Andrzej Sikorowski
Na drugą nóżkę!
Pięćdziesiątka Maliny
Jak można się było spodziewać, sobotni koncert w Teatrze Słowackiego "Andrzej Sikorowski po pięćdziesiątce" był uroczy i normalny bez koturnowego zadęcia, bez mizdrzenia się do jubilata ani pompatycznych gestów. Były za to wspaniale piosenki, do jakich Andrzej Sikorowski przyzwyczaił nas od lat, byli znakomici goście, wiele żartów, inteligentnych bon motów, okolicznościowe wierszyki, piosenki i żarty, jakie dedykowali jubilatowi Jan Wołek, Robert Kasprzycki, Krzysztof Piasecki i Grzegorz Turnau. Maryla Rodowicz natomiast życząc 50-latkowi (a wlaściwie sobie), by wreszcie przestał występować i pisał piosenki tylko dla niej, i wyjawiając, że lubi on kobiety, "które mają duże przody", zaprezentowała nawet specjalne wycięcie w sukience...
Specjalnie też zaproszeni goście wykonywali piosenki z repertuaru Andrzeja Sikorowskiego i jego Grupy Pod Budą inwencją wykazali się tu zwłaszcza Adam Nowak z zespołem Raz, Dwa, Trzy i Grzegorz Turnau. Nie oszczędzał się przy tym sam jubilat przypominając swoje piosenki od tych z czasów kabaretu Pod Buda, gdzie kiedyś występował, i poznał przyszłą żonę, po najnowsze. A ponadto jak na "mistrza piosenki galicyjskiej", jak skomplementowała go Anna Treter przystało z godnościąspoglądał na wszystko z portretu umieszczonego na scenie a podpisanego Franz Joseph Malina Sikorowski.
A wszystko to dzięki finansowemu wsparciu Plus GSM i organizacyjnemu wysiłkowi agencji Toproduction. Ale też "Malina", jak mówią o Sikorowskim najbliżsi, w pełni na to zasłużył.
A potem pojawiły się kosze kwiatów, pies od córki Mai, publiczność, szczelnie wypełniająca teatr odśpiewała "sto lat" i tak Andrzej Sikorowski stał się nobliwym pięćdziesięciolatkiem... Andrzeju, po tej pięćdziesiątce nie pozostaje Ci nic innego, jak tylko następna. Na drugą nóżkę!
1999-10-01 - Dziennik Polski - Na drugą nóżkę!