Andrzej Sikorowski

MÓJ DZIENNICZEK POLSKI

Niedziela, 15 marca


Zacz??o si? od Wroc?awia. Gramy w odbudowanym po niedawnym po?arze Teatrze Polskim. Robi wra?enie. Pachnie nowo?ci?, ma estetycznie urz?dzon? widowni?, doskona?? aparatur? d?wi?kow?, przytuln? kawiarenk?. We foyer du?e fotograficzne portrety aktorów obecnie tam zatrudnionych. Halink? Skoczy?sk? pami?tam jeszcze z czasów, gdy studiowa?a w Krakowie - by?a dorodn? blond dziewoj?. Z Andrzejem Wojaczkiem (bratem tragicznie zmar?ego poety Rafa?a) "zagra?em" kiedy? w filmie. By?a to komedia obyczajowa. W jednej ze scen g?ówni bohaterowie bawili si? w restauracji, gdzie ja z zespo?em rz?poli?em do ta?ca.

Powrót z Wroc?awia trwa? ponad 6 godzin. Zima, któr? ju? po?egna?em, pokaza?a rogi i poniemiecka autostrada pokry?a si? lodem. Ci??arówki nie mog?y pokona? najmniejszego nawet podjazdu. Ani jednej piaskarki, ?adnego zainteresowania wielokilometrowym korkiem. U nas wszyscy chc? by? województwem, gdy mo?liwo?ci maj? nawet nie gminne. A do Teatru Polskiego wtargn?? po nas Festiwal Piosenki Aktorskiej. Impreza ma d?ugo?? olimpiady niemal, podobnie jest równie? nag?o?niona, gorzej z poziomem. Nie lubi? tego ?piewania, bo nad?te, wyminowane i co najgorsze - dalekie od jakiejkolwiek prawdy.

?ona i córka wróci?y zachwycone z koncertu zespo?u Perfect. Pó?nym wieczorem ogl?damy ich jeszcze w krakowskiej telewizji. Graj? mocno, ;z werw?, z pe?nym profesjonalizmem. Ich nowe utwory ust?puj? mo?e przebojowo?ci? dawnym hitom, ale ca?o?? przekonuje. W pewnym momencie s?ysz? przepi?kny numer D?ambli - piosenk? "Wymy?li?em ciebie". Skomponowa? j? dawno temu Jurek Horwath, mój kolega ze szkolenia
wojskowego - obecnie w Szwecji. Na b?bnach gra? wtedy Jurek Bezucha, mój kolega z maturalnej klasy - zgin?? w wypadku samochodowym, ?piewa? J?drek Zaucha, o którym wokalista Perfectu powiedzia? s?usznie - mistrz.
Co sta?o si? z J?drkiem, wiedz? wszyscy, dlatego rozjuszy?y mnie prasowe doniesienia z Ruszczy, gdzie w kryminale siedzi zabójca Andrzeja. Gdy s?ysz? o jego artystycznej wi?ziennej dzia?alno?ci i autorytecie w?ród innych skazanych, to krew mnie zalewa. Dla mnie facet jest morderc? naszego kolegi i jednego z najwybitniejszych estradowców w tym kraju. Jego proces resocjalizacyjny mnie nie interesuje, nie ?ycz? sobie doniesie?, ?e oto w "kiciu" ro?nie wra?liwy i uzdolniony twórca, który gdy wyjdzie, zadziwi nas talentem. Jedyna sensowna rzecz, jak? go?? mo?e zrobi? po wyj?ciu na wolno??, to wynie?? si? z tego miasta.

Czy pami?tacie Pa?stwo psa, który przez d?ugie dni i tygodnie mieszka? na rondzie Grunwaldzkim i nie pozwala? si? zabra?, czekaj?c na swego pana? Wreszcie przygarn??a go pani Muller, w?a?ciwie D?ok sam j? wybra?. I powsta? pomys? postawienia pomnika tam, gdzie wierne psisko koczowa?o. Projekt wykona? artysta rze?biarz Antoni Kostrzewa, da? te? materia? na rze?b?, po d?ugich staraniach za?atwiono drogi postument z granitu i... natrafiono na opór urz?dasów. Okaza?o si?, ?e pomnik czworonoga... zas?oni Wawel, ?e b?dzie odwraca? uwag? kierowców. A ja s?dz?, ?e te argumenty maj? poprawi?, tylko czyje? w?t?e, zakompleksione samopoczucie.
My?l?, ?e pomnik psiej wierno?ci mo?e sta? si? prawdziw? turystyczn? atrakcj? i niech mi nikt nie bredzi, ?e figura rozmiarów wysokiego m??czyzny splami panoram? Wawelu i sprawi, ?e prowadz?cy pojazdy zaczn? powodowa? kraksy. Gdy ruch ko?owy by? w Rynku, nikt z przyczyny "Adasia" nie rozwala? auta o Sukiennice. Przeczyta?em ostatnio, ?e Andrzej Wajda zaproponowa? 30-metrow? statu? or?a w koronie, wynurzaj?c? si? z fal Ba?tyku. Nim ten pomys? podchwyc? ochoczo ró?ni nawiedzeni, postawmy pomnik D?okowi, bo bardziej na? zas?u?y? ni? niejeden z nas. A gdyby upartym notablom uda?o si? zablokowa? szlachetn? inicjatyw?, to proponuj? ods?oni?cie przed Smocz? Jam? pomnika barana. Wypchanego siark?.



powrót do listy felietonów
powrót do publicystyki