Andrzej Sikorowski

Liryczny wieczór w stylu Sikorowskim

Kwidzyn. Pierwszy koncert kultowego barda


Andrzej Sikorowski, kultowy bard ludzi wra?liwych, po raz pierwszy za?piewa? w Kwidzynie. Wyst?pi? na scenie pozbawionej dekoracji, ubrany na czarno, w towarzystwie akompaniuj?cego mu gitarzysty Marka Tomczyka.

- Trudno mi w to uwierzy?, ?e pierwszy raz gram w Kwidzynie, poniewa? bior?c pod uwag? liczb? zagranych koncertów, powinienem by? w ka?dym mie?cie w Polsce powy?ej 5 tysi?cy mieszka?ców - powiedzia? piosenkarz.

Sikorowski zagra? swoje najwi?ksze szlagiery. "Ale to ju? by?o...", "Tok szo?", czy "5 rano" sprawi?y, ?e wszyscy nagle poczuli si? m?odzi. Jego autorskie ballady to, jak mówi, wyznania dojrza?ego faceta, szukaj?cego rado?ci w sprawach na pozór zwyczajnych i codziennych, takich jak: spacer z psem, jedzenie, picie i mi?o??. Wiele tu m?dro?ci, ciep?ego dowcipu, ironii i autoironii.

- Pewnie pa?stwa tak zasmuci?em, ?e jak zobacz? ?zy u siedz?cych w pierwszym rz?dzie, to pomy?l?: "Chyba facet przesadzi?e?" - zwróci? si? Sikorowski do kwidzy?skiej publiczno?ci.

Lider zespo?u Pod Bud? bardzo szybko nawi?za? kontakt z widowni?. Opowiada? anegdoty, ?mia? si? i wzrusza?, wspomina? ?on? i córk?. Czu?o si?, jakby by? dobrym znajomym wszystkich osób zgromadzonych w sali, a nie gwiazd?, która przyjecha?a na godzinny koncert.

Twórczo?? krakowskiego piosenkarza wymyka si? wszelkim standardom i modom, które trwaj? rok, dwa lata, a pó?niej, zast?pione innymi, przemijaj?. On za? jest s?uchany zawsze z uwag? i pewn? zadum? nad ?yciem, towarzysz?c? piosenkom m?drym, lirycznym, a nawet nostalgicznym.

2002-10-15 - Dziennik Ba?tycki - Liryczny wieczór w stylu Sikorowskim

  w górę