Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 25 maja


I?awa. Niewielkie miasto nad jeziorem Jeziorak. Kolejowy przystanek na trasie Kraków - Gdynia. Zespó? Szkó? Ogólnokszta?c?cych i Liceum im. Stefana ?eromskiego. I paru zapale?ców, którym o co? wi?cej ni? tylko o nauczanie chodzi. Zorganizowali zatem festiwal piosenki autorskiej. Pierwszy po?wi?cili twórczo?ci Agnieszki Osieckiej, drugi piosenkom Seweryna Krajewskiego, tegoroczny, trzeci - moim. Pojecha?em wi?c jako juror, ale przede wszystkim, by za?piewa? dzieciakom, które z pomoc? swoich pedagogów odnalaz?y w t?umie popularnych idoli starszego pana i jego balladowe wyznania.

Sformu?owania "starszy pan" u?ywam bez ?adnej kokieterii - pami?tam doskonale swój stosunek nastolatka do ludzi po pi??dziesi?tce - my?la?em o nich: matuzalemowie. Zjawi?em si? zatem w?ród gitarowej m?odzie?y, wys?ucha?em wielu lepszych i gorszych interpretacji, podpisa?em werdykt przyznaj?cy nagrody, s?owem konkursowa rutyna. Jednak nie spotka?em tu rutyny, cwaniactwa, zakulisowych podchodów, przepychanek. Tu nikt nie zdobywa? li?ci laurowych do wie?ca s?awy, nie by?o kamer, jupiterów, dziennikarzy.

Za t? normalno?? i niewymuszon? ch?? zabawy serdecznie wszystkim uczestnikom imprezy dzi?kuj?. Tak?e panu Stanis?awowi Ko?uchowskiemu, dobremu duchowi przedsi?wzi?cia. Wyjecha?em z mi?? ?wiadomo?ci?, ?e przekaz zawieraj?cy cho?by odrobin? tre?ci jest jeszcze w tym kraju przez kogo? rozumiany, oraz z dyplomem przyznaj?cym mi tytu? honorowego absolwenta wspomnianego liceum. Tak wi?c nie zosta?em magistrem, mam natomiast na koncie dwie matury.

Czy zauwa?yli pa?stwo, ?e ani razu nie u?y?em s?owa "projekt"? Zaczynam zastanawia? si?, czy wobec tego ca?a powy?sza relacja ma jakie? znaczenie? Przecie? dzisiaj modny koszmarek zast?pi? wszelkie niemal ludzkie poczynania. Pisarz nie pisze nowej ksi??ki, tylko realizuje kolejny projekt. Podobnie czyni grafik przygotowuj?cy cykl drzeworytów i nie inaczej piosenkarz nagrywaj?cy nast?pn? p?yt?. Wszyscy bior? udzia? w projekcie. Nie mamy ju? re?yserów, scenarzystów, choreografów, zast?pili ich projektanci. In?ynierowie naszych dusz i j?zyka ojczystego - lito?ci!

Kolejny jubileuszowy festiwal opolski za pasem. S?ysz? od oburzonych kolegów, ?e nie zaproszono ich cho?by w charakterze widzów, mimo i? otrzymywali tam kiedy? najwy?sze wyró?nienia. Dla mnie dawna stolica polskiej piosenki to prywatny folwark pana Sierockiego i jego kumpli. Nie spodziewam si? zatem niczego ciekawego, a ju? na pewno sentymentów dla przesz?o?ci. Wa?ne, ?e obecnie hip-hop trzyma si? dzielnie, a w?ród premier króluje utwór "Dwie morgi s?o?ca". Zaiste prorocze to s?owa. Agrarny manifest w wykonaniu go?cia obdarzonego wdzi?kiem snopowi?za?ki mo?e w przysz?o?ci sta? si? hymnem Samoobrony. Nie?le wykombinowane.

W Krakowie przegl?d piosenek Bu?ata Okud?awy. Rado?? z owej inicjatywy miesza si? w mojej g?owie z w?tpliwo?ciami nast?puj?cej natury. Na ile ameryka?ska piosenkarka country, go?? ze s?onecznej Hiszpanii, najwspanialsze rodzime gwiazdy potrafi? przekaza? prawd? jego pie?ni? Chropawy g?os, nie zawsze dok?adnie nastrojona gitara, przygarbiona sylwetka i pi?kne, ludzkie, proste jak s?o?ce opowiastki o nas - to by? On. Czy przes?anie barda nie rozmyje si? w bogatych aran?acjach, nie utonie w estradowym, wspó?czesnym antura?u? Oby nie. Kiedy? "W ?alu za Bu?atem O." napisa?em:

Dzi? podoba si? inna piosenka

Dzisiaj inne potrzeby s? w t?umach

I dlatego fa?szuje panienka

O koniku hop siup na biegunach.



A ja zawsze ju? b?d? si? spiera?

Z wielkim Panem co twarzy ma sto

?e nam kogo? takiego zabiera

Jak pan Bu?at - gospodin O.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki