Andrzej Sikorowski

Daleko od sztampy

Andrzej Sikorowski po pi??dziesi?tce - ?piewa? i wspomina?

"Cho? w papierach lat przyby?o/ Tak naprawd? wci?? jeste?my tacy sami" - ?piewa? Andrzej Sikorowski z zespo?em Pod Bud? na sobotnim, jubileuszowym koncercie w przeddzie? swoich 50. urodzin. Wieczór by? w stylu Sikorowskiego: liryczny, ciep?y, rodzinny, daleki od jubileuszowej sztampy.

Andrzejowi Sikorowskiemu - jednemu z najbardziej znanych i lubianych krakowskich piosenkarzy i autorów tekstów - stukn??a pi??dziesi?tka. Min??o tak?e 30 lat od czasu, gdy jako student polonistyki z gitar? i swymi balladami zacz?? pojawia? si? w studenckich klubach. Za "Nowy Rok" w 1970 zdoby? I nagrod? na krakowskim Festiwalu Piosenki i Piosenkarzy Studenckich. Wyst?puj?c w kabarecie Pod Bud?, a potem wraz z grup? wokalno-instrumentaln? o tej samej nazwie, da? ponad 3 tysi?ce koncertów w kraju i za granic?, zdobywa? kolejne nagrody na festiwalach i w plebiscytach. Ogromn? popularno?? uzyska?y jego liczne przeboje, jak np. "Kap, kap p?yn? ?zy", "To by?o", "Nie przeno?cie nam stolicy do Krakowa".

Sikorowski to wr?cz instytucja artystyczna. Nie tylko komponuje, pisze wiersze i teksty swoich poetyckich piosenek, gra na gitarze i ?piewa. Dostarcza te? tekstów innym wykonawcom, napisa? muzyk? do ponad 20 filmów animowanych, jest sta?ym felietonist? w "Dzienniku Polskim". Ostatnio nak?adem "Twojego Stylu" ukaza? si? zbiór kilkudziesi?ciu piosenek artysty ilustrowany rysunkami Andrzeja Mleczki.

Andrzej Sikorowski jest cz?owiekiem bezpo?rednim, którego s?awa nie zepsu?a, przyjaznym, pozbawionym pozy. W takim te? stylu ?wi?towa?, wraz z przyjació?mi, swój jubileusz. Koncert "Andrzej Sikorowski po pi??dziesi?tce" - zorganizowany przy walnym wsparciu finansowym Plus GSM - mia? rodzinny charakter. Przyby?ym w sobot? do Teatru S?owackiego hostessy wr?cza?y albumik pokazuj?cy jubilata w gronie najbli?szych - poczynaj?c niemal od ko?yski.

Nie by?o konferansjera, kamer telewizyjnych i jubileuszowej pompy. Sikorowski po prostu wyszed? na scen? z gitar? i w punktowym ?wietle reflektora ?piewa?, wspomina?, przygotowywa? nastrój do pojawienia si? przyjació? zaproszonych do udzia?u we wspólnym ?wi?towaniu. Najpierw z gitarzyst? Janem Hnatowiczem przypomnia? najstarsze piosenki: "Ulic?", "Ci??kie czasy" i "Blues o starych s?siadach"; przy nim do??czy?a Anna Treter wyst?puj?ca z Sikorowskim od ?wier? wieku. Gdy ?yczy?a "galicyjskiemu piosenkarzowi", aby przez nast?pne 25 lat nadal "mi?o?ciwie nam panowa?", nad scen? pojawi? si? portret jubilata przypominaj?cego poz? i uniformem cesarza Franciszka Józefa.

Potem zjawili si? nast?pni przyjaciele. ?piewali w?asne piosenki, jak te? napisane przez jubilata. Byli rówie?nicy Sikorowskiego oraz arty?ci m?odsi, których ocenia? na festiwalach jako juror. Wszyscy jednak do niego podobni: ?piewaj?cy dobre, literackie teksty, zwykle z gitar? w r?ku, ze ?wietnie brzmi?c? grup? muzyczn?. Ryszard Rynkowski, Jan Wo?ek (z wierszem a cappella dla Sikorowskiego), zespó? Raz Dwa Trzy, Robert Kasprzycki (tak?e z 13-zg?oskowcem dedykowanym jubilatowi), Maryla Rodowicz z napisan? dla niej przez Sikorowskiego s?ynn? "Polsk? Madonn?". Dla ojca ?piewa?a te? Majka Sikorowska. Z monologiem wyst?pi? satyryk Krzysztof Piasecki. Grzegorz Turnau wspólnie z jubilatem za?piewa? "Nie przeno?cie nam stolicy do Krakowa", a potem ju? w?asnym tekstem s?awi? przyjaciela jako "faceta, który nie rozejdzie si? po ko?ciach".

1999-10-11 - Rzeczpospolita - Daleko od sztampy

  w górę