Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 7 grudnia


Czytam i s?ucham andrzejkowych prezentów, bo ksi??ek i nagra? rozmaitych dosta?em sporo. Najpierw jednym tchem poch?on??em "Stan czwarty" Jeffreya Archera - opas?y tom g?o?nego autora, któremu najwi?ksz? s?aw? przynios?a ekranizowana pó?niej powie?? "Kane i Abel". Pomys? jednego i drugiego dzie?a podobny - bohaterowie rodz? si? i wychowuj? w ró?nych ?rodowiskach, ale los ka?e im spotka? si? ze sob? i rywalizowa?. A jest to rywalizacja na ?mier? i ?ycie, gdy? dotyczy wielkiego biznesu. Ten za? z moralno?ci? i sentymentami niewiele ma wspólnego. "Stan czwarty" napisany zosta? zamaszy?cie, z werw? i znajomo?ci? realiów, czytelnik odnosi wra?enie, ?e sam dokonuje skomplikowanych spekulacji, które przynosz? s?aw? i pieni?dze, ale te? wci?gaj? i u?miercaj? jak topiel.

A s?ucham ?wietnej p?yty Andrzeja Jagodzi?skiego. - "Deep cut". To rzeczywi?cie g??bokie ci?cie dokonane przez artyst? w naszej (czytaj s?uchaczy) wra?liwo?ci. Jagodzi?ski to jazzman, ale przecie? tak?e chopinista. Jego interpretacje wielkiego kompozytora przynios?y piani?cie presti?owego Fryderyka. Pierwszy raz spotka?em "Jagod?" podczas jakiego? koncertu estradowego, gdy akompaniowa? Ewie Bem. Sta?em w kulisie i zafascynowany obserwowa?em r?ce muzyka, które porusza?y si? po klawiaturze z lekko?ci? niezwyk??, a z fortepianu lecia?y kaskady d?wi?ków u?o?onych w tej jednej i niepowtarzalnej manierze w?a?ciwej mistrzom. Potem nagrywa?em z Iren? Santor piosenk? "Serce ", s?ynn? z filmu "?wiat si? ?mieje". Tu Jagodzi?ski pojawi? si? jako aran?er i te? w sobie tylko w?a?ciwym stylu opracowa? pi?kn? melodi? Dunajewskiego.

Barbara to patronka górników. Pami?tam o tym imieniu, i z tego powodu, ?e nosi je moja m?odsza siostra. Rodzice zacz?li zgodnie z alfabetem, pierwszy ?wiat ujrza? Andrzej, czyli ja, potem Ba?ka, na wi?cej pewnie si? w ci??kich czasach powojennych ju? nie starczy?o. A górnicy ?wi?tuj? bez wzgl?du. na czas. W epoce Gierka traktowano ich specjalnie, akademie, bankiety i zabawy by?y spraw? oczywist?. Czy my?licie, ?e co? si? zmieni?o w dobie kryzysu tego przemys?u, kiedy widmo prywatyzacji grozi brukiem tysi?com ludzi zatrudnionych w nierentownych kopalniach? Nic podobnego. Tego roku ?piewa?em z okazji Barbórki w Bogatynii i Tychach - wsz?dzie fety by?y huczne i kosztowne. Có?, pewnie to si?a tradycji, która ka?e raz do roku bawi? si? strudzonym ludziom w czarnych mundurach. Mam zreszt? do nich wielki sentyment za charakterno?? i specyficzne poczucie humoru.

Gdy mowa o tradycji, to trudno nie wspomnie? o jednej z najpi?kniejszych. T? niesie w worku siwobrody starzec w czerwonym p?aszczu, przybywaj?cy do nas z dalekiej Pó?nocy. Jego pogodn? twarz ogl?damy na wystawach sklepowych, w telewizji, w gazetach i ksi??kach, dzieci pisz? do niego listy, prosz? o spe?nienie przeró?nych zachcianek i marze?, a On robi to w miar? mo?liwo?ci i noc? z 5 na 6 grudnia melduje si? przy naszych ?ó?kach, by zostawi? co? na znak, ?e jest i pami?ta. Jakie? to cudowne uczucie budzi? si? rano i zobaczy? podarunek, który nagle si? zjawi?. By?em starym koniem po studiach i zna?em ca?? miko?ajow? prawd?, ale z rado?ci? ma?ego dzieciaka odwija?em szeleszcz?cy papierek, by znale?? cokolwiek, byle pod?o?one, gdy spa?em. Zwyczaj ten kontynuuj? w swoim domu i chc?, by moja córka ponios?a go dalej w przysz?o??, bo tego wart.

Zatelefonowa?a do mnie Alina Budzi?ska; która jest dziennikarzem, udziela si? tak?e spo?ecznie w Towarzystwie Opieki nad Zwierz?tami. Prosi?a, bym zaapelowa? do Czytelników o wzgl?d dla czworonogów, bo zima idzie i mrozy mog? da? si? we znaki, g?ównie tym bezpa?skim. Czyni? to wi?c. Kochani, pomy?lmy przez moment o bezdomnej kociej armii, pozwólmy mruczkom wle?? do piwnic, troch? mo?e nabrudz? - trudno, ale przecie? s? naszymi sprzymierze?cami w walce ze szczurami, których Kraków pe?en, a które roznosz? zarazy wszelakie. Nie omijajmy oboj?tnie wylenia?ego kundla, nie dajmy pa?? mu z g?odu i zimna. Kto? powie: m?odociani zabijaj? swoich rówie?ników, a ten co? chrzani o lito?ci dla zwierz?t. No w?a?nie - nastolatków nikt nie uczy wra?liwo?ci na ?wiat, a ten ?wiat to pies i kot tak?e.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki