Andrzej Sikorowski

Nerwy na wierzchu

Zazdroszcz? Grekom tego, ?e potrafi? si? bawi? bez ?adnych wspomagaczy. Tu widok pi?ciu m??czyzn siedz?cych przy jednej butelce piwa jest czym? naturalnym. Polewaj? sobie to piwko i bawi? si? tak, jakby ka?dy wypi? ich ju? pi??. - z Andrzejem Sikorowskim rozmawia Agnieszka Wrzesie?

Pierwsze s?owo, które kojarzy si? Panu z Grecj??

Retsina - wino bia?e, gronowe, przechowywane w drewnianych beczkach nas?czonych specjaln? ?ywic?. Ma troch? cierpki posmak, st?d ?wiat dzieli si? na jej zagorza?ych przeciwników oraz wielbicieli, do których ja nale??. Podaje si? j? zawsze sch?odzon? - nie ma lepszego napoju na upalne popo?udnia.

Pami?ta Pan swoj? pierwsz? podró? do Grecji?

Doskonale! To by?o w 1978 roku. Dojechali?my z ?on? do granicy bu?garsko-greckiej. Tam kierowca tira wzi?? nas do szoferki i dowióz? do Salonik. Tego roku w Salonikach by?o trz?sienie ziemi, w mie?cie odczuwa?o si? l?k przed zagro?eniem, panik?. Na skwerach sta?o mnóstwo namiotów, kamienice by?y oznaczone ró?nokolorowymi kartkami informuj?cymi o stopniu zagro?enia. Chcia?em to wszystko utrwali?, wsz?dzie biega?em z aparatem. Potem pojechali?my do Aten, gdzie mieszka? brat mojej ?ony - wtedy odwiedzali?my g?ównie rodzin?. Poza tym k?pa?em si? w ciep?ym morzu. Uwielbiam p?ywa?, a temperatura wody przy greckim brzegu dochodzi do 30°C. Byli?my z ?on? na starcie naszej znajomo?ci i nie mieli?my za du?o pieni?dzy. Ponad 20 lat temu status maj?tkowy Polaków by? zupe?nie inny. Wszystko, co kosztowa?o symbolicznego dolara, by?o dla nas za drogie. Teraz ceny w Grecji s? porównywalne z polskimi. Czasem nawet ni?sze, np. benzyna jest ta?sza ni? w Polsce.

Pana ?ona z pochodzenia jest Greczynk?. Co w jej ojczy?nie fascynuje Pana najbardziej?

Grecka spontaniczno?? i otwarto??. Grecy s? bardzo ?ywio?owi, towarzyscy. Zawsze mówi?, ?e zachowuj? si? tak, jakby nerwy mieli na wierzchu. Je?eli na pla?y o d?ugo?ci 3 km kto? siedzi samotnie pod parasolem i przyjdzie grecka rodzina, to jest pewne, ?e roz?o?y si? tu? obok. Grecy lubi? by? tam, gdzie panuje gwar. Nie znosz? samotno?ci. Mo?na ze stuprocentow? pewno?ci? za?o?y?, ?e kobiety w?a?nie k?pi?ce si? w morzu, rozmawiaj? o tym, co ugotuj? na obiad.

Podobno jedzenie dla Greków jest istnym misterium?

Tego od Greków powinni?my si? uczy?. Oni wspaniale biesiaduj?! W tawernach sto?y przykrywa si? foliowanymi obrusami, gdy komu? co? zostaje na talerzu, wyrzuca to wprost na stó?. Potem obrus z zawarto?ci? l?duje w koszu na ?mieci. W Grecji nie zamawia si? osobnych potraw, ale wspóln? ilo?? da?, które ustawia si? na ?rodku sto?u. Ka?dy ma talerz, sztu?ce i nabiera to, co chce. Zazdroszcz? Grekom tego, ?e potrafi? si? bawi? bez ?adnych tzw. wspomagaczy. Tu widok pi?ciu m??czyzn siedz?cych przy jednej butelce piwa jest czym? naturalnym. Polewaj? sobie to piwko i bawi? si? tak, jakby ka?dy wypi? ich ju? pi??. Klimat pozwala Grekom ?y? pod go?ym niebem. Nawet w nocy kawiarnie s? pe?ne. Nie dziwi te? widok dzieci ?pi?cych w wózkach obok rodziców racz?cych si? jedzeniem czy piciem. Co ciekawe i bardzo mi?e, podczas dyskotek co trzeci utwór to muzyka grecka, cz?sto ludowa. M?odzie? chwyta si? wtedy za ramiona i ta?czy zorb?...

Do których miejsc w Grecji t?skni Pan najbardziej?

Odkry?em niedawno przepi?kn? miejscowo?? Afitos na Pó?wyspie Chalcydyckim. Przepadam te? za Kret?. Jest tam miasteczko Ajos Nikolas (?w. Miko?aj) z malownicz? lagun? wdzieraj?c? si? mi?dzy domy. Z ca?? pewno?ci? nie t?skni? do Aten. Zat?oczonych, zasmrodzonych spalinami i nieciekawych architektonicznie. W wakacje bardzo m?cz?.

Jaki? kamyczek do pi?knego ogródka: czego w Grecji Pan nie lubi, co Pana tam dra?ni?

Grecy to bardzo dumny naród, s? w ko?cu spadkobiercami wielowiekowej tradycji. Bywaj? niestety szowinistyczni. W tawernie Grek Grekowi szepnie, ?eby czego? nie zamawia?, bo niesmaczne, a obcokrajowcowi podsunie to z zimn? krwi?. Wed?ug nich, obcy to nie nasz. S?owo ksenos, czyli obcy powtarzaj? bardzo cz?sto, zbyt cz?sto. Poza tym strasznie ?miec?. Zostawiaj? za sob? plastikowe butelki, niedopa?ki papierosów (to bardzo znikotynizowany naród) - nie maj? nawyku wyrzucania ?mieci do kosza.
Greckie kobiety (szczególnie na prowincji) skazane s? na prowadzenie kuchni i zajmowanie si? domem. M??czyzna ma na ten dom zarobi?. Do dzi? moja te?ciowa nie umie zaakceptowa? faktu, ?e zmywam naczynia.
Jako posiadacza psa i mi?o?nika zwierz?t dra?ni mnie troch? stosunek Greków do tych stworze?. Dla nich zwierz? jest dobre, je?li przynosi korzy?ci. Niestety, wsie s? pe?ne chorych, bezpa?skich psów. Tam kto? cz??ciej je kopnie albo przegoni, ni? przygarnie.

Dla kogo jest Grecja?

Je?li kto? ma troch? hippisowski stosunek do ?ycia, mo?e tam cudownie ?y?. Od maja do pa?dziernika jest bardzo ciep?o i w?a?ciwie wystarczaj? szorty oraz t-shirty. Noce s? ciep?e, mo?na spa? na pla?y. Zawsze w pobli?u s? jakie? winnice, gdzie mo?na narwa? winogron albo brzoskwi?. Jedyn? niedogodno?ci? mieszkania pod go?ym niebem jest brak s?odkiej wody. Kiedy z rodzin? ?yli?my tak kiedy? przez tydzie?, nasze cia?a pokrywa?a kilkumilimetrowa warstwa soli, bo nie by?o si? jak sp?uka?.

O czym nie zapomina Pan podró?uj?c po Grecji?

Trzeba zdawa? sobie spraw?, ?e s?o?ce w Grecji potrafi zmasakrowa? niezabezpieczon? skór?. Dlatego bezwzgl?dnie powinno si? stosowa? kremy z wysokimi protektorami. Niezb?dne s? te?: ig?a, no?yczki i butelka ze spirytusem. Brzeg morza najlepiej penetrowa? w obuwiu albo p?etwach, bo jest tam du?o je?owców. Szczególnie uwa?nie trzeba chodzi? po kamienistej pla?y. Nadepni?ty je?owiec od razu ?aduje w stop? kilkana?cie kolców. Moja córka zosta?a nawet "znanym chirurgiem", bo wyj??a naszemu przyjacielowi 14 kolców, a trwa?o to pó? dnia. Ona d?uba?a w jego stopie, a my z ?on? poili?my go Retsin? - w celu znieczulenia.

- Voyager - Nerwy na wierzchu

  w górę