Andrzej Sikorowski

Recenzja

Niecz?sto zdarza si? okazja pos?uchania takich artystów, jacy wyst?pili w ubieg?y weekend na scenie POSK-u. Media nie rozpieszczaj? ludzi, którzy po pierwsze maja do powiedzenia cos wi?cej niz. tylko monosylabami wydeklamowane komuna?y, a po drugie reprezentuj? sob? dok?adnie to, co us?ysze? mo?na w ich piosenkach. Takim artyst? od lat wiernym swoim idea?om jest Andrzej Sikorowski. Ju? ponad 27 lat ?piewa on na scenie z grupa "Pod Buda", która najpierw by?a kabaretem za?o?onym przy krakowskiej Akademii Rolniczej, a potem si? przekszta?ci?a w niezale?ny zespó?.

Kraków zawsze mi?? szcz??cie do bardów, kabaretów literackich oraz ma?ych poetyckich scenek, na których dzia?y si? wielkie rzeczy. Nie inaczej by?o z grupa Andrzeja Sikorowskiego, która narodzi?a si? w tym cudownym mie?cie w czasach zupe?nie nieciekawych. Przetrwa?a wszystkie burze i mody, a nawet dorobi?a si? drugiego ?piewaj?cego pokolenia. Z Andrzejem bowiem wyst?pi?a na scenie jego córka Maja. W obu koncertach ?piewa?a w duecie z ojcem oraz wykonywa?a utwory solowe. Cz??? z nich po grecku, w j?zyku swojej matki. Pani Sikorowska równie? obecna by?a na koncercie i na pewno swoja pociech? dopingowa?a. By? to zreszt? w peonii rodzinny koncert. Albowiem towarzysz?cy Duetowi Sikorowskich gitarzysta Marek Tomczyk, cz?onek grupy "Pod Buda", zna Maje od dziecka i "robi"w tej rodzinie za "wujka"- jak sam podkre?li?. Ca?y koncert rozpocz??a Ewa Becla wykonuj?c trzy utwory wprowadzaj?ce widzów w poetycko-liryczny nastrój. Potem scena przesz?a we w?adanie klanu Sikorowskich.

Za?piewali wiele utworów ze swojego ?elaznego repertuaru, co sprawi?o widzom wiele rado?ci. Piosenki Andrzeja Sikorowskiego po prostu nie starzej? si?. Zawsze dobrze si? ich s?ucha?o, i tak ju? pewnie b?dzie zawsze. Natomiast duety z Maj? pisane by?y na ta okazje. Andrzej ?piewaj?cy swobodnie i "bez przymusu" przyzna? po koncercie, ?e nie wie co to trema. Jego zdaniem, je?eli s? na widowni ludzie, którzy kupili bilety, by go us?ysze?, to on nie ma powodu si? ich ba?. Poza tym lubi to, co robi, jest to jego sposób na ?ycie. A ze to, co robi ma sens ?wiadczy fakt, ze cho? czasy nie s? dla bardów sprzyjaj?ce, grupa daje oko?o 100 koncertów rocznie i na ?aden z nich nie "organizuje si? " widowni. Taka grupa i jej lider maja zasad?.

Maja Sikorowska to czystej wody samorodny talent. Ma cudowny, mocny glos i jest piekielnie muzykalna. Potrafi g?osem stworzy? rzadko spotykany nastrój, a przy tym ma wiele wdzi?ku. Mai równie dobrze s?ucha? mo?na na malej kameralnej scenie jak i na wielkiej Sali. O tej m?odej kobiecie z pewno?ci? wkrótce us?yszymy ponownie.

Przed?wi?teczny koncert nie móg? si? odby? bez kol?d, które arty?ci za?piewali wspólnie z Ewa Becla. Próbowali oni zreszt? zach?ci? do wspólnego ?piewania równie? widownie, ale nie bardzo si? uda?o. Wida?, widzowie mieli wielka trem? przed artystami. By? to jednak bardzo mi?y wieczór, którego na pewno d?ugo si? nie zapomni. Oby takich koncertów na POSK-owej scenie by?o jak najwi?cej.

Andrzej Bugajski

2004-12-16 - Dziennik Polski - Recenzja

  w górę