Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 16 listopada


Jedna z pierwszych napisanych przeze mnie piosenek nosi tytu? "Chwila z Konstantym" i jak nietrudno si? domy?li?, dotyczy fascynacji twórczo?ci? mistrza Ildefonsa. Wplot?em nawet mi?dzy w?asne wersy fragment pi?knego liryku poety - powsta?o w ten sposób parlando brzmi?ce dzi? pretensjonalnie i tandetnie. Pami?tam taki okres podczas polonistycznych studiów, kiedy przerzucali?my si? na korytarzach "Go??bnika" (tak nazywano budynek rodzimych filologów) cytatami z teatrzyku "Zielona G??", zauroczeni ?wie?o?ci? purnonsensowego humoru autora, który o wiele, wiele lat wyprzedzi? pó?niejszych prze?miewców.

Kiedy wi?c zaproszono mnie do jury Ogólnopolskiego Konkursu Muzycznego "Instrumentami potrz?sa?", organizowanego pierwszy raz przez M?odzie?owy Dom Kultury przy ul. Beskidzkiej, zgodzi?em si? powodowany g?ównie ciekawo?ci? - jak te? obecna m?odzie? patrzy na wiersze Ga?czy?skiego, jak je odczytuje, z jak? wreszcie wyobra?a je sobie ilustracj? muzyczn? - o regulaminowe nagrody zmagali si? bowiem kompozytorzy. By?o kameralnie, bardzo kameralnie, jak na ogólnokrajowy zasi?g przedsi?wzi?cia, i fakt obecno?ci dzieciaków z dalekiej Bydgoszczy niewiele zmienia. Dowodzi jednak godnego podziwu i pochwa?y hartu ducha pedagogów, którzy po?wi?caj? swój wolny czas (czytaj weekend), by przywie?? wychowanków pod Wawel z propozycjami dalekimi od przyj?tych i spopularyzowanych przez media wzorów.

Czy mog? od nastolatków wymaga? dojrza?o?ci interpretacyjnej, dog??bnego zrozumienia sensu i znaczenia uznanej poezji? Nie ?miem nawet. Tote? chwali?em ich za ch?? bycia w innym ni? "idolowy" ?wiecie, namawia?em do wytrwa?o?ci, próbowa?em przekona?, ?e wra?liwo?? pop?aca, chocia? cz?sto czyni bezbronnym wobec okrutnej codzienno?ci. Je?li wywie?li z naszego miasta co? wi?cej oprócz dyplomów i nagród, je?li u?cisk d?oni i s?owa podzi?kowania od Kiry Ga?czy?skiej pozostan? im w pami?ci, to ju? dowód, ?e by?o warto.

W niedziel? za? sam podda?em si? sprawdzianowi. Do katowickiego "Spodka" przyby?y t?umy ch?tnych, by spróbowa? swych si? w wielkim dorocznym dyktandzie. Wspó?tworzy?em grup? artystów filmu, teatru i estrady, bo nic tak pono? nie nap?dza zainteresowania wszelkimi masowymi akcjami, jak udzia? w nich osób publicznych. Obecno?? telewizyjnych kamer dope?ni?a reszty - ogromna sportowa hala wrza?a od podekscytowanych rozmów, trz?s?a si? z tremy w oczekiwaniu na tekst strze?ony pilnie przez prof. Walerego Pisarka, który postanowi? srogo nas do?wiadczy?.

Nie wolno o ?re?odze ?owi? mrze?? cietrzewi.

Po jednym bohemizmie skrzecze?, ?em sczeszczony.

Niech lwipazur, lwipyszczek

i nasi??rza? z mi?tk? pospo?u...

Oto fragment ptasiego apelu odczytanego przez Kamila Durczoka. Dotkliwe ciosy przyj??em z godno?ci?, ale bola?o. Przecie? nieustaj?ca obecno?? lornetki i atlasu ptaków przy ?ó?ku wskazywa?y na jakie takie obeznanie w temacie. Tymczasem luk w ornitologicznym wykszta?ceniu jeszcze sporo. Podobnie ma si? rzecz z botanik?. Nie wiem, ile byków w efekcie strzeli?em, wiem, ?e na podium stan?li licz?c od góry: Grzesio Turnau - uratowa? honor krakusów, W?odek Korcz - zawsze by? pedantycznie dok?adny (biedna Ala Majewska, która musi z nim próbowa? kolejne utwory), wreszcie Jerzy Po?omski - dobra stara szko?a jazdy.

Traktujcie, prosz?, powy?szy komentarz jako ?art, a nie prób? usprawiedliwienia w?asnej s?abo?ci. W sumie ?wietna, pouczaj?ca zabawa i okazja do spotkania ze starymi znajomymi - spotkania tym wa?niejszego, i? niewymuszonego przez wspóln? robot?, ale przyjemno??.

Jedni arty?ci ucz? si? i doskonal? j?zykow? wiedz?, inni sami nauczaj?. Oto dowiaduj? si? o spotkaniu Kory z warszawsk? dziatw? szkoln?, o lekcji, podczas której gwiazda namawia?a do czytania, czyli pój?cia w jej, zagorza?ej mi?o?niczki lektury, ?lady. Brawo, ale przy okazji pani od Manaamu za?artowa?a, ?e pomog?a Wis?awie Szymborskiej w zdobyciu Nobla, ?piewaj?c "Nic dwa razy si? nie zdarza". ?art jak ?art - ujdzie w t?umie. Niech?e jednak szanowna kole?anka nie stroi si? w cudze piórka. Wspomniany tekst z muzyk? Andrzeja Mundkowskiego wylansowa?a przecie? dawno temu nie?yj?ca ju? dzi? ?ucja Prus. Niebawem Kora wyst?pi dla naszych ch?opców w Iraku. Jest szansa, ?e po powrocie oznajmi, ?e sw? obecno?ci? za?atwi?a pokój w tym zn?kanym kraju. Oby jej si? uda?o.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki