Andrzej Sikorowski
Oczekiwanie
Na wigilijnym przyj?ciu, wydanym przez Jacka ?odzi?skiego "Pod Anio?ami", spotkali si?:
Anna Dymna, Maryna i Grzegorz Turnau, Anna Radwan, Bronis?aw Maj, Dorota Segda Stanis?aw Radwan oraz Chariklia i Andrzej Sikorowscy.
Podano tradycyjny barszcz z uszkami, ryby - karpia, jesiotra i pstr?ga, pierogi z kapust? i grzybami, kapust? z grochem, na deser tradycyjny sernik krakowski.
Przy stole, nakrytym starym koronkowym obrusem, w blasku ?wiec i przy d?wi?kach kol?d zaproszeni go?cie rozmawiali o oczekiwaniu.
- W oczekiwaniu zawarte jest tyle samo pewno?ci, co niepewno?ci - mówi Anna Radwan - tyle samo nadziei, ile l?ku przed niespe?nieniem, tyle samo smutku, ile rado?ci, a wszystko podszyte zniecierpliwieniem, i zdenerwowaniem. Prawdopodobnie dlatego w?a?nie zagranie tego stanu emocjonalnego jest jednym z trudniejszych wyzwa? aktorskich.
Wszyscy wspominaj? chwile poprzedzaj?ce randk? z ukochan? osob? - ko?atanie serca, kolana jak z waty, lodowate i spocone d?onie, a w g?owie ca?kowity chaos. Jedni mówi? o tych chwilach z t?sknot?, inni z ulg?, ?e maj? ten etap ju? za sob?.
- Czeka?em na moj? Basi? ponad rok wspomina Jacek ?odzi?ski. - Paczy?em na ni? zamglonymi mi?o?ci? oczyma i wiedzia?em, ?e tylko ona mo?e zosta? moj? ?on?, ale ona mnie nie chcia?a. Podczas rodzinnych obiadów mama si? ?mia?a, ?e nastrój taki ponury, bo Jacu? nieszcz??liwie zakochany. A mnie nie by?o do ?miechu. By?em odurzony uczuciem i ca?? energi? po?wi?ca?em temu, by zdoby? Basi?. Dla niej sprzeda?em nawet moj? ukochan? star? syrenk?, któr? odby?em podró? po Afryce i kupi?em eleganckiego, czerwonego hillmana. W ko?cu si? jednak doczeka?em.
Czy w dzieci?stwie nasze oczekiwania by?y bardziej intensywne, ni? teraz, gdy jeste?my doro?li? Wtedy nie mogli?my si? doczeka? tylu rzeczy! Czekali?my, kiedy wreszcie spadnie pierwszy ?nieg, kiedy przyjdzie ?w. Miko?aj i zab?y?nie pierwsza gwiazdka i kiedy wreszcie b?d? ferie w szkole, a potem czekali?my, kiedy b?dzie ciep?o, sko?czy si? szko?a i zaczn? si? wakacje.
- Czas wlók? si? wtedy niemi?osiernie wzdycha Maryna Turnau. - Pami?tam w?asn?, bezradn? niemoc, zrodzon? ze ?wiadomo?ci, ?e nie jestem w stanie przyspieszy? biegu wydarze?, ?e nie mog? zrobi? nic, by wreszcie sta?o si? to, na co z tak? t?sknot? czekam.
- Nie mog?am si? doczeka? mojej Zosi opowiada Anna Radwan. - Bardzo si? niecierpliwi?am, by wreszcie zobaczy?, jak wygl?da, jakie ma oczy i wyraz twarzy. A teraz z ciekawo?ci? czekam na to, jaki wyro?nie z niej cz?owiek.
Anna Dymna ca?e ?ycie stara si?, by mie? na co czeka? i pewnie dlatego oczekiwanie kojarzy jej si? z czym? mi?ym, z czym?, na co sobie zas?u?y?a. Niedawno posadzi?a cebulki tulipanów i ju? teraz czeka, ?e pewnego wiosennego dnia wychyl? g?ówki z ziemi. Co wieczór czeka na powrót do domu, na spotkanie z m??em i synem oraz na kota, który mrucz?c u?o?y si? na jej kolanach. Czeka na niedzielne ?niadanie z rodzin? i na coroczne wakacje nad morzem. Czeka te? na to, ?e znów jak co roku b?dzie tradycyjnie lepi? z ciasta bo?onarodzeniowe anio?ki, a potem wielkanocne zaj?czki i kurczaki. Nie czekam jednak z za?o?onymi r?kami, tylko walcz? o to, na czym mi zale?y
Dla Maryny Turnau oczekiwanie wi??e si? z bierno?ci? i psychicznym dyskomfortem. Jest sytuacj? bezradno?ci, na któr? cz?owiek nie ma wp?ywu. - Kiedy jestem zadowolona i szcz??liwa, nie czekam na nic, tylko ?yj? pe?ni? ?ycia i tym, co mi ono przynosi - opowiada. Stara si? tak u?o?y? ka?dy dzie?, by zachowa? w nim równowag? pomi?dzy prac? i odpoczynkiem, pomi?dzy obowi?zkami a przyjemno?ciami. - Ca?a sztuka polega na takim gospodarowaniu czasem, by nie doprowadza? si? do sytuacji kra?cowych, w których ca?a twoja energia kumuluje si? na oczekiwaniu ko?ca tej sytuacji - mówi, ale zaraz przyznaje, ?e wcale nie jest to ?atwe.
- Czekam na ka?dy swój wyst?p i na spotkanie z publiczno?ci?- i jest to bardzo mi?e czekanie, bo wiem, ?e ta publiczno?? zjawi?a si? na koncercie oczekuj?c spotkania ze mn? - mówi Andrzej Sikorowski. Zanim wyjd? z now? piosenk? do ludzi, przedstawiam j? ?onie i córce - i czekam na to, co powiedz?. Nie lubi?, gdy mnie krytykuj?, ale licz? si? z ich zdaniem, wi?c si?? rzeczy tej krytyki oczekuj?.
Bronis?aw Maj nigdy nie mia? poczucia, ?e w jego ?yciu co? jest sta?e i dane mu na zawsze. Ca?y czas ma poczucie ulotno?ci, przypadkowo?ci i p?ynno?ci.
- Siedz? przy stoliku "Prowincji", jestem poch?oni?ty rozmow?, a równocze?nie wygl?dam przez okno i nie?wiadomie czekam na to, ?e za tym oknem co? si? zdarzy- mówi. - Mo?e przejdzie profesor Stala, a ja uciesz? si? jego widokiem, albo - jak przed chwil? - przemaszeruje dziwna orkiestra staruszków w krakowskich strojach, której widok na chwil? mnie rozbawi. Warto spodziewa? si? niespodziewanego, mie? ci?gle nadziej?, entuzjazm i gotowo??, a nawet l?k przed tym, co nas jeszcze spotka, poniewa? w my?leniu o ?yciu jako czekaniu jest zawarta ?wiadomo?? cudowno?ci tego rycia.
- Domy?lam si?, ?e ka?demu ?yciu towarzyszy oczekiwanie na jego kres - mówi Grzegorz Turnau. - Wigilijne oczekiwanie narodzin Chrystusa jest wi?c dla mnie tak?e wyrazem ?wiadomo?ci ?mierci i mo?e dlatego w?a?nie w ten wieczór z tak? intensywno?ci? my?l? o bliskich mi osobach, które odesz?y.
Wed?ug Anny Radwan cz?owiek, który przesta? czeka?, staje si? martwy bez wzgl?du na to, jak d?ugo jeszcze chodzi po ?wiecie, poniewa? brak oczekiwa? oznacza kres marze?, pragnie? i nadziei, które sprawiaj?, ?e chce si? nam dalej ?y?. Wszyscy si? z ni? zgadzaj?.
- Oczekiwanie, ?e kiedy? w przysz?o?ci spotka nas Wi?ksza Mi?o??, Wi?kszy Sukces czy Szcz??cie sprawia, ?e nie umiemy si? radowa? tym, co mamy i nie umiemy dostrzec urody chwili - mówi Grzegorz Turnau, a Anna Dymna dodaje, ?e Los i tak przynosi nam to, co chce nam przynie?, wi?c ca?a sztuka polega na tym, by umie? si? ucieszy? tym, co od niego otrzymujemy, albo znale?? w sobie si??, by walczy? z niechcianym.
- Czekanie by?o sensem ?ycia mojej rodziny - opowiada Chariklia Sikorowska. Rodzice przyjechali do Polski po wybuchu wojny domowej w Grecji i od chwili gdy postawili nog? na polskiej ziemi, czekali z ut?sknieniem na mo?liwo?? powrotu do swego kraju. ?yli?my na walizkach, w poczuciu ci?g?ej tymczasowo?ci, poniewa? rodzice marzyli jedynie o tym, ?e kiedy? b?d? mogli wróci? do swej Ojczyzny. W ko?cu doczekali?my si? zmiany ustroju. Byli?my szcz??liwi. Po trzydziestu latach oczekiwania nasze marzenie si? spe?ni?o! Mogli?my wyjecha? do Grecji. Jednak Los lubi p?ata? figle. By?am zakochana w Andrzeju i zdecydowa?am si? zosta? w Polsce. Nadal czekam. Tym razem na wakacje, kiedy znów b?d? mog?a pojecha? do Grecji, by spotka? si? z rodzin?.
Wchodz?c do rodziny Andrzeja, Franka nauczy?a si? czeka? na Bo?e Narodzenie, bowiem Grecy nie obchodz? tych ?wi?t w ?aden szczególny sposób.
- Nasz dom nie by? biedny ale te? nie by? bogaty - wspomina Stanis?aw Radwan. By?o nas o?mioro dzieci, wi?c pod choink? dostawali?my wy??cznie prezenty praktyczne. Przez ca?? Wigili? ?artowali?my na ten temat. "Czy mo?esz sobie wyobrazi?, ?e pi?ama, któr? dostaniesz, b?dzie w gwiazdki" - pyta?o jedno z nas, a reszta wybucha?a szale?czym ?miechem, bo w PRL-u wszystkie pi?amy by?y w paski i pomys?, ?e mo?e by? inaczej, wydawa? nam si? szalenie zabawny. Dzi? my?l?, ?e te ?arty byty rodzajem zaklinania rzeczywisto?ci, wyrazem oczekiwania, ?e ta rzeczywisto?? z okazji ?wi?t cho? na chwil? przestanie by? tak banalna i szara.
Wed?ug Doroty Segdy pomi?dzy s?owami "czeka?" i "oczekiwa?" istnieje zasadnicza ró?nica. Czekanie jest przyziemne, codzienne i pozbawione g??bszej tre?ci. W s?owie "oczekiwanie" kryje si? tajemnica.
- Ten szczególny wieczór, który poprzedza Bo?e Narodzenie, jest w gruncie rzeczy chwil? refleksji na temat oczekiwania - mówi Andrzej Sikorowski. - Wtedy, po burzliwym roku, sp?dzonym razem, a tak naprawd? osobno, mamy wreszcie bardzo siln?, u?wi?con? tradycj? motywacj?, by usi??? do wspólnego sto?u, podzieli? si? op?atkiem i zastanowi? nad tym, czego pragn? nasi bliscy i czego pragniemy my sami. To zastanawianie si? przybiera cz?sto prozaiczn? form?, wi?c zaczynamy mówi? o sprawach oczywistych, cho? przecie? ka?dy z nas czuje, ?e na dnie tych banalnych rozmów tli si? element metafizyki, poniewa? tego wieczoru wybaczyli?my sobie wszystkie nasze winy
Tradycja nakazuje zostawia? przy wigilijnym stole puste nakrycie dla nieoczekiwanego go?cia. Czy rzeczywi?cie czekamy na jego przyj?cie? Co si? stanie, gdy niespodziewanie zjawi si? w progu naszego domu?
- Wydaje mi si?, ?e to puste miejsce jest nie tyle wyrazem czekania na cz?owieka, który mo?e si? nagle pojawi?, ile na to wszystko, co on swoj? osob? mo?e wnie?? do naszego ?ycia - mówi Dorota Segda. Równocze?nie to puste miejsce jest dla mnie symbolem tych wszystkich spraw, jakie mog? nas w nieoczekiwany sposób spotka? w ?yciu, a które w po?piechu i ci?g?ym braku uwagi mo?emy z ?atwo?ci? przegapi?.
Dla Stanis?awa Radwana puste miejsce przy stole jest symbolem metafizycznego oczekiwania na nieznane i nienazwane, czyli na Tajemnic?. Bronis?aw Maj mówi, ?e ci?g?a, dziecinnie bezinteresowna gotowo?? spotkania owej tajemnicy tak?e w dniu powszednim stanowi o sensie naszego ?ycia.
- Dziel?c si? z bliskimi op?atkiem, ?yczymy im spe?nienia ich najskrytszych pragnie? i tego w?a?nie wieczoru w szczególny sposób wierzymy, ?e zdarzy si? cud i marzenia si? spe?ni? - mówi Dorota Segda.
- Cudom trzeba jednak pomaga? - dodaje Stanis?aw Radwan - dlatego czekaj?c, trzeba pracowa? na to, co oczekiwane.
Katarzyna Zimmerer
2001-12-01 - Zwierciad?o - Oczekiwanie