Andrzej Sikorowski

Pani Zosia

muz. Grzegorz Turnau, s?. Andrzej Sikorowski

Tysi?ce barów w moim Krakowie
zazdro?ni mówi? wam to si? ?yje
od nazw koktajli kr?ci si? w g?owie
zanim to cz?owiek jeszcze wypije

Za ka?dym rogiem graj? muzyk?
p?yn? j?zyki z ca?ego ?wiata
i tylko taki jak ja zabytek
nie tylko taki jak ty zabytek
z ?ezk? wspomina minione lata

Gdy pani Zosia królowa?a za bufetem
i ciut za ma?y poprawia?a ci?gle sweter
?askawym okiem spogl?daj?c na poet?
który po secie zauwa?a? w niej kobiet?

Za drzwiami sta?a brudnoszara rzeczywisto??
a z czystych rzeczy to?my mieli wódk? czyst?
cich? nadziej? na kolejny cud nad Wis??
która artystom pozwala?a wierzy? w przysz?o??

A dzisiaj ?ledczy tamtej przesz?o?ci
którego wtedy w planach nie by?o
sporz?dza list? moich s?abo?ci
i wie najlepiej co mi si? ?ni?o

Nim na po?arcie rzuc? nas t?umom
chcemy powiedzie? niektórym go?ciom
to nie t?sknota jest za komun?
to nie t?sknota za komun?
to jest t?sknota za m?odo?ci?

Gdy pani Zosia królowa?a za bufetem
i ciut za ma?y poprawia?a ci?gle sweter
?askawym okiem spogl?daj?c na poet?
który po secie zauwa?a? w niej kobiet?


A dzisiaj mamy kolorow? rzeczywisto??
i coraz rzadziej popijamy wódk? czyst?
bo nasza m?odo?? odp?yn??a z szar? Wis??
i jakby krótsze si? zrobi?o s?owo przysz?o??



powrót