Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 23 stycznia


Grupa przyjació? Jacka Wójcickiego postanowi?a wyprawi? mu w ?rod? 40. urodziny. Zamówili wi?c po cichu pocz?stunek w niezawodnej "Masce". Zaprosili go?ci, a bohatera wieczoru zwabili tam pod pretekstem zwyczajnego, codziennego towarzyskiego spotkania przy kawce. Przyby? wi?c, by trafi? w oko cyklonu wiwatów, ?piewów, ?ycze?, upominków. By? chyba zaskoczony takim obrotem spraw, albo pi?knie, po aktorsku, to zaskoczenie udawa?. Krakowskie ?rodowisko artystyczne to zamkni?te niby grono, gdzie telefony poufne, ploteczkowe szepty na ucho z cyklu - tylko do w?asnej wiadomo?ci. One jednak czyni? wszelkie konspiracyjne dzia?ania prawie niemo?liwymi.

Tak czy siak by?o mi?o, rodzinnie, tak?e przez obecno?? najbli?szych jubilata. W?ród prezentów królowa? oryginalny metalowy fotel, który mimo nowoczesnej formy i materia?u, z jakiego zosta? zrobiony, pozwala? ca?kiem wygodnie na sobie zasiada?. Sprawdza?em. Trudno mi uwierzy? w wiek dojrza?y kogo? tak ?ywio?owego, kipi?cego werw? i animuszem, pe?nego rado?ci, wci?? dowcipkuj?cego. Ale Jacek z tych raczej, którzy za 20 lat b?d? wygl?da? jak dzisiaj, czego z ca?ego serca mu ?ycz?. Sto lat, Jacuniu! Zdrówka du?o, bo talentu ci nie brakuje. ?piewaj i baw nas w tych coraz mniej zabawnych czasach.

Nast?pnego dnia nag?ówki gazet przynios?y radosn? nowin?. Andrzej Wajda ma Oscara! Wielka to rzecz dla nas wszystkich. Trudno dzi? o lepsz? promocj? Polski ni? takie wyró?nienie. Wszak wr?czeniem statuetek Ameryka?skiej Akademii Filmowej pasjonuje si? ca?y niemal cywilizowany ?wiat. I ten ?wiat zobaczy i us?yszy w marcu, ?e oto nasz rodak jest wielk? postaci? w historii kina. Bo jest, bez wzgl?du na to, co powiedz? zazdro?ni, zawiedzeni, ?e to nie ich wybrano. Szkoda jedynie, ?e Wajda zamyka pewien rozdzia? sztuki opowiadania kamer?. Naszemu wspó?czesnemu filmowi takie wyró?nienia nie gro??, jest skomercjalizowany do bólu, a je?li nawet próbuje zachowa? w?asn? twarz, to w wersji hermetycznej, nieczytelnej dla innych. Czy panu Andrzejowi mo?na jeszcze ?yczy? sukcesów, gdy osi?gn?? ju? w swej pracy wszystkie? Ja - laik, nie znam lepszych na tym polu premii, zatem ?ycz?, podobnie jak Wójcickiemu, sto lat zdrowia.

Do ?odzi je?dzimy z wyst?pami cz?sto. Nie zawsze jednak czas pozwala spotyka? si? z przyjació?mi. Teraz si? uda?o. Po koncercie w Teatrze Muzycznym jedziemy do Przechowalni. Co to takiego? To klub, restauracja, kawiarnia, bar, co? na kszta?t scenki impresaryjnej. Znajduje si? w centrum przemys?owego molocha, w malowniczych piwnicach, a przewodzi jej estradowe ma??e?stwo El?bieta Adamiak i Andrzej Poniedzielski. Pami?tam El?, jak w 70. latach pojawi?a si? w Krakowie i przecudnie wy?piewa?a, a mo?e wyszepta?a "Jesienn? zadum?" - wiersz Jerzego Harasymowicza. Nie by?o chyba i nie ma do dzi? ogniska w kraju, przy którym nie nucono by: "Rzeczywi?cie tak jak ksi??yc, ludzie znaj? mnie tylko z jednej, jesiennej strony"... Z czasem sta?a si? dam? numer 1 nurtu zwanego poezj? ?piewan?. Nagrywa p?yty i wci?? ?piewa, ale bardzo trudno szeptem przekrzycze? wszechobecn? wrzaw?, postanowi?a wi?c w swej Przechowalni promowa? m?odzie?.

Ma??onek El?biety te? zaczyna? na studenckich imprezach. Pochodzi z Kielc, pisze ?wietne teksty - za dobre, za m?dre i za dowcipne, by nagradza? je jakimi? np. Fryderykami. Ostatnio coraz cz??ciej pojawia si? w roli konferansjera przeró?nych imprez i zjednuje natychmiast publik? taktem, kultur?, ironi?, dowcipem najprzedniejszym. Siedzimy wi?c u Adamiaków, albo u Poniedzia?ów, jak kto woli, popijamy, przegryzamy domowymi pierogami i gadamy o tym naszym ?yciu, którego ca?y szmat sp?dzili?my razem, do którego mamy podobny stosunek i dystans. Rozstajemy si? pó?n? noc?. Wracam do hotelu z prze?wiadczeniem, ?e wci?? coraz mniej osób bliskich, z jakimi mo?na porozumiewa? si? w pó? s?owa, albo w ogóle bez s?ów, bo my?limy to samo. Ma we mnie Andrzej Poniedzielski wiernego entuzjast?, zw?aszcza gdy stwierdza m?drze i lapidarnie:

"Jedyny klucz w jedynie s?usznej sprawie tworz? ?urawie".



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki