Aktualności

Opolskie "kap, kap"

"Kap, kap" - te s?owa refrenu jak ula? pasowa?y do sytuacji pogodowej na opolszczy?nie w drugiej po?owie maja. Jednak po raz kolejny okaza?o si?, ?e dla mi?o?ników twórczo?ci Mai i Andrzeja Sikorowskich nie istniej? tak banalne przeszkody jak deszcz. W zwi?zku z czym to w?a?nie w Filharmonii Opolskiej odby? si? kolejny niezwyk?y, tak?e poprzez panuj?c? na zewn?trz aur?, koncert Duetu Rodzinnego wraz z zespo?em.

Rozpocz?? si? on sentymentalnie-od "Bardzo smutnej piosenki retro", czyli wspomnianego ju? "kap, kap", tradycyjnie wzbogaconego o rytmiczne "klap, klap" d?oni publiczno?ci. Wtedy jeszcze, oczywi?cie prócz zespo?u, na scenie prezentowa?a si? jedynie p?owow?osa cz??? Duetu, co w ?aden sposób nie przeszkodzi?o w pój?ciu "Na ca?o??", czyli prezentacji kolejnego znanego przeboju. Pojawi?a si? równie? oryginalna, autorska wersja "Pani Zosi" oraz "Lecz póki co ?yjemy" wzbogacone o magiczne d?wi?ki wydawane przez klarnet i saksofon Janusza Witko, szczególnie podczas tego koncertu aktywnego.

Po "Moich dwóch ojczyznach" na scen? zaproszona zosta?a Maja Sikorowska, w i?cie wegetaria?skim duchu nazwana przez ojca owocem polsko-greckiej mi?o?ci. ?wietny "G?os z oddali" Mai stal si? preludium do magicznej wycieczki na Ba?kany ("Theos an ine", "S'agapo"),  niezwykle ciep?o przyj?tej przez publiczno??. Specyficzny grecki klimat pot?gowa?o ci??kie do nazwania instrumentarium, którym pos?ugiwa?a si? Gertruda Szyma?ska-od dzwonków poprzez b?bny i grzechotki, a? do umiej?tnego lawirowania mo?liwo?ciami, jakie daje perkusja. Kwintesencj? doskona?ej wspó?pracy Duetu z muzykami by?a piosenka "Koledzy taty", wzbogacona o du?? dawk? (nie bójmy si? tego powiedzie?) niemal m?odzie?czej energii. Wyrównanej spokojnym, melancholijnym, ale równie bogatym w klimat "Warto wierzy?".

Mo?na by?o zauwa?y?, ?e materia? z najnowszej p?yty "Sprawa Rodzinna" traktowany jest ju? przez publiczno?? na równi, a by? mo?e nawet bardziej entuzjastycznie, z wcze?niejszymi dokonaniami artystów. "Umar? w butach", "Jakby jeden rytm", "Blondynka blues" czy (?wietne zw?aszcza w wykonaniu Mai) "Ciasne sukienki" na dobre wtopi?y si? w koncertowy repertuar.

Po ko?cowych oklaskach na stoj?co, dostali?my rzadko prezentowane na bis "I nic i nic". Oraz wyra?one przez Andrzeja Sikorowskiego szczere zdziwienie wobec licznej frekwencji m??czyzn na koncercie, pomimo odbywaj?cego si? tego samego wieczora fina?u Ligi Mistrzów. Po wypowiedzeniu tych s?ów s?yszalny by? chichot obecnych na sali kobiet, zmieszany ze szmerem aprobaty przedstawicieli brzydszej po?owy naszego spo?ecze?stwa.

Zaprezentowany poziom, zarówno wokalistów, jak i muzyków, ka?e z zaciekawieniem oczekiwa? kolejnych dokona? Duetu, jak równie? podobnych dawek emocji. ?yczymy sobie przynajmniej porównywalnych do tych, które pozosta?y w g?owach obecnych tego dnia w opolskiej filharmonii s?uchaczy. Nawet je?li niekoniecznie by?o si? zadowolonym z ko?cowego wyniku fina?u Ligi Mistrzów, jak i burzy, która rozp?ta?a si? po wyj?ciu z koncertu...

Tomasz Zdulski


<< powrót do listy wiadomości