Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 18 lutego


Marilyn Manson w Polsce! Ale? b?dzie skandal! Najbardziej kontrowersyjna posta? ?wiatowej sceny rockowej nad Wis??! Dr?yjcie rodzice - wasze pociechy zostan? zdeprawowane, gdy? zobacz? sceny odra?aj?ce i us?ysz? blu?nierstwa, od których pomiesza im si? w g?owach. Media podsyca?y atmosfer? sensacji, lokalni radni, jak to radni, podzielili si? na tych, którym koncert nie przeszkadza? i na tych, którzy chcieli go zabroni?.

Monika Olejnik zaprosi?a przed kamery Kor?, Kazika, Jana Pospieszalskiego i Roberta Leszczy?skiego, by wydali swój werdykt. Rozgorza? spór ideologiczny - w jego trakcie pada?y ci??kie argumenty, rozwa?ano kwesti? granicy prowokacji artystycznej, wolno?ci wypowiedzi, naruszania uczu? religijnych - s?owem robiono to wszystko, o co cwanemu ameryka?skiemu ch?opcu chodzi. Zbudowa? bowiem sw? popularno?? (to zdanie zachodnich krytyków) na wyrachowanym dawkowaniu b?azenady, pornografii, makabry, na zachowaniu i stroju odbiegaj?cym daleko od przyj?tych norm. Czy muzyka "gwiazdy" jest jak?? wyj?tkow? nowo?ci?? Czy penetruje nieznane dot?d obszary? Otó? nie. To dobrze grany rock and roll i nic poza tym.

Opinia zatem Kory (eksperta od wszystkiego), ?e facet walczy z hipokryzj?, ubawi?a mnie serdecznie. On sam jest przecie? kwintesencj? hipokryzji! A po warszawskiej imprezie zapad?a cisza, bo bohater zadymy da? po nosie ??dnym sensacji dziennikarzom i po prostu nic szokuj?cego nie zrobi?. Bracia Czesi jego pobyt niemal przemilczeli. By?, pojecha? i kropka.

W pi?tek ?piewa?em na... sali operacyjnej. Brzmi do?? ponuro, ale otwarcie gabinetu medycyny estetycznej wcale nie by?o ponure, przeciwnie, atmosfera panowa?a radosna, wr?cz rodzinna. W Podgórzu, w miejscu gdzie kiedy? straszy?a szarymi poczekalniami spó?dzielnia lekarska, urz?dzono nowoczesn?, przyjazn? dla oka, budz?c? zaufanie przychodni?, w której znajd? pomoc wszyscy, którzy chc?, by ich cia?a wygl?da?y zdrowo i apetycznie. Nie zamierzam opisywa? szczegó?owo zakresu us?ug wspomnianej placówki, powiem jedynie, ?e zatrudnia wysokiej klasy specjalistów i ju? na wst?pie dobrze jej ?ycz?. Mo?e sprawia to osoba Danki Sztenclowej, inicjatorki przedsi?wzi?cia, z któr? moja znajomo?? opiera si? na dwóch przynajmniej fundamentach - sympatii do Zakopanego (pani doktor mieszka tam na sta?e) oraz wspólnej mi?o?ci do czworonogów - bokserów osobliwie. T?umu pacjentów!

W sobot? za? znów znalaz?em si? w gronie lekarzy - tym razem kardiologów. Bal zorganizowany przez Fundacj? "Pomó? Swojemu Sercu" zgromadzi? ?mietank? specjalistów od naszych pompek, którzy nie tylko bawili si?, tak?e licytowali dzie?a sztuki zgromadzone na t? okazj?. Dosta?em w podzi?ce album po?wi?cony rze?bom Mieczys?awa Stobierskiego. Kartkuj? staranne wydawnictwo i ze wstydem konstatuj? sw? niewiedz? w materii drewna, br?zu, kamienia, gipsu, w materii zatem, w jakiej zmar?y trzy lata temu artysta porusza? si? z nies?ychan? bieg?o?ci?. Lista prac pozosta?ych po nim jest zreszt? imponuj?ca i zawiera dziesi?tki o?tarzy, figur, stiuków, medali itd. Rze?biarz stworzy? przejmuj?cy cykl o?wi?cimski, chocia? nigdy w obozie koncentracyjnym nie przebywa?. Co znaczy wyobra?nia i maestria r?k. Zachwyci?em si? rodzajowymi scenkami "?migus" i "Pijacy", ich ekspresj? oraz ruchem. I tylko zdziwi?o zamieszczone w ?yciorysie twórcy sformu?owanie: "Ojciec obumar? go do?? wcze?nie" - czy? nie powinno by? "odumar?"? Niby jedna literka, a tyle zmienia.

Telewizyjna "Dwójka" ka?e tzw. twarzom wybra? jak?? polsk? piosenk? z lat 60. lub 70. i wybór umotywowa?. Siedz? skulony z zimna na ?awce na Plantach przed wycelowanym we mnie obiektywem i zg?aszam swój typ. "Grand valse brillante" z muzyk? Koniecznego, w genialnym wykonaniu Ewy Demarczyk, jest utworem, który zapami?tam do ko?ca swoich dni. Dlaczego? Powód prosty - pierwszy raz w ?yciu dzie?o sztuki kaza?o mi uroni? ?z? i poczu? g?si? skórk?. Do takich prze?y? t?skni?, bo coraz rzadsze. Kto ma je dzisiaj wywo?a?? Przecie? nie Marilyn Manson.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki