Andrzej Sikorowski

Troch? my?lenia

Grupa Pod Bud? 26 stycznia zagra?a fantastyczny koncert w Teatrze Rozrywki, w Chorzowie.
Z jej liderem, Andrzejem Sikorowskim, oraz Jego córk? Maj? spotkali?my si? kilka minut przed wyst?pem.


Krzysztof Piekarski - Spotykamy si? rok po Waszej ostatniej wizycie w Chorzowie. Wtedy nie by?o okazji porozmawia? o Waszej najnowszej p?ycie "Razem". Pragn? zatem zapyta? jak si? ten album sprzedaje i czy obecny stan rynku fonograficznego wp?yn?? na jej popularno???

Andrzej Sikorowski - Nie mo?na porówna? sprzeda?y nawet do poprzednich p?yt, ale to dlatego, ?e w tej chwili nic nie jest porównywalne. Sprzeda? p?yt spad?a na ?eb na szyj? i to nie ma znaczenia to te p?yty wydaje i jak one si? nazywaj?, jak równie? to, co jest na nich nagrane. Natomiast nasza publiczno?? kupuje nasze p?yty i ?piewa piosenki z tych wydawnictw z nami na koncertach. S? powody do satysfakcji.

K.P. Maja, córka Pana Sikorowskiego, ma w planach wydanie swojej pierwszej, debiutanckiej p?yty. Prosz? o zdradzenie szczegó?ów tego przedsi?wzi?cia.

Maja Sikorowska - Materia? jaki tam si? znajdzie to nie rodzaj twórczo?ci, który trafia do ka?dej m?odej osoby w wieku dwudziesto-kilku lat. Teksty na p?yt? napisze tata, muzyk? równie?. Ja b?d? ?piewa?a. Rodzaj piosenki, jaki tata tworzy mi odpowiada. Na w?asne ?yczenie i z przyjemno?ci?.

A.S. Tu trzeba powiedzie? jeszcze o jednej wa?nej rzeczy. Piosenka literacka jest traktowana po macoszemu na naszym rynku. Nie mówi? tego tonem skargi, gdy? ca?kiem nie?le ?yj? z tego, co robi?. W sprawie p?yty Majki trzeba zapyta?, czy uda nam si? zainteresowa? ni? media. W tym przypadku jednak nie do ko?ca chodzi o to, ?eby zbi? kokosy na tym wydawnictwie i by? popularnym w specjalny sposób, lecz o to, by robi? swoje i mie? satysfakcj? z tego.

K.P. Chorzowski Teatr Rozrywki wyprzedaje spektakle na 2 miesi?ce naprzód, na wasze koncerty przychodz? pe?ne sale. Czy z kultur? w Polsce jest zatem rzeczywi?cie tak ?le jak si? mówi?

A.S. Naszemu zespo?owi na pewno pomaga fakt, ze jest to wypracowany przez lata szyld. Dlatego zawsze kto? przyjdzie nas pos?ucha?. Gdybym spotka? teraz ch?opaka, który nazywa?by si? Andrzej Sikorowski i mia? 20 lat i gdybym chcia? pokierowa? i próbowa? zbudowa? mu karier? to nie mia?bym poj?cia jak to zrobi?. Jak spowodowa?, ?eby si? nim kto? zainteresowa?. Generalnie jednak jest to do?? przera?aj?ce, co si? dzieje na rynku. Lansuje si? rzeczy plastikowe, wydmuszki, rzeczy i ludzi, którzy tylko ?adnie wygl?daj?. ?yjemy w epoce fast food, i to nie jest tylko kurczak przerobiony na plastik, ale równie?, sztuka, literatura i ka?da inna dziedzina ?ycia.

K.P. Od wydania p?yty razem min??y trzy lata. Czy to ju? odpowiedni czas by zaatakowa? rynek kolejnym wydawnictwem?

A.S. Przede wszystkim przesta?em dawno my?le? kategoriami "ataku na rynek". Walka 55 letniego faceta, takiego jak ja, ju? nie interesuje. Nie mam zamiaru ?ciga? si? z m?odzie??. Chc? przy?o?y? si? do p?yty mojej córki. W zwi?zku z tym sp?dza mi sen z powiek to, co mam dla niej napisa?.

K.P. Je?li pan b?dzie twórc? ca?ego materia?u to czy to nie b?dzie jednak kolejny album "Pod bud?", tyle ?e z m?odszym o kilkadziesi?t lat wokalem Maji?

A.S. No có?, muzycznie to na pewno b?d? podobne kompozycje. Trudno przecie? bym nagle zacz?? pisa? zupe?nie inaczej ni? przez lata. B?d? si? stara?, aby w warstwie tekstowej ten album by? bliski temu, co my?li i czuje moja córka, a któ? zna j? lepiej ode mnie? P?yta b?dzie opowiada?a o ?wiecie mojej córki, o tym, ?e porusza si? ona na styku dwóch kultur, polskiej i greckiej. O dwóch ojczyznach. Prawdopodobnie na p?ycie znajdzie si? niejedna piosenka, która b?dziemy ?piewa? razem. Istnieje du?a szansa, ?e b?dzie to takie rodzinne, muzykowanie. Po koniec roku ten materia? powinien by? rejestrowany, zatem w po?owie nast?pnego p?yta Mai Sikorowskiej powinna ukaza? si? na rynku.

K.P. Czy zastanawia? si? Pan, Panie Andrzeju, co robi?by Pan, gdyby kiedy? grupa "Pod Bud?" zako?czy?a swoj? dzia?alno???

A.S. Tak, my?la?em o tym, chocia? to do?? abstrakcyjne. Mo?e wyjecha?bym do Grecji, skorzysta? z tego, ?e mam tam rodzin? i ze mówi? tym j?zykiem. Mo?e postawi?bym na dachu swojego samochodu odpowiednie oznakowanie i zosta?bym taksówkarzem i je?dzi? po Krakowie, bo znam to miasto jak w?asn? kiesze?. Przede wszystkim nie uwa?am, ?e taki jak ja cz?owiek musi si? koniecznie realizowa? w zawodzie artystycznym. Mnie taki los spotka? i dobrze si? z tym czuj?. By? mo?e zgodnie z moim przygotowaniem (sko?czy?em studia filologiczne) uczy?bym j?zyka polskiego. Kto wie?


Dzi?kuj? za rozmow?
Krzysztof Piekarski

2004-02-02 - Goniec Górno?l?ski - Troch? my?lenia

  w górę