Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 21 listopada


Pisz? te s?owa we wroc?awskim hotelu. Robota dopiero wieczorem, za oknem deszcz ze ?niegiem, wymarzony wi?c czas, by gnu?nie? w po?cieli i patrze? w telewizor. Ca?kiem przypadkowo w??czy?em sportowy kana?, gdzie na ?ywo mistrzostwa ?wiata w pi?ce no?nej kobiecych dru?yn do lat 19. Ogl?dam te zawody z najwi?ksz? przyjemno?ci? nie tylko ze wzgl?du na bohaterki transmisji - urodziwe, m?odziutkie dziewczyny. W ich zmaganiach jest mnóstwo prawdziwego zapa?u i zaanga?owania przy ca?kowitym braku cwaniactwa, kunktatorstwa, kalkulacji. Panienki kiksuj? cz?sto, pope?niaj? kardynalne nieraz b??dy, kolejne zagrania trudno doprawdy przewidzie?. Jednak równocze?nie nie doprowadzi?y jeszcze do perfekcji sztuki faulowania przeciwnika, nie wbijaj? sobie ?okci gdzie popadnie, nie szarpi? za koszulki, s?owem - d??? do zwyci?stwa, ale nie za wszelk? cen?.

W ogóle sport w kobiecym wydaniu sprawia wra?enie ciekawszego i pi?kniejszego - m??czy?ni doprowadzili wyczyn do perfekcji, której ju? nie sposób poprawi? - wszystko zosta?o wyliczone i zaplanowane. Nie bez powodu rywalizacj? w ró?nych dyscyplinach okre?la si? terminem rozgrywki szachowej, a czekanie na b??d przeciwnika powoduje, ?e ze stadionów wieje nud?. Dlatego wol? tenisistki od asów rakiety posy?aj?cych serwowan? pi?k? z pr?dko?ci? uniemo?liwiaj?c? jej dostrze?enie, wol? siatkarki od 2,5-metrowych goliatów, koszykarki od ich kolegów po fachu. W ogóle we wszystkim, co robi? niewiasty, jest mniej chamstwa i bydl?cej si?y - wi?cej ?agodno?ci i gracji. A to dzia?a.

Fast food. Sformu?owanie, które zrobi?o niewiarygodn?, globaln? karier?. Obrzydliwa, napakowana konserwantami bu?a z hamburgerem i kolorowymi aplikacjami to niemal symbol wspó?czesno?ci. Mo?na j? znale?? wsz?dzie - w wielu krajach wypar?a narodowe, u?wi?cone tradycj? potrawy. Co w niej jest? Co tkwi w tych wszystkich plastikowych kanapkach pakowanych do plastiku, podawanych na plastikowych tackach, popijanych plastikowymi p?ynami z plastikowych kubków? Krótkiej fascynacji owym dziwol?giem uleg?em dawno temu w Stanach. Bez bicia przyznaj?, ?e zachwyci?y mnie pierwsze k?sy pi?trowego sandwicza. Dzisiaj unikam go jak ognia.

To prawda, ?e rodzima gastronomia przegrywa rywalizacj? z obcymi wynalazkami g?ównie noc?. Pró?no szuka? wtedy na trasie polskiego jedzenia, podczas gdy wspomniany fast food kusi na rogatkach miast, przy stacjach benzynowych 24 godziny na dob?. Kiedy moja córka opuszcza pó?n? por? dyskotek?, ma do wyboru burczenie w brzuchu lub wizyt? w McDonaldzie.

Szlachetny, zdobywaj?cy coraz wi?ksz? rzesz? zwolenników ruch, maj?cy na celu odbudowanie dawnych tradycji kulinarnych, ocalenie gin?cych smaków, propagowanie zdrowego ?arcia, nosi opozycyjn? nazw? slow food. Popieram go gor?co z jednym wszak?e zastrze?eniem. Proponuje ceny, które od razu skazuj? go na tzw. niszowo??. Oferta kierowana do finansowych elit, jakie i tak sta? na wszelkie diety, dla szerokich mas skazanych na kulinarn? bylejako?? brzmi dra?ni?co. Tymczasem za szybk? przek?sk? s?u?y mi obwarzanek lub dro?d?ówka.

?yjemy w ob??kanym tempie. Doprowadzili?my do absurdu wy?cig o zawodow? pozycj?, o wykszta?cenie, o sukces, o pieni?dze. W zasadzie wszystko, co nie s?u?y wymienionym wy?ej celom jest strat? czasu, tak?e wypoczynek i miska ze straw?. Sam przed momentem u?y?em zwrotu szybka przek?ska i zadaj? sobie natychmiast pytanie, dlaczego podniebienna przyjemno??, nawet najmniej wyszukana, musi odbywa? si? w po?piechu. Niech b?dzie skromnie, za to z namaszczeniem, celebr?, opraw?. Brzmi jak herezja, ale da si? zrobi?.

Spacery po okolicy wci?? przynosz? nowe obserwacje. Rodacy buduj? domy na pot?g?. Kiedy 10 lat temu wprowadza?em si? do Rz?ski, by?o pusto w porównaniu ze stanem obecnym. Niektórzy poszczególne fazy przedsi?wzi?cia uwieczniaj? na zdj?ciach. Taki widok wywo?uje u mnie ciarki na plecach. Dlaczego? Otó? kilka razy podczas towarzyskich wizyt uraczono mnie atrakcj? ogl?dania albumu z fotografiami wykopów, fundamentów, wylewki, murów, wiechy itd. Pasjonuj?ce.

A Niemki w?a?nie wygra?y rzutami karnymi z Nigeri?. Czarnoskóre futbolistki p?acz? i w ten sposób nadaj? kopaninie ludzki wymiar.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki