Andrzej Sikorowski
O "Budzie" zwyk?a ballada
Grupa pod Bud? - bior?c rzecz w ca?o?ci to jedna pani i trzech panów te? metr osiemdziesi?t wysoko?ci i ze trzy metry wszerz...
Ta piosenka - b?d?ca d?ugo wizytówk? krakowskiego zespo?u - od czterech lat jest ju? nieaktualna; teraz s? dwie panie.
Anna Treter jest w grupie od pocz?tku, zatem nigdy nie podj??a pracy jako ekonomistka; "jedna z najlepiej ?piewaj?cych kobiet w Polsce", jak ju? dawno podkre?la? Andrzej Sikorowski. Gra te? na instrumentach klawiszowych, napisa?a muzyk? do kilku piosenek grupy. Od paru lat pisze te? s?owa utworów, które ?piewa i nagrywa (to ju? trzy p?yty) pod w?asnym nazwiskiem. Dla przyjació? "Andzia".
Maja Sikorowska do??czy?a do zespo?u taty w 2003 roku, acz ?piewa?a z nim od lat. To jej narodziny przed 27 laty sprawi?y, ?e mama Chariklia (ale? córka do niej podobna!) odesz?a z zespo?u i zaj??a si? domem. Wspólnie z tat? nagra?a p?yt? "Kraków - Saloniki".
Spo?ród trzech panów dwaj s? w Grupie od pocz?tku. A wi?c Andrzej Sikorowski, polonista, autor, kompozytor (sam to, co robi, okre?la uk?adaniem melodyjek; "Komponowa? to na przyk?ad Chopin" - mówi skromnie), gitarzysta i ?piewaj?cy lider grupy. Dla bliskich - "Malina".
Ten drugi to Andrzej ?urek (na prawie wytrwa? dwa lata), gitarzysta basowy, pod?piewuj?cy w chórkach. Mówi? do niego "Zupa".
I jeszcze ten, który do??czy? przed 23 laty, czyli Marek Tomczyk, gitarzysta samouk (nie licz?c ogniska muzycznego), gra? jazz, country, folk... A? przysta? do "Budy" i w niej zosta?... Wyst?puje tak?e z samym Sikorowskim, jak i w zespole towarzysz?cym Mai i jej tacie.
***
W 1979 roku za?piewali na festiwalu w Opolu "Kap, kap p?yn? ?zy..." - co da?o im wyró?nienie, ale przede wszystkim ogólnopolsk? s?aw?. Piosenk?, nie bacz?c, ?e to pastisz, nucili wszyscy. Z Opola wraca?a "Buda" jeszcze par? razy, ale ju? bez nagród; nawet piosenka o wró?ce, co to "bierze szklan? kul? i ?piewa do mnie czule", czyli "Kraków, Piwna 7", nie znalaz?a uznania jurorów, co nie przeszkodzi?o jej sta? si? ogólnopolskim przebojem. To na tym?e festiwalu Sikorowski ?piewa? te?:
Od tamtej chwili kiedy z dusz? na ramieniu
nuci?em cicho ?e ?zy p?yn? i kap kap
?eby uczciwie nazwa? sprawy po imieniu
min??o równo pi?tna?cie lat.
Nagrali t? piosenk? na p?ycie "Tokszo?" ju? w wersji "szesna?cie lat". A teraz stukn??o im równe lat 30. Zatem - jubileusz.
- My nie jeste?my towarzystwem wizytowym, nie czujemy si? dobrze na rautach, w wytwornych ubraniach - t?umaczy? mi przy okazji bodaj 20-lecia Sikorowski. I faktycznie - krawatów nie znosi. - Nie lubi? jubileuszy, mimo ?e jestem krakusem i mimo ?e one s? specyfik? Krakowa... - dodawa?. Zatem i teraz miast jubileuszowej fety odb?dzie si? - dzisiaj wieczorem na Rynku G?ównym - koncert "Budy". I s?usznie; wszak Sikorowski i jego grupa stali si? bezsprzecznie symbolem kultury tego miasta. I to nie dlatego, ?e lider si? st?d wywodzi, ale ?e jego piosenki s? tak wyrazi?cie wpisane w aur? Krakowa, w zamierzch?? ju? tradycj?. A tradycja to bez w?tpienia fundament piosenkopisarstwa Sikorowskiego. W ile? tekstów wpisa? on krakowskie klimaty strychu ciotki Matyldy, naftalinowego ?wiata, z panem radc? w czarnym tu?urku... Ile? w tych piosenkach zapatrzenia w to, co dawne, przesz?e, otulone nostalgi?.
"We mnie drzemie straszliwa t?sknota za czasami, które znam z opowie?ci ojca, z atmosfery rodzinnego domu. Czy te? z wizyt w dawnych krakowskich domach, w których ludzie, nawet je?li ?yj? z ubo?uchnej renty, to i tak nie sprzedadz? ani nogi od kredensu, ani jednej porcelanowej figurki... Bo one ?wiadcz? o nich, o nas" - mówi? mi Andrzej Sikorowski w 1989 roku. On owych czasów i ludzi sta? si? piewc?. A ?e czyni? to z ujmuj?cym liryzmem, lekko?ci?, bez ckliwo?ci zarazem, dotar? do starszych i m?odych. Bo ten krakowski zespó? by? odporny na wszelkie mody.
Wie?czy?a nostalgiczny nurt p?yta "?al za...", dziesi?ty album "Budy". Jednocze?nie z czasem, by nie powiedzie? z wiekiem, coraz bardziej dochodzi? do g?osu Sikorowski jako uwa?ny, ironiczny komentator wspó?czesno?ci, sarkastycznie mówi?cy "jak kapitalizm to kapitalizm", nazywaj?cy modny "Tokszo?" idiotyzmem (nie darmo tak zatytu?owan? p?yt? w szaty graficzne ubra? Andrzej Mleczko). To? przyk?adem zbrzydzenia takim ?wiatem sta? si? Sikorowskiego apel "Nie przeno?cie nam stolicy do Krakowa". To wkrótce potem znalaz? si? Sikorowski w gronie 50 laureatów nagrody "Przekroju" wy?aniaj?cej najbardziej znacz?cych krakusów.
Zaistnieli w 1977 roku, nazywaj?c si? Grup? Muzyczn? Pod Bud?, co mia?o podkre?la? rodowód. Byli otó? zespo?em wywodz?cym si? z kabaretu o tej samej nazwie, który dzia?a? w nieistniej?cej od lat piwniczce niegdysiejszej Wy?szej Szko?y Rolniczej. To tam spotkali si? Chariklia Motsiou, Anna Treter, Jan Hnatowicz, Andrzej ?urek, Krzysztof Gawlik i Andrzej Sikorowski, ju? za?ywaj?cy lokalnej s?awy barda, któr? przynios?a mu w 1970 roku I nagroda za autorsk? piosenk? "Nowy Rok" na krakowskim festiwalu ?piewaj?cych studentów, jak i udzia? w telewizyjnych "Spotkaniach z ballad?". Przyszed? do znanego i cenionego wówczas kabaretu Pod Bud? namówiony przez Bohdana Smolenia, by zast?pi? ?piewaj?c? Greczynk? Charikli? Motsiou, ta bowiem po raz pierwszy pojecha?a odwiedzi? kraj swych rodziców. Pozosta? w kabarecie i po jej powrocie, par? lat pó?niej odby? si? ich ?lub...
A potem Smole? wyw?drowa? za sw? s?aw? z Krakowa, kabaret przesta? istnie?, a grupa muzyków postanowi?a gra? nadal. Przygarni?ci przez Teres? Poprawow?, szefow? agencji koncertowej krakowskiego oddzia?u Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego, zacz?li samodzielny ?ywot. Na studenckim festiwalu FAMA spodobali si? ogromnie; mieli ju? w repertuarze takie piosenki jak "Blues o starych s?siadach", "Ballada o ciotce Matyldzie", "Ballada o walizce", czy dawny przebój Treter z kabaretu "Gdy mnie kocha? przestaniesz". Szybko te?, jak niejedni wówczas z kr?gu tzw. kultury studenckiej, weszli, m.in. dzi?ki "kapi?cym ?zom", w obieg masowy.
Jako bardzo nieliczni nigdy nie zrobili ani kroku, by owym masom si? przypochlebi?. A mimo to, równie? jako jedni z nielicznych, przetrwali przez trzy dekady konsekwentnie robi?c swoje - wyst?puj?c w kraju i poza nim; bywa?o, ?e dawali ok. 200 koncertów rocznie, nagrywaj?c te? p?yty. Uzbiera?o si? ich 10 premierowych (najpierw czarnych, potem ju? CD), do tego zestaw hitów w "Z?otej kolekcji" Pomatonu EMI i dwa albumy live, w tym dwup?ytowy "Naftalinowy ?wiat" - wydany przez Polskie Radio w roku 2005. W efekcie chlubi? si? sze?cioma Z?otymi P?ytami, czterema mieni?cymi si? blaskiem platyny, a dzi? z okazji 30-lecia odbior? z r?k szefa wydawcy wi?kszo?ci swych albumów, EMI Music Poland, certyfikat sprzeda?y (w latach 1992-2007) 550 tysi?cy kr??ków. A by?y jeszcze te czarne, wydane przez "Polskie Nagrania", "Wifon". A ile skopiowali piraci...
Jeszcze w szóstk?, w styczniu 1980 roku, nagrali pierwsz? du?? p?yt?, po niej Chariklia, ju? Sikorowska, zajmie si? domem (od paru lat te? zespo?em - jako mened?er), jeszcze pó?niej skrzypek Krzysztof Gawlik wyjedzie za ocean, a Jan Hnatowicz, gitarzysta i kompozytor wi?kszo?ci piosenek "Budy" z jej pierwszego okresu (co pokazuje i druga p?yta z 1983 roku - "Postscriptum") wybierze rocka i granie z Martyn? Jakubowicz... Zast?pi go Tomczyk.
Ale w sumie, cho? przewin??o si? przez grup? kilku innych muzyków, m.in. Skald, perkusista Jan Budziaszek, prawdziwie ?piewa ona "wi?c cho? tyle lat uby?o, my naprawd? wci?? jeste?my tacy sami". Przetrwali tyle lat, po??czeni przyjacielsko i rodzinnie. Kiedy? trzy ma??e?stwa - Sikorowscy, Anna Treter i Jan Hnatowicz oraz Andrzej ?urek z ?on?, wprowadzi?y si? do jednego bloku w Krakowie, od lat wszyscy, a i Marek Tomczyk z ?on?, mieszkaj? w domach w podkrakowskiej Rz?sce. Tak wi?c i inna dawna piosenka, która zamyka?a ich pierwsz? p?yt? - "Zamieszkamy pod wspólnym dachem..." - wci?? pozosta?a aktualna.
Owszem, by? czas, gdy si? rozdzielili... Bodaj w 1989 roku Hnatowicz, ju? nie graj?c w "Budzie", wyjecha? do USA, potem na blisko dwa lata do??czy?a do niego ?ona, a gdy dotar? tam i ?urek, grali dla Polonii jako "trzy czwarte Grupy Pod Bud?". Sikorowski z kolei dzia?a? w Polsce sam, a to jako trio SAMI z Krzysztofem Piaseckim i Andrzejem Zauch? (nagra pó?niej z nim duet "Pami?tasz, J?drek") lub w duecie z Tomczykiem (efektem kaseta i p?yta "Moje piosenki").
- Przyznam, nie liczy?am, ?e po powrocie grupa podejmie wspólne wyst?py. Ale szybko si? okaza?o, ?e jest zapotrzebowanie na nasze piosenki i wszyscy przyj?li?my to z wielkim zadowoleniem - mówi?a mi Anna Treter przed kilkunastu laty.
Pami?tam, w listopadzie 1991 roku wyst?pili w krakowskim studiu w ??gu - Treter, Sikorowski, Tomczyk, ?urek, Grzegorz Schneider na perkusji i Jan Hnatowicz - jak zaznaczono - go?cinnie. Nagrania z koncertu (dwie kasety lub p?yta kompaktowa "Blues o starych s?siadach") zrobi?y tak? furor?, ?e zespó? postanowi? dzia?a? nadal. W 1994 roku ukaza? si? kompakt "Jak kapitalizm to kapitalizm". Potem kol?dy, pastora?ki, "Tokszo?", "?al za...".
W 2001 roku wydali p?yt? "Razem", tytu? a rebours oznacza?, ?e s? w studiu razem po raz ostatni. - Tak, to by?a nasza ostatnia p?yta - potwierdza Andrzej Sikorowski. Teraz stawia na prac? solo i z Maj?. - Po 30 latach chc? jeszcze próbowa? si? pod szyldem Andrzej Sikorowski, pisz? nowe piosenki, które b?d? chcia? obroni? w?asnym imieniem i nazwiskiem, a chc? jeszcze pomóc Mai zaistnie? na estradzie.
Có?, ju? niegdy? mówi?, ?e nie chce by? Foggiem, acz i napisa? dla siebie rap ze s?owami "?ycie zaczyna si? po pi??dziesi?tce". Zatem, cho? teraz deklaruje, ?e obecny rok jubileuszu to zarazem ostatni w dzia?alno?ci Grupy Pod Bud?, to kto wie...? Znamy w bran?y estradowej nie takie powroty po latach...
A ludzie wci?? chc? ich s?ucha? - "Buda" wci?? wiele wyst?puje, w tym roku dwukrotnie ju? koncertowa?a w warszawskim teatrze Roma, a jesieni? pojedzie tam znowu. Wida? wci??, ?e mimo tego, co lansuj? stacje radiowe, ludzie chc? s?ucha? dobrze za?piewanych, ?adnych, piosenek z dobrym literackim tekstem. ?piewamy "o sprawach zwyk?ych, banalnych, ale przecie?, do diaska, o czym? trzeba ?piewa?" - mówi? przewrotnie otwieraj?c koncert, wydany przed dwoma laty na p?ycie live, Sikorowski. Zatem dodajmy, tak - o sprawach zwyk?ych, ale ile w tym liryki, w?a?ciwej poezji. A Sikorowski, jak Osiecka, umie upoetyczni? codzienno??, umie opowie?ci o fili?ance nada? wymiar uniwersum. Zreszt? ?wietnie o tym wie; wszak zapisa?: "O fili?ance zwyk?a ballada /a mo?e jeszcze o czym? wi?cej...".
I cho? Sikorowski wzbrania si? przed okre?laniem go poet?, ju? dawno wyzna?: "Bez muzyki moje teksty nie maj? ?adnej warto?ci. Mo?e s? dobre, ale trzeba je ?piewa?", a powtórzy? to we wst?pie do zbioru wydanego przez "Twój Styl" (1999), prosz?c "uprzejmie wszystkich, którzy wezm? te wierszyki do r?ki - zanu?cie podczas czytania jak?? melodi?" - to przecie? trudno si? z nim zgodzi?.
Zawsze te? podkre?la?, ?e nie ma natury buntownika. A i tak miewa? problemy z cenzur?. W latach 70. spowodowa?a, ?e na p?ycie nie ukaza?a si? piosenka "Ci??kie czasy" (nagrana kilka lat pó?niej), a potem wymusi?a zmian? wrony na s?owika, i w efekcie na p?ycie "Postscriptum" w piosence "Olarija" s?yszymy "a z latarni s?owik zwisa g?ow? w dó?". We wrze?niu 1982 roku wrona - nawet je?li nie pisana wersalikami - wisie? na latarni nie mog?a.
***
Tak wi?c wiele wskazuje na to, ?e dzisiejszy wyst?p na Rynku Grupy Pod Bud? mo?e by?, tu, w Krakowie, jednym z ostatnich. ?e - owszem - b?dziemy ich s?ucha?, ale ju? osobno - Sikorowskiego z córk? lub Grzegorzem Turnauem (w?a?nie wydali p?yt? "Pasjans na dwóch", dokumentuj?c? aktywno?? ich duetu), Anny Treter z m??em Hnatowiczem jako szefem zespo?u. Zarazem nie ma w tym, co jak?e w show-biznesie cz?ste, k?ótni, podzia?ów. Bo te? w tej grupie, grupie przyjació?, powtórzmy, z dawna panowa?a demokracja. Andrzej ?urek niegdy? opowiada?, jak to wyst?powali w by?ym ZSRR, a jeden z tamtejszych powa?nych urz?dników zapyta?: "A kto u was starszij?". Odpowied?, ?e takiego nie ma, skomentowa? krótko: "Znaczit anarchia...".
***
"Nasz? si?? jest fakt, ?e nas chc?" - stwierdza lapidarnie Sikorowski. Wi?c mo?e i trzydziestolecia "Budy" doczekamy?" - pisa?em na ?amach "Przekroju" w 1998 roku.
I doczekali?my. Zatem spotkajmy si? dzisiaj o 19.30 na Rynku...
2007-09-16 - Dziennik Polski - O "Budzie" zwyk?a ballada