Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 9 pa?dziernika


Nigdy nie by?em fanem ni zagorza?ym zwolennikiem Lecha Wa??sy. Ale jego reakcj? na frekwencj? podczas prezydenckich wyborów rozumiem, a w?ciek?o?? i rozgoryczenie podzielam w zupe?no?ci. Oto 15 milionów doros?ych Polaków nie wykazuje ?adnego zainteresowania faktem, kto b?dzie nimi rz?dzi?. Skandal, g?upota, niedojrza?o??, totalna nieodpowiedzialno??. Przecie?, do jasnej cholery, prezydent to nasz przedstawiciel, reprezentant, rzecznik. Od jego decyzji zale?y los kraju, obywateli, nasza i naszych dzieci przysz?o??. Je?eli, cymbale jeden z drugim nie znalaz?e? w stawce pretendentów nikogo, kto by ci odpowiada?, to nale?a?o wrzuci? do urny pust? kartk? b?d? j? przekre?li?, czyni?c g?os niewa?nym wprawdzie, ale b?d?cy dowodem zaanga?owania w kwestie najistotniejsze. Czy?by?my w wi?kszo?ci tworzyli t?um apatycznych, bezwolnych baranów prowadzonych w dowolnym kierunku przez dowolnego bac?? Czy marzenie, by pojecha? do Anglii lub Irlandii i zarobi? troch? kasy, pozostaje jedynym motorem i motywacj?? Wstyd i ha?ba.

Tymczasem leczymy kompleksy, awansuj?c do mistrzostw ?wiata w pi?ce no?nej. Indaguje mnie redaktor z Polskiej Agencji Prasowej, pytaj?c, co s?dz? o sukcesie. No to odpowiadam, ?e zapewnili go Holendrzy, którzy podczas przysz?orocznego turnieju ju? tacy dobrzy i hojni dla nas nie b?d?. Udowodnijmy ?wiatu klas?, pokonuj?c tuzów - okiwajmy W?ochów, Niemców, Francuzów, Anglików, zamiast budowa? sny o pot?dze na bazie zwyci?stw nad s?abeuszami. Trener Janas dysponuje paroma zawodnikami z wysokiej pó?ki i to ich umiej?tno?ciom zawdzi?czamy wygrane spotkania. ?adnej natomiast przemy?lanej koncepcji w poczynaniach narodowego teamu nie dostrzegam.

Obserwowa?em z uwag? rozstrzygni?cie konkursu literackiego o nagrod? Nike. Kibicowa?em notabene Andrzejowi Stasiukowi, bo lubi? jego pisanie oraz osob?, jaka wy?ania si? z wywiadów, wypowiedzi, zachowa?. Ale nie ocen? dokona? ludzi pióra chc? si? zaj??, jeno kilkoma tryumfalnymi zdaniami, wyg?oszonymi przy tej okazji przez prowadz?c? imprez? Gra?yn? Torbick?. Otó? z dum? zakomunikowa?a zebranym, i? powie?ci modnych polskich autorów, tu wymieni?a nazwiska, które ch?tnie przemilcz?, zosta?y przet?umaczone na 19 j?zyków. A ja pragn? dowiedzie? si?, ile egzemplarzy tych przek?adów sprzedano w odpowiednich krajach, bowiem mam niejasne przeczucie, ?e ten wynik jest mizerny. Co mi za satysfakcja, ?e kto? za?piewa moj? piosenk? po chi?sku? Niech sprzeda tam fur? p?yt z owym utworem - to b?dzie powód do chwa?y.

Minister kultury Waldemar D?browski rozda? w krakowskim magistracie medale Gloria Artis twórcom ró?nych dziedzin. Dostojne zgromadzenie s?czy?o pó?niej winko, degustowa?o kanapki, gratuluj?c sobie wzajemnie. By?o podnio?le, acz swojsko. Mnie natomiast zdziwi?a nieco zupe?na ignorancja w?adz w kwestii muzyków jazzowych. Uhonorowano pisarzy, aktorów, re?yserów, poetów, kompozytorów, piosenkarzy, fotografików, malarzy, dziennikarzy - nie dostrzec w podwawelskim ?rodowisku mistrzów improwizacji to nietakt, delikatnie rzecz ujmuj?c. A tych ostatnich ubywa niestety. Po Przemku Gwo?dziowskim odszed? Andrzej Jakóbiec. Bo?e mój, ile? lat spotyka?em go przy najró?niejszych okazjach. Bo to i legendarne poci?gi przyja?ni, i festiwale studenckiej piosenki, i Famy w ?winouj?ciu, rozmaite imprezy w nowym ?aczku czy Jaszczurach. Utkwi? mi w pami?ci z papierosem trzymanym mi?dzy serdecznym i ma?ym palcem d?oni tak, by móc operowa? wentylami tr?bki, z ?y?? biegn?c? przez czo?o, gdy wygrywa? jakie? najtrudniejsze góry. Dowcipkowa? czasem rubasznie, mo?e i prza?nie, ale taki w?a?nie ludyczny jest charakter muzyki, któr? uprawia?. "Ja umiem kocha? w poci?gu, przeci?gu, na dr?gu" - ?piewa?. Teraz nuci ju? w innej przestrzeni.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki