? codzienno?? polskiego obywatela, wcze?niej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, teraz Rzeczypospolitej Polskiej pod konkretna szeroko?ci? geograficzna, w konkretnym momencie. Moje piosenki s? bliskie ludziom, bo o nich mówi?. Nie próbuj? w nich rozwi?za? tajemnicy absolutu, staram si? natomiast opowiedzie? jaka jest kondycja Jana Kowalskiego czy Andrzeja Sikorowskiego z Polski w 1998 roku, jak patrzy na ?wiat, co go fascynuje, co przera?a i co martwi.

- Czy s?uchaj?c piosenek "Pod Bud?" mo?emy powiedzie? - taki jest w?a?nie Andrzej Sikorowski!?

- My?l?, ?e tak. Nie s?dz?, ?e kto? kto jest kompletnym abstynentem i chodzi wy??cznie do biblioteki mo?e napisa? piosenk? o tym jak faceci wracaj? nad ranem do domu. Mój stosunek do rodziny, który manifestuje w paru utworach jest bardzo osobistym spojrzeniem na rzeczywisto??. W ka?dej piosence jest cz?stka mnie. Obserwowany ?wiat i codzienno?? najpierw filtruje przez siebie, a dopiero potem dodaje raz ciep?? ?atk?, raz prztyczek w nos. Jest to jednak ca?y czas mój w?asny ogl?d rzeczywisto?ci.

- Swoich piosenek nie adresujecie do konkretnego pokolenia. Na widowni nie brakuje widzów w podesz?ym wieku i rozchichotanych nastolatek...

- Wydaje mi si?, ze nasze piosenki s? strawne dla wszystkich, bo opowiadaj? o rzeczach, które s? nam bliskie. Problemy, o których ?piewamy dotycz? w takim samym zakresie szesnastoletniej dziewczyny jak i starszego pana. A, ze wszystko oparte jest na prostej, chwytliwej, ?atwej do zapami?tania muzyce, to dodatkowy plus dla nas.

- Porównuj?c Wasze p?yty sprzed lat i ostatnia p?yt?, wida? spor? ró?nic? w aran?acjach muzycznych.

- To sprawa pewnej dojrza?o?ci muzycznej. Gramy razem 20 lat, w czasie których zmieni?y si? warunki studyjne i nagraniowe, pojawi?y nowe instrumenty - do ostatniej p?yty zaprosili?my nawet ca?y kwartet smyczkowy. Na estradzie jeste?my ju? weteranami, stad i nasza muzyka jest bogatsza, skupia bowiem w sobie 20-letni baga? prze?y? i pomys?ów muzycznych.

- O czym "Pod Buda" b?dzie ?piewa? za pi?? lat?

- Nie wiem, czy za pi?? lat b?dziemy w ogóle ?piewa?! Wiele rzeczy nie zale?y w tym ?wiecie wy??cznie od nas. Estrada to biologia, up?yw czasu, problem starzenia si? organizmu i starzenia g?osu, pogarszania si? kondycji fizycznej. Nie umiem powiedzie?, czy gdy b?d? mia? 55 lat, to nadal b?dzie mi si? chcia?o robi? to, co robi? dzi?. By? mo?e b?d? pisa? piosenki, cho? nie wiem czy nadal b?d? ich czynnym wykonawca. Gdybym teraz mia? przys?owiowy nó? na gardle i musia?bym napisa? kolejn? p?yt?, w warstwie literackiej nie ró?ni?aby si? ona od poprzednich. Dalej b?d? opowiada? o sprawach, które mnie dotycz?. Mog? ci? te? zapewni?, ze nie przyjdzie nam do g?owy, ?eby rapowa?, nie pójdziemy tez w techno, czy dance music. Nie powiem raptem kolegom: - poniewa? jest inwazja rock-and-rolla, to mo?e by?my dali rockowo. Jeste?my wierni muzyce, której nie potrafi? zdefiniowa?. Jedni mówi? o niej ballada, drudzy pop, a jeszcze inni country. Nie poddajemy si? tym klasyfikacjom. Robimy cos swojego, a nasza muzyka nazywa si? "Pod Bud?".

- To, co wyró?nia "Pod Bud?" w?ród innych krajowych grup jest wykorzystanie elementów muzyki ?ródziemnomorskiej, zw?aszcza greckiej. Grasz na mandolinie, która jak trzeba jest mandolina, ale bywa tez ?wietn? imitacj? greckiego buzuki...

- Na pewno gdzie? tam d?wi?czy grecka nuta. Moja ?ona jest z pochodzenia Greczynk?, co zapocz?tkowa?o moja fascynacje tym krajem. Przez 20 lat zd??y?em wi?c nasi?kn?? tamtejsz? muzyk? podczas corocznych wakacji w Grecji i w domu, gdzie greckich nagra? s?ucha moja córka. Muzyka tego kraju jest mi bliska, bo jest prosta. Niektórzy zarzucaj? mi czasami brak skomplikowania muzycznego, ale na to ju? nic nie poradz?.

- Czy zak?adaj?c 20 lat temu "Pod Bud?" nie obawia?e? si?, ?e proponowana przez Was muzyka nie znajdzie w Polsce odpowiedniego s?uchacza?

- Wtedy zupe?nie nie my?leli?my o tym. Dwadzie?cia lat temu byli?my m?odzi i chcieli?my gra?. Nasze piosenki podoba?y si? w ?rodowisku studenckim, gdzie zreszt? ?piewanie rzeczy warto?ciowych literacko z piwnicznym instrumentarium jak gitary akustyczne i skrzypce, by?o do?? popularne. Par? lat wcze?niej w podobnym klimacie zaczyna? Marek Grechuta z zespo?em Anawa. Nie my?leli?my jak zosta? pupilem mediów, przez które i tak byli?my przez wiele lat ignorowani, gdy? nie grali?my tego, co popularne. Nikt z nas nie my?la? o karierze estradowej, zostawiaj?c przysz?o?? w?asnemu losowi. Uda si?, to b?dzie przyjemnie, nie, to ka?dy z nas zajmie si? wykonywaniem innego zawodu.

- Przez 20 lat sk?ad zespo?u praktycznie si? nie zmieni?.

- Pocz?tkowo by?o nas sze?? osób. Na gitarze gra? m?? Ani Treter, moja ?ona ?piewa?a w chórkach i by? skrzypek, który obecnie mieszka w Stanach Zjednoczonych. W tej chwili ustali? si? na czteroosobowy sk?ad i faktycznie od wielu lat pozostaje niezmienny. Czasami na du?ych koncertach, gdzie potrzebna jest masa d?wi?kowa, pojawiamy si? z perkusista, ale jest to tylko muzyk zaproszony. W trasach koncertowych jeste?my we czwórk? i powiem szczerze, ze nawet ze wzgl?dów towarzyskich nie wyobra?am sobie zmiany tej sytuacji. Jeste?my tak z?yci, ze ka?da nowa osoba to ju? cia?o obce.

- Jaka to recepta na zachowanie tak wspania?ych proporcji miedzy biznesem a przyja?ni??

- Oprócz tego ?e si? bardzo dobrze znamy i ??cz? nas pewne koneksje rodzinne, bo na przyk?ad m?? Ani i ?ona basisty Andrzeja ?urka to rodze?stwo, s? te? zale?no?ci mieszkaniowe. Wszyscy mieszkamy w jednej miejscowo?ci pod Krakowem i mamy si? w zasi?gu wzroku. Oprócz tych elementów opowiadaj?cych si? za wspólnot? po prostu dobrze dobrali?my si?, mamy podobny pogl?d na wszystko co nas otacza. Gdy jedziemy razem w samochodzie, w podobny sposób komentujemy aktualne wydarzenia polityczne, lubimy t? sam? muzyk?, co nas dodatkowo cementuje. Gdyby ró?nice charakterologiczne by?y wi?ksze, pewnie pojawi?yby si? problemy. Trudno by?oby sobie wyobrazi?, ?e przyk?adowo Marek, nasz gitarzysta, jest fanem jazzu i z obrzydzeniem gra to co gra z nami.

- Twoje ?ycie zawodowe to nie tylko nagrania, oklaski, poezja. To d?ugie trasy koncertowe, promocja, jednym s?owem ci??ki biznes. Nie macie do?? ?ycia na walizkach?

- Ja osobi?cie mam tego czasami serdecznie dosy?, przede wszystkim dlatego, ze cz?sto nadu?ywamy swoich si? i gramy zbyt du?o. Je?eli kto? wyst?puje co drugi dzie? w roku, to nic dziwnego, ze po pewnym czasie jest wyko?czony. Z drugiej strony mi?e jest to gdy zarabiasz pieni?dze i masz satysfakcj?, ze twoja praca jest potrzebna innym ludziom. My?l?, ?e wielu polskich polityków prze?ywa stres, bo wprawdzie s? na ?wieczniku i zarabiaj? pieni?dze, to tak naprawd? nikomu nie s? potrzebni.

- Koncerty w Nowym Jorku udowodni?y jak bardzo wasza muzyka podoba si? tutaj. Nie by?a to pierwsza podro? do Stanów...

- 11 lat temu by?em tu sam ze sk?adank? piosenek, teraz przyjechali?my z ca?ym zespo?em czyli w tak zwanej w?a?ciwej formie. Wra?enia s? bardzo przyjemne, ale ca?kowicie porównywalne z wra?eniami jakie mamy po koncertach w Polsce. Publiczno?? polska nie dzieli si? w tej chwili na nowojorska czy pozna?sk?. Jest jedna, tak samo serdeczna i otwarta. Czasy gdy polonia sz?a do klubu, bo przyjecha? kto? z Polski dawno odesz?y. W tej chwili ludzie wybieraj? artyst?, którego ceni? i z muzyka, którego si? identyfikuj?. Jestem przekonany, ?e ci którzy przyszli na nasz koncert, a wida? by?o, ?e ?piewali razem z nami nasze piosenki, chcieli us?ysze? w?a?nie "Pod Bud?".

- Wasze piosenki wzruszaj?, uderzaj?c w bardzo czu?? tu za oceanem nostalgiczna nut?. My?l?, ?e po koncercie ka?dy chcia?by sprawdzi?, czy rzeczywi?cie pod Wawelem nosz? ksi??yc w butonierce!

- Ze wzgl?du na mo?liwo?ci medialne, na to ze s? szybkie samoloty, telewizja satelitarna ?wiat bardzo si? zacie?ni?. Nie ?yjemy ju? w czasach, gdy "Przekrój" przychodzi? do Stanów Zjednoczonych po trzech tygodniach, a p?yta w?drowa?a miesi?cami poczta. Nasta?y czasy gdy polskie nowinki wcze?niej pojawiaj? si? w Nowym Jorku ni? w Polsce. Czasami bywa, ze podczas koncertu w Stanach mówi? o nowej p?ycie, a tu raptem kto? z sali domaga si? tytu?u. Okazuje si?, ze p?yt? zna ju? doskonale. Publiczno?ci nie da si? ju? oszuka?. Nie mo?na przyjecha?, jak robili to niektórzy, z jakimi? starociami i gra? na nucie, ?e skoro rodzime i z Polski, to fantastyczne.

- Podczas naszej rozmowy powiedzia?e?, ze dzi? Polska jest ?wietnym krajem do mieszkania...

- I w dalszym ci?gu to podtrzymuj?, cho? musze tu zrobi? ma?e zastrze?enie. Jest to ?wietny kraj do mieszkania dla mnie i dla wszystkich ludzi, którym si? powiod?o. Nasze kolejne p?yty zdobywaj? s?uchaczy, jeste?my na rynku, mamy zamówienia na koncerty - pracujemy bardzo ci??ko, ale ?yjemy bardzo przyzwoicie. Z tej perspektywy widziana Polska, w której si? tak wiele zmieni?o i która teraz jest krajem do ?ycia, bardzo mi odpowiada. Mog? z tej Polskie wyjecha?, popatrze? jak wygl?da ?wiat, zobaczy? jak ?yj? ludzie w Nowym Jorku czy Australii, ale mog? te? powiedzie? z ca?ym przekonaniem, ?e w domu jest najlepiej.

- Dzi?kuj? za rozmow?.

- Kurier Plus - Idziemy na ca?o??

  w górę