Andrzej Sikorowski

Nie potrafi? si? wirtualnie ca?owa?

Charakterystyczne brzmienie g?osu Andrzeja Sikorowskiego jest znane chyba wszystkim mi?o?nikom polskiej piosenki. Ten muzyk i wokalista, stoj?cy ju? od 24 lat na czele zespo?u Pod Bud?, nieprzerwanie dostarcza nam utwory opowiadaj?ce w nastrojowy, a czasami dowcipny sposób, o naszym ?yciu. Nie inaczej jest w przypadku najnowszego albumu grupy zatytu?owanego "Razem".
Przy okazji premiery p?yty, o wirtualnej mi?o?ci, wspó?pracy z Wojciechem M?ynarskim i planach zwi?zanych z napisaniem ksi??ki, z Andrzejem Sikorowskim rozmawia? Konrad Sikora.


Dlaczego wasz najnowszy album jest zatytu?owany "Razem"?

W przypadku zespo?u, który istnieje ju? 24 lata, to konstatacje, ?e uda?o nam si? razem przetrwa? ju? tyle czasu, nasuwaj? si? samorzutnie. Zw?aszcza, je?li to przetrwanie nie by?o okupione cierpieniem, jakimi? wpadkami, czy te? k?ótniami. Nigdy w historii zespo?u nie by?o momentu zastanawiania si? nad tym, czy powinni?my to ci?gn?? dalej, czy kto? powinien ten zespó? opu?ci? i tak dalej. Nigdy nie pok?ócili?my si? o pieni?dze i przywileje, co stanowi na naszym, a mo?e i nawet ?wiatowym rynku, zupe?ne kuriozum. Dlatego przysz?o mi do g?owy - bo na dodatek ten zespó? mieszka w jednej miejscowo?ci i wci?? ze sob? si? kontaktuje - aby napisa? piosenk? o takim tytule, która by?aby wnioskiem wyci?gni?tym z tych 24 lat, mówi?cym, ?e to si? da zrobi?.

Nikt nie oczekiwa? chyba, ?e pójdziecie w jakim? nowym kierunku, zarówno w swej muzyce, jak i w tekstach. Jednak zauwa?y?em, i? teksty po raz kolejny s? bardzo na czasie i to nawet do tego stopnia, ?e pojawia si? w nich temat mi?o?ci wirtualnej.

Buda to jest taka kapela, która porusza si? w podobnej stylistyce, dlatego nikt nie spodziewa? si?, ?e zaczniemy nagle uprawia? jaki? hip hop albo jazzowa?. Dotyczy to tak?e strony literackiej. Nasze piosenki zawsze opowiadaj? o sprawach, które dziej? si? dooko?a nas i oprócz takich, które maj? wymiar ponadczasowy, czyli gdy ?piewamy o mi?o?ci i smutku, dotycz? równie? spraw codziennych. I to w?a?nie powoduje, ?e one si? wci?? aktualizuj?. Przyszed? do Polski kapitalizm, to ?piewa?em o kapitalizmie. Nast?pi?a era programów talk-show, to ?piewa?em o nich. W zwi?zku z tym, ?e obecnie w natarciu jest ?wiat skomputeryzowany, ?wiat wirtualnej rzeczywisto?ci i Internetu, to napisa?em piosenk? mówi?c?, i? t?skni? za tym ?wiatem normalnym, za tym rzeczywistym, znanym mi od wielu lat. Nie umiem si? wirtualnie ca?owa?. Uwa?am, ?e rozmowa mi?dzy lud?mi powinna odbywa? si? twarz? w twarz, bo ?adna maszyna nie jest nam w stanie zagwarantowa? tych prawdziwych dozna?. To jest oczywi?cie moja bardzo prywatna próba dystansowania si? do tego, co si? dzieje, bo przecie? wszystkie piosenki maj? charakter do?? osobisty. Nie twierdz? bynajmniej, ?e racja jest po mojej stronie i ?e je?li Sikorowski nie kocha komputerów, to powinny one znikn?? z naszych domów, to by by?o niedorzeczne.
Nie zd??y?em si? jednak ustosunkowa? na tej p?ycie do jeszcze jednej sprawy. Otó? chodzi o zjawisko zwane "Big Brother". P?yt? nagrali?my zim?, a on zago?ci? na naszych ekranach w marcu. Jako ?e zajmuj? si? felietonistyk? lokaln?, bo pisz? felietony do "Dziennika Polskiego", to dwa czy trzy razy da?em wyraz dezaprobaty do tego rodzaju poczyna?, a w ostatnim felietonie napisa?em, ?e wi?cej tego tematu nie porusz?. Konsekwencj? zachowam i piosenki o "Big Brother" nie napisz?, bo zjawisko jest na tyle nie warte zachodu dla ogl?daj?cego, ?e nie ma sensu si? w to anga?owa?. To jest oszustwo. Przy trzeciej edycji tego programu nikt ju? nie b?dzie pami?ta? o tych pierwszych nieszcz??nikach, którym wydawa?o si?, ?e zrobi? wielk? karier?. To jest cyniczne oszukiwanie uczestników programu i jego widzów, chodzi w nim tylko o wyduszenie jak najwi?kszej kasy. Dlatego nie mam zamiaru do tego tematu wraca?.

Skoro te kompozycje s? tak bardzo osobiste, to czy mo?na powiedzie?, ?e Andrzej Sikorowski jest dok?adnie taki, jak jego piosenki?

Tak, mo?na to powiedzie?. W swych piosenkach nie przybieram niczyjej skóry, mam na uwadze tylko w?asne do?wiadczenie. Pisz? piosenki, które je?li chodzi o punkt widzenia, s? bliskie wielu ludziom. Ludzie cz?sto daj? temu wyraz na przyk?ad po koncertach. By? mo?e bierze si? to st?d, ?e nigdy nie zajmowa?em si? rozstrzyganiem problemów ponadczasowych i filozoficznych. Nigdy te? nie dawa?em recepty na to, jak powinien wygl?da? wszech?wiat, a nie dlaczego jest tak, a nie inaczej - bo nie znam odpowiedzi na takie pytanie. Wiem za to, jak wygl?da polska ulica, polska rodzina, polska rado?? i polski smutek - dlatego pisz? o tym piosenki.

Czy pisz?c je zastanawia si? pan, kto jest ich odbiorc??

Kiedy pisz?, to w ogóle o tym nie my?l?. Staram si?, aby by?y one dobre w moim w?asnym przekonaniu. Pierwsza weryfikacja odbywa si? w domu, gdy przedstawiam je swoim najbli?szym.
?ona i córka wypowiadaj? swój s?d na ten temat, a potem wypowiadaj? je koledzy z zespo?u. Na nasze koncerty, ze wzgl?du na to, ?e tak d?ugo ju? gramy, przychodz? nie tylko nasi rówie?nicy, ale tak?e ich dzieci, ale przychodz? tak?e jeszcze m?odsi. Bierze si? to st?d, ?e ci, którzy kibicuj? nam od lat, to grupa bardzo wierna, która potrafi czeka? dwa czy trzy lata na kolejny album i potrafi nas wyszuka?, dowiedzie? si? gdzie gramy. Nie podaje nas na talerzu, ani radio, telewizja, czy te? prasa ilustrowana. Dlatego ci nasi rówie?nicy bez problemu zaszczepili t? sympati? dla naszej twórczo?ci w swych dzieciach, s?uchaj?c naszych kaset w samochodzie czy w wieczorami w domu. Najmilsza sytuacja jest dla mnie w?a?nie wówczas, kiedy przychodzi do mnie kilku nastolatków mówi?cych: "Panie Andrzeju, s?uchamy ca?kiem innej muzyki i naszymi idolami s? go?cie, których nazwisk teraz nawet nie pami?tam, ale pa?skie piosenki robi? na nas du?e wra?enie".

Na album "Razem" mia?a trafi? kompozycja napisana wspólnie z Wojciechem M?ynarskim...

Tak, by? taki plan, ale on nie wypali? z mojego zaniedbania. To znaczy zabrak?o mi pomys?u i Wojtek czeka? na moj? cz??? tekstu, a on mia? do niej dopisa? drug?. Za p?yt? zabra?em si? jakby w ostatniej chwili, bo nie nale?? do osób zdyscyplinowanych. Prac? rozpocz??em w czasie wakacji zesz?ego roku wiedz?c, ?e w grudniu wejdziemy do studia. Dlatego ta piosenka gdzie? mi umkn??a i na pomy?le si? sko?czy?o. Wydaje mi si? jednak, ?e sprawa nie jest zamkni?ta i jeszcze do niej wrócimy.

A co z pomys?em na ksi??k?? Wygl?da na to, ?e wci?? odk?ada pan jej napisanie na pó?niej?

Ksi??k? mam zamiar napisa?, zabior? si? za to w czasie wakacji. Pomy?la?em sobie, ?e w zalewie przeró?nych wspomnie?, pami?tników i dzienników, potrafi?bym si? zmie?ci? ze swoimi wra?eniami z ponad 30 lat ?ycia w trasie i na scenie. Pozna?em t? bran?e na wylot, prawie ?e zjad?em na niej z?by. Mam spory materia? fotograficzny, mnóstwo zapisków i opinii o ludziach z show biznesu, które mog?yby wielu czytelników zainteresowa?. Oczywi?cie w tle wszystkiego pozostawa?by Kraków, bo to jest moje miasto i bez niego trudno sobie wyobrazi? moje funkcjonowanie. Daje ono pewien szczególny klimat, który b?dzie si? wsz?dzie przewija?, niezale?nie od tego, czy mamy na to ochot? czy nie. Postrzeganie mojej osoby przez pryzmat Krakowa odbywa si? w sposób automatyczny, ale jest w tym jaka? szczególna przyjemno??.

Grupa Pod Bud? wzi??a sw? nazw? od klubu, w którym zaczyna?a sw? karier?. Obecnie takich miejsc ju? nie ma, nie da si? zrobi? kariery graj?c w knajpach...

M?odych i zdolnych wykonawców jest u nas na pewno wielu. W pewnym regresie znajduje si? za to ruch studencki, a szczególnie studencki ruch klubowy. Kiedy? kluby studenckie by?y swego rodzaju oaz?, istniej?c? w niemal ka?dym akademiku. Tam schodzi?o si? po wra?enia, po wymian? my?li. W zasadzie przesta?y one ju? funkcjonowa?. Obecnie kluby przesta?y pe?ni? funkcj? 'mecenasa sztuki' i nie lansuj? m?odych gwiazd. A media przecie? ignoruj? nieznanych m?odych artystów, graj?cych ambitniejsz? muzyk?, tym samym pozbawiaj?c ich szansy zaistnienia na wi?ksz? skal?. Sprawi?a to zapewne gospodarka rynkowa i wszechobecna komercja. Chocia? przyk?ad krakowskich "Jaszczurów" mo?e dawa? nadziej?, ?e sytuacja si? poprawi i znów ten ?wiat zacznie kreowa? swój w?asne gwiazdy.
Paradoksalnie wi?c musz? przyzna?, i? za komuny ?atwiej by?o nam zacz?? i funkcjonowa? w pocz?tkowym etapie. Nie wiem, jakie by?yby losy tego zespo?u, gdyby?my dopiero teraz zaczynali - boj? si?, ?e by?oby niezbyt przyjemnie. Wszyscy chc? szybko zarobi? du?e pieni?dze, a te najlepiej zarobi? na muzyce biesiadnej lub etnicznej.

Na p?ycie "Razem" znalaz?a si? piosenka "Etnicznie", która mo?e by? w?a?nie odebrana jako przytyk do panuj?cej obecnie mody na etniczno??...

To mo?e nie jest nawet przytyk. Ta piosenka to bardziej efekt mojego rozdra?nienia z powodu w?a?nie tej mody na wszystko, co jest zwi?zane z muzyk? etniczn?, ludow?, czy te? muzyk? korzeni. Ta ludowo?? mnie troszeczk? dra?ni. Zawsze z szacunkiem b?d? si? wypowiada? na temat cz?onków grup Brathanki i Golec uOrkiestra, bo szczególnie ci pierwsi to moi koledzy. Znam ich mo?liwo?ci instrumentalne i uwa?am, ?e s? kolosalne, ale wola?bym, aby grali muzyk?, która gra im w duszy, bo jestem pewien, ?e ta tak? nie jest. Je?li ju? próbowa?em da? prztyczka, to bardziej samemu zjawisku, ani?eli konkretnym wykonawcom. Nie podoba mi si? to, ?e muzyka biesiadna i góralska nie schodzi z anteny. Nie podoba mi si?, ?e kiedy id? przez Zakopane, to na wszystkich stoiskach nie mo?na kupi? niczego innego ani?eli muzyki góralskiej w wykonaniu ró?nych przedziwnych zespo?ów, które chc? si? dorobi?, a tak naprawd? z folklorem nie maj? nic wspólnego. To zaczyna ju? niebezpiecznie zbli?a? si? do szmiry...

Wspomina? pan niedawno o pomy?le nagrania kolejnej p?yty solowej, która mia?aby mie? bardziej rodzinny charakter...

Wspomina?em raczej, ?e je?li nagram kolejn? solow? p?yt?, to najprawdopobniej b?dzie to p?yta, która b?dzie nosi? tytu? "Andrzej Sikorowski" - to znaczy b?dzie to p?yta za któr? w ka?dym calu b?d? sam odpowiedzialny. A czy b?d? to piosenki rodzinne, tego nie wiem. W przypadku ostatnich dwóch albumów grupy Pod Buda pojawia si? na nich moja córka, która ma coraz wi?kszy apetyt na ?piewanie. Je?li wi?c uznam, ?e to ma r?ce i nogi, to by? mo?e Maja b?dzie cz??ciej mi towarzyszy?. Bardziej jednak skupiam si? na tym, aby by?a to p?yta moja od pocz?tku do ko?ca. Przy okazji naszej najnowszej p?yty tak nieomal si? sta?o, bo jestem autorem 80 procent materia?u. Chc? jednak, aby by?o to sto procent, gdy? mam zamiar sprawdzi?, czy je?li nagram co? pod swoim nazwiskiem, to ludzi te? to zainteresuje.

Czym w takim razie solowy album b?dzie si? ró?ni? od tego, co nagrywa pan z zespo?em?

Nie wiem. W dalszym ci?gu b?d? to moje teksty i moje melodie. By? mo?e jednak zmieni si? nieco instrumentarium i by? mo?e b?d? ze mn? wspó?pracowa? inni muzycy. Natomiast nie my?l? o niej wcze?niej ni? za jakie? dwa lub trzy lata, poniewa? czuje si? obecnie wypstrykany z pomys?ów i chc? odpocz??.

W przysz?ym roku grupa Pod Bud? b?dzie ?wi?towa? swoje 25. urodziny. Czy mo?emy w takim razie spodziewa? si? jakiej? wielkiej fety?

Na razie nad tym si? nie zastanawia?em. Szczerze mówi?c, to nie jestem zbyt jubileuszowo nastawiony. Tym bardziej, ?e wszyscy teraz ?wi?tuj? kolejne jubileusze, a ja zaobserwowa?em tak? dziwn? zasad?, ?e je?li komu? przyznaj? jakie? medale, to zaraz po tym umiera.

Dzi?kuj? za rozmow?

2001-01-01 - Interia - Nie potrafi? si? wirtualnie ca?owa?

  w górę